Domyślne zdjęcie Legia.Net

Transferowa ofensywa bez... ofensywy?

Michał