Tomasz Kiełbowicz: Wywalczę miejsce w jedenastce
09.10.2006 08:50
<b>Tomasz Kiełbowicz</b> to najbardziej utytułowany gracz Legii, mistrzostwo Polski zdobywał trzykrotnie. Ale od kiedy w Legii są <b>Edson</b> i <b>Roger</b>, zwykle jest rezerwowym. W meczu z Wisłą Kraków lewonożny zawodnik wreszcie wyszedł w pierwszym składzie.
- Wrócił pan na stałe do podstawowej jedenastki czy to jednorazowy wyskok?
- Bardzo bym chciał, żeby to trwało dłużej. Szkoda, że nie udało mi się pokonać bramkarza Wisły. Choć sytuacja była trudna, to niewiele brakowało.
- Jak tak utytułowany zawodnik jak pan, wytrzymuje siedzenie na ławce.
- Na pewno nie jest to przyjemne. Trenuje się po to, aby grać. Jednak rola rezerwowego to dla mnie żadna ujma. Nie tacy piłkarze musieli się z tym pogodzić. Poza tym Legia jest takim klubem, który musi mieć przynajmniej dwóch klasowych zawodników na każdą pozycję. Któryś z nich zawsze usiądzie na ławce. Oczywiście ja mam swoje ambicje, przecież w piłkę nie gram od wczoraj.
- Czy zawodnikowi, który codziennie pracuje na treningu wiedząc o tym, że i tak usiądzie na ławce rezerwowych, nie zabraknie motywacji do pracy?
- Mnie to absolutnie nie dotyczy, ponieważ ja zawsze mam motywację. Niezależnie jednak od tego, czy wchodzę na dziesięć minut, czy gram od początku. To mój zawód, moja praca. Jestem profesjonalistą i staram się wszystko robić na 100 procent możliwości. Zdajemy sobie sprawę, że od początku sezonu graliśmy żle. Mamy naprawdę dobry zespół, stać nas na dużo lepszą grę. Nie chcę oceniać kolegów. Na wszystkich ciąży ogromna presja. Wiadomo, że od Legii oczekuje się tylko i wyłącznie zwycięstw.
- Wszyscy tak mówią, a efektów jak nie było, tak nie ma.
- Moim zdaniem mecz z Wisłą nie wyglądał żle. Z przebiegu gry remis był wynikiem sprawiedliwym, ale to my byliśmy bliżsi wygranej. Zaczniemy w końcu wygrywać. Jestem przekonany, że już od meczu w Szczecinie. Choć nasza przygoda z rozgrywkami pucharowymi zarówno w Polsce, jak i Europie już się zakończyła, o mistrzostwo kraju będziemy walczyć do końca.
- Po meczu w Sanoku zostaliście dotkliwie ukarani. Miało to
wstrząsnąć zespołem. Wstrząsnęło?
- Bez tego wiedzieliśmy, że w Sanoku się skompromitowaliśmy. Jednak o karach nie chciałbym się wypowiadać.
- Wiosną kar nie było. Legia była drużyną, na atmosferę też nikt nie narzekał.
- Trzeba sobie jasno powiedzieć jedno. To wyniki tworzą atmosferę, a atmosfera wyniki. Na wiosnę każda wygrana podbudowywała zespół. W tym sezonie jest odwrotnie.
- Może Legia jest za bardzo cudzoziemska?
- Jak drużynie nie idzie, wszyscy szukają przyczyn. A to brakuje atmosfery, a to jest za dużo obcokrajowców. Zaczniemy wygrywać, spekulacje się skończą.
- Zimą zanosi się na kolejną "czystkę" w Legii. Pan się gdzieś wybiera? Latem miał pan ofertę z Toma Tomsk.
- Jestem w Legii pięć lat i cieszę się, że mogę reprezentować tak wielki klub. O propozycji z Rosji słyszałem, ale mając w perspektywie walkę o Ligę Mistrzów, nie byłem zainteresowany.
NESTOR DRUŻYNY
Tomasz Kiełbowicz to nie tylko najbardziej utytułowany, ale wspólnie z Wojciechem Szalą, najstarszy zawodnik Legii. - Do emerytury jeszcze daleko, przecież ja mam dopiero 30 lat. Niektórzy mówią, że to najlepszy wiek dla piłkarza. Na pewno staro się nie czuję - mówi. Z racji doświadczenia "Kiełbik" nie może liczyć na specjalne względy - Wody nie noszę, od tego są młodsi - śmieje się piłkarz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.