Tomasz Sokołowski: Po cichu kibicuję Legii
04.04.2009 09:13
- Na Łazienkowskiej grają najlepsi piłkarze, którzy wcześniej w swoich drużynach byli liderami, są specjalnie dobierani, wcześniej muszą mieć ustabilizowaną formę przez dwa – trzy sezony. Dlatego nie można warszawian lekceważyć. Jak nie idzie drużynie to każdy z piłkarzy indywidualną akcją może przesądzić o losach meczu. Wiem jak potrafi grać Roger, Iwański czy nawet Chinyama, który jest nieobliczalny. Może zmarnować kilka sytuacji, ale strzelić bramkę w najmniej oczekiwanym momencie - mówi specjalnie dla Legia.Net były zawodnik naszego klubu, obecnie gracz Arki Gdynia <b>Tomasz Sokołowski</b>
Już dziś spotkanie Arka – Legia. Jak się przygotowywaliście do tego meczu?
- Normalnie, skupialiśmy się głównie na taktyce, by wszystkie formacje były lepiej zgrane. Wiemy jakich Legia ma piłkarzy, z jakimi umiejętnościami. Musimy zagrać tak by nie dać rozwinąć skrzydeł rywalom. Pracowaliśmy więc nad taktyką, która ma zniwelować indywidualne umiejętności legionistów.
Wiecie już jakie macie założenia taktyczne?
- Tego trener jeszcze nie powiedział, zrobi to zapewne na odprawie przedmeczowej. Wtedy dowiemy się czy mamy ruszyć na Legię od pierwszej minuty, czy się cofnąć i czekać na możliwość kontrataku. Po treningu w piątek pojechaliśmy na przedmeczowe zgrupowanie by w ciszy i skupieniu przygotować się do spotkania z Legia. Wiadomo, że każdy z nas ma rodzinę, część płaczące w nocy dzieci i nie zawsze są odpowiednie warunki do koncentracji. Zgrupowanie w ośrodku nam je zapewnia.
Podchodzicie jakoś specjalnie, z większą mobilizacją do dzisiejszego meczu z Legią?
- Każdy z nas wie jakim Legia jest zespołem, ale nie jest to drużyna z kosmosu, ale ludzie z którymi można powalczyć. Mam nadzieję, że zdobędziemy jakieś punkty bo to dla nas bardzo ważne. Wiemy na którym jesteśmy miejscu i że wiosną zdobyliśmy tylko dwa punkty. Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo, a czy to będą trzy punkty z Legią czy Odrą to bez znaczenia. W tabeli liczą się tak samo. Choć wygrana z Legią zwiększa satysfakcję.
Legia nie gra ostatnio tak jak się od niej oczekuje. Maciej Iwański stwierdził ostatnio, że zespołowi brakuje iskry. Nie obawiacie się, że w meczu z wami ta iskra może zapalić?
- Wszyscy twierdzą, że Legia jest w dołku, że nie wygrywa swoich spotkań. My o tym wiemy ale to nie jest moje zmartwienie, nie zastanawiam się. Na pewno jest w tej drużynie coś nie tak jak być powinno. W Legii są świetni piłkarze, którzy w każdej chwili mogą decydować o obliczu spotkania. Na Łazienkowskiej grają najlepsi piłkarze, którzy wcześniej w swoich drużynach byli liderami, są specjalnie dobierani, wcześniej muszą mieć ustabilizowaną formę przez dwa – trzy sezony. Dlatego nie można warszawian lekceważyć. Jak nie idzie drużynie to każdy z piłkarzy indywidualną akcją może przesądzić o losach meczu. Wiem jak potrafi grać Roger, Iwański czy nawet Chinyama, który jest nieobliczalny. Może zmarnować kilka sytuacji, ale strzelić bramkę w najmniej oczekiwanym momencie.
Grałeś w Legii, wiesz jak wygląda specyfika gry z „eLką” na piersi. Czego w tej chwili brakuje legionistom by zaczęli grać na miarę oczekiwań?
- Nie chcę wchodzić w kompetencje trenera Urbana, on jest bliżej zespołu i na pewno wie najlepiej czego drużynie brakuje. Legia nie gra źle, widziałem kilka ich spotkań. Może faktycznie tak jak powiedział Maciek Iwański brakuje iskry. Jak się wygra jeden czy drugi mecz gładko to drużyna nabiera pewności. Nie wiem jak „Wojskowi” prezentują się pod względem taktycznym, ale to naprawdę problem trenera Urbana. Ja wiem swoje, ze Legia to świetny jak na polskie warunki zespół i dobrze zorganizowany klub.
