Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Kiełbowicz: Nikt się nie obraża

Marcin Szymczyk, Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

27.02.2010 00:03

(akt. 16.12.2018 11:54)

<p>- Mecz nam się bardzo szybko skomplikował. Najpierw stracona bramka, a potem czerwona kartka Dicksona. Gra nam się nie kleiła aż do drugiej połowy. W niej zaczęliśmy grać lepiej. Wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia, graliśmy w osłabieniu. Cieszę się, że pokazaliśmy charakter,  potrafiliśmy się podnieść. Nie ma co ukrywać, że przy odrobinie szczęścia, bo Cracovia stworzyła kilka dogodnych sytuacji. Jednak to wynikało z tego, że my musieliśmy odrobić straty, postawiliśmy wszystko na jedną kartę, a rywale nas kontrowali. Cieszymy się, że dobrze się to skończyło – mówił po meczu jeden z jego bohaterów  Tomasz Kiełbowicz. </p>

- Cieszę się, że zaliczyłem asystę, ale to jest mniej ważne. Ważne jest to, że w takim meczu wygrywamy i zrobiliśmy mały kroczek w kierunku celu, który sobie założyliśmy. Chcemy zdobyć mistrzostwo i mamy nadzieję, że ten mecz nam w tym pomoże.  Po to mamy dwudziestu kilku równorzędnych zawodników, by wchodzący zawodnik nie osłabiał drużyny, a mógł pomóc. Cieszę się, że mi to się udało. Także „Szałach” wszedł z ławki, strzelił bramkę i zaliczył asystę. O to w tym wszystkim chodzi. Wszyscy mamy jeden wspólny cel.  Nikt się nie obraża, że siedzi na ławce, ale czeka na swoją szansę. A jeśli wchodzi to stara się pomóc drużynie  W szatni sobie powiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i zrobimy wszystko, aby ten mecz wygrać. Cieszę się, że to się udało.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.