Tomasz Sokołowski: Wkradła się nerwowość
19.05.2005 08:39
- Bardzo chcieliśmy awansować do dalszej części rozgrywek. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, ale to trzeba udowodnić na boisku. W końcówce meczu wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i zaatakowaliśmy większą liczbą zawodników. Odkryliśmy się i myśleliśmy tylko o zdobyciu bramki i co najważniejsze udało się - mówił po meczu z Lechem <b>Tomasz Sokołowski</b>, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania.
Zafundowaliście kibicom prawdziwy dreszczowiec na szczęście zakończony bardzo szczęśliwie
Na pewno. Tym razem mieliśmy dużo szczęścia, ale w przekroju całego spotkania zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
Po stracie bramki przez dłuższy czas nie mieliście dobrego pomysłu na grę i z waszej przewagi jednak nic nie wynikało
Wiem, że jeżeli strzela się bramkę, która daje awans do półfinału Pucharu Polski w 90 minucie spotkania to można mówić o szczęściu. Do strzelenia pierwszej bramki graliśmy bardzo dobrze później straciliśmy moim zdaniem przypadkową bramkę i w nasze poczynania wkradło się sporo nerwowości.
Skąd się bierze ta nerwowość, odprężenie. To już nie pierwszy mecz, w którym tracicie koncentrację... a potem bramki?
Bardzo chcieliśmy awansować do dalszej części rozgrywek. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, ale to trzeba udowodnić na boisku. W końcówce meczu wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i zaatakowaliśmy większą liczbą zawodników. Odkryliśmy się i myśleliśmy tylko o zdobyciu bramki i co najważniejsze udało się. Przypominam, że wcześniej także mieliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia gola. Ostatnio szczęście nas trochę opuściło i nawet, kiedy dobrze graliśmy nie mogliśmy wygrać. Dziś to my byliśmy górą i na pewno można powiedzieć, że oprócz dobrej gry mieliśmy też trochę szczęścia.
Zrewanżowaliście się Lechowi za finał Pucharu Polski z przed roku. Teraz w półfinale czeka na was Groclin macie, więc szybką okazję do rewanżu za ostatnią porażkę ligową.
To jest inna historia. To jest dwumecz. W lidze wygraliśmy z Lechem 3:0 a w Pucharu Polski nie poszło już tak łatwo. Wszystko zależy od dyspozycji dnia. Czasami strzelone bramki na wyjeździe ustawiają inaczej spotkanie. To są zupełnie inne mecze
W niedzielę mecz z Wisłą Kraków. Ciężko sobie wyobrazić, że Legia w takiej dyspozycji jak jest obecnie przerwie passę spotkań bez porażki krakowskiego klubu, odniesie zwycięstwo i nie pozwoli cieszyć się piłkarzom Wisły ze zdobycia mistrzostwa Polski.
Wiemy, ze Wiśle wystarczy remis. Wiemy, że Wisła jest bardzo mocnym zespołem i że to mistrzostwo jest już jej. Wiemy też, że wystarczy im w niedzielę punkt, aby mogli na Łazienkowskiej cieszyć się ze dobycia najcenniejszego w kraju trofeum, ale zrobimy wszystko, aby tą radość odłożyli do następnego meczu. Nie startujemy w tym meczu z pozycji faworyta i nie mamy nic do stracenia. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy wygrali i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.