Domyślne zdjęcie Legia.Net

Transfer Fabiańskiego to czysta formalność

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

05.05.2007 09:17

(akt. 23.12.2018 08:37)

Wczoraj <b>Łukasz Fabiański</b> wrócił z Londynu, gdzie odbył decydujące rozmowy w sprawie transferu do Arsenalu. Jeśli przejdzie testy medyczne, w ciągu tygodnia zostanie "Kanonierem". Odejście Fabiańskiego jest praktycznie przesądzone. Testy medyczne to czysta formalność. Bramkarz Legii nigdy nie miał poważniejszych problemów ze zdrowiem. Kluby już zakończyły rozmowy transferowe. "Fabian" także ustalił warunki kontraktu indywidualnego.
Hertha nie odpuszcza Kwota transferowa będzie wynosić przynajmniej 3 mln euro. Nie można jednak wykluczyć, że Legia ostatecznie wynegocjowała około pół miliona więcej. Jeśli tak by się stało, a dowiemy się tego w przyszłym tygodniu, Łukasz Fabiański stanie się najdroższym polskim piłkarzem wytransferowanym z rodzimej ligi do zagranicznego zespołu. - Nie puścimy Łukasza za 3 mln euro. To za mało - stwierdził Mirosław Trzeciak, wiceprezes KP Legia. Rozmowy w sprawie przejścia Fabiańskiego do londyńskiego klubu prowadził Martin Wiesner, menedżer reprezentujący firmę MWS Sport-und Musikmarketing. - Na razie nic na ten temat nie mogę mówić - stwierdził w rozmowie z nami. - Dużo więcej będzie wiadomo po weekendzie. Łukasz to chyba najlepszy polski piłkarz, jakiego widziałem. Jeśli nawet nie wyjdzie mu transfer do Arsenalu, mam dla niego wiele innych ofert. Jedna, z ligi niemieckiej, jest nie mniej konkretna od Arsenalu. Ta drużyna cały czas się pyta o Łukasza - dodał, nie chcąc zdradzić o jaki zespół chodzi. Według naszych informacji to Hertha Berlin. Rudolf Wojtowicz, skaut berlińskiego klubu polskiego pochodzenia, już kilka tygodni temu namawiał Fabiańskiego na transfer do tego zespołu. Uzasadnione dementi Jak informowaliśmy wczoraj, wyprawa Fabiańskiego do Londynu była objęta ścisłą tajemnicą. Działacze Legii przekonywali dziennikarzy, że ich zawodnik otrzymał wolny dzień z powodu problemów ze stawem barkowym, który uszkodził w ligowym meczu z Wisłą Płock. - Dałem mu odpocząć. Czy wiem, gdzie był? Nie interesuję się, jak spędzają swój wolny czas zawodnicy - przekonywał z uśmiechem na przedpołudniowej konferencji prasowej trener Jacek Zieliński. Konsekwentnie zaprzeczał także Trzeciak, który jest odpowiedzialny za wszelkie ruchy transferowe. - Łukasz nie był w Londynie, przebywał w Śrubkach - mówił. Choć ciężko zrozumieć takie zachowanie władz Legii, można je wytłumaczyć. Działacze Arsenalu zażyczyli sobie dyskrecji. Dopóki przejście Fabiańskiego do ich zespołu nie będzie pewne w 100 procentach, wszelkie informacje na ten temat należy kategorycznie dementować. Przypadek Dudka W tym czasie jeden z najlepszych polskich bramkarzy szykował się do opuszczenia stolicy Anglii. Specjalnie dla niego, zaplanowany wcześniej na godz. 11 trening legionistów przełożono na 14. - Poczekajcie na Fabiana, to będziecie w telewizji - żartowali koledzy z drużyny widząc rozstawione kamery stacji telewizyjnych. Ale golkiperowi nie było do śmiechu, choć powinien się cieszyć z tak wielkiego sukcesu, jakim będzie angaż w jednym z największych europejskich klubów. Może dlatego, że kiedyś w podobnej sytuacji jak Fabiański był Jerzy Dudek. On nawet podpisał przedwstępną umowę z Arsenałem, ale Anglicy zażądali zmiany menedżera na człowieka przez nich polecanego. Dodatkowo Feyenoord w ostatniej chwili podniósł oczekiwania finansowe i do transferu nie doszło.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.