Jak ocenisz piłkarzy grających w Legii na prawej stronie, czyli tej po której ty biegasz w Arce?
- Radović jest dynamiczny, potrafi minąć rywala na pełnym biegu, dokładnie dograć piłkę, strzelić bramkę. Ma wszystkie atuty dobrego bocznego pomocnika. Na prawej obronie gra Jakub Rzeźniczak to za moich czasów w Legii był jeszcze młodym chłopakiem, ale widać że stale czyni postępy. Gra regularnie i w przyszłości może stać się reprezentantem Polski.
W czasie meczu będziesz rywalizował z Tomkiem Kiełbowiczem. W Legii może grać na tej pozycji jeszcze Marcin Komorowski.
- Czyli spotka się stara gwardia (śmiech). Na pewno Tomek to świetny piłkarz i bardzo fajny kolega. Bardzo solidny i doświadczony obrońca, radził sobie z lepszymi ode mnie. Na boisku będziemy jednak ze sobą rywalizować i nie będzie miejsca na sentymenty. Wystąpię na prawej pomocy więc Tomek będzie mi uprzykrzał życie, a ja jemu. Zobaczymy co z tego wyjdzie, jeśli uda mi się strzelić gola lub zaliczyć jakąś asystę to będę bardzo zadowolony. Satysfakcja będzie tym większa, że uda mi się to zrobić grając naprzeciwko takiego piłkarza jak Kiełbowicz. Na lewej stronie jest jeszcze Rybus, który zalicza się do młodej gwardii Legii. Jest szybki, przebojowy i ktoś od nas będzie musiał mieć na niego baczną uwagę. Rybus to młody chłopak, jego forma nie jest jeszcze ustabilizowana. Raz może zagrać świetny mecz, a następne dwa wychodzą mu słabiej. Takie wahania formy to normalna rzecz w tym wieku, wiem to z własnego doświadczenia. Trudno powiedzieć jak Rybus zagra w sobotę.
A jak twoja forma? Ostatnio strzeliłeś bramkę po dłuższej przerwie.
- Jest nieźle, faktycznie udało mi się strzelić bramkę i cieszę się z tego bardzo. Na pewno dodała mi ona większej pewności siebie i fajnie, że stało się to przed meczem z Legią. Bramki faktycznie długo nie strzeliłem, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć że ostatnio miałem zadania głównie defensywne. Wtedy jest trudniej, tym bardziej że nie wbiegam w pole karne przy stałych fragmentach gry, jeśli już zapędzę się pod pole karne rywali to raczej dośrodkowuje. Z Polonią grałem na pomocy i wtedy okazji do strzelenia bramek jest więcej.
W pierwszym meczu w Warszawie w wielkiej formie pokazał się Bartosz Karwan.
- Dokładnie, Bartek był w świetnej dyspozycji naprawdę szkoda, że nie będzie mógł zagrać z Legią. Obaj graliśmy przy Łazienkowskiej i w takich meczach chcielibyśmy się pokazać. Przeciwko byłym kolegom, byłemu klubowi zawsze gra się fajnie i dlatego szkoda że nie będzie z nami Bartka. Z nim się zawsze świetnie współpracuje, ale niestety będzie musiał obejrzeć mecz z trybun. Ma naderwany mięsień i jego organizm musi się zregenerować. Nie jest to nic poważnego, ale wyklucza Bartka z gry na dwa – trzy tygodnie.
Z legijnej kolonii był jeszcze w Arce Radosław Wróblewski.
- Radek miał problemy zdrowotne, nie wiem czy wróci na boisko czy nie. Na razie walczy dzielnie o ten powrót, stara się, podtrzymuje formę we własnym zakresie. Gdzieś się tam podpiął w niższej klasie rozgrywkowej, ale nie jest to nic poważnego. Z legionistów był jeszcze Tomasz Mazurkiewicz, kolonia legijna była spora ale powoli się wykrusza. Teraz w Gdyni powstaje kolonia Lechitów – jest ich już sześciu.
Kto zostanie mistrzem Polski?
- Nie będę oryginalny i powiem ze ktoś z trójki Legia, Lech i Wisła. Liga jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym. Personalnie najmocniejszy zespół ma chyba Legia, której po cichu kibicuję. Mam tam sporo przyjaciół z którymi wciąż utrzymuję kontakty.
Tomasz Sokołowski rozegrał 91 spotkań w barwach Legii, strzelił 4 bramki. Pełny profil piłkarza w dziale historia - kliknij tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.