Jacek Zieliński

Transfer Radovanovicia jest mało prawdopodobny

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

29.07.2022 16:30

(akt. 29.07.2022 16:36)

Aleksandar Radovanović raczej nie podpisze kontraktu z Legią. Serb przeszedł testy medyczne, ale po analizie ich wyników władze klubu nie zdecydowały się na zatrudnienie tego zawodnika, ale rozmowy się jeszcze nie zakończyły.

Przypomina się sytuacja, jaka miała miejsce półtora roku temu. Wówczas umowę z Legią Warszawa miał podpisać Marko Janković, którego do Polski przywiózł Miroslav Radović. Zawodnik wcześniej rozwiązał umowę z włoskim SPAL, trenował indywidualnie i chciał się odbudować przy Łazienkowskiej. Badania sprawnościowe i wydolnościowe nie wypadły jednak najlepiej i odstąpiono od umowy. Jak się okazało postawiono postawić wówczas na innego zawodnika – był nim Jasurbek Yaxshiboyev. Uzbek przeszedł testy, choć był cztery miesiące bez treningów. Niestety w rundzie wiosennej były z nim same kłopoty, ostatecznie zagrał tylko 7 minut. Co ciekawe Janković trafił do Beitaru Jerozolima i tam wystąpił w 14 meczach, uzbierał 987 minut na boisku. Obecnie Janković występuje w Karabachu Agdam i zarabia tam ponad 400 tys. euro rocznie, zaś Yaxshiboyev został zawodnikiem uzbeckiego Navbahoru Namangan.

Wydawało się, że równie dziwna historia się już nie powtórzy, a jednak! Początkowo wszystko było bez zarzutu. Legia potrzebowała lewonożnego stopera z umiejętnością wyprowadzenia piłki z własnej strefy. Obserwowała już wcześniej Aleksandara Radovanovicia, ale wówczas gracz KV Kortrijk był za drogi. Ostatnio Serb jednak nalegał na odejście, Belgowie zeszli z oczekiwań finansowych i Legia postanowiła skorzystać z okazji. Zawodnik przyleciał w środę na testy medyczne. Te miały być formalnością – Radovanović przeszedł okres przygotowawczy z belgijskim klubem, w sobotę rozegrał mecz ligowy (75 minut z OH Leuven), a poniedziałek i wtorek normalnie trenował z zespołem. Miał być to stoper z marszu do gry. Warunki kontraktowe były już ustalone. W czwartkowy wieczór do Polski przyleciał pośredniczący przy transferze Radović, ale zamiast usłyszeć godzinę podpisania umowy dowiedział się, że po badaniach powstały zastrzeżenie co do właściwego przygotowania zawodnika. 

Ta informacja też inaczej brzmi w kontekście planowanego sprowadzenia Rafała Augustyniaka, zabezpieczającego dwie pozycje, choć zdecydowanie częściej występował na pozycji defensywnego pomocnika, niż jako środkowy obrońca. Radovanović piątek spędza w Warszawie i czeka na ostateczną decyzję. Jednak prawdopodobieństwo, że Legia wróci do tematu zatrudnienia go jest minimalne. 

Polecamy

Komentarze (171)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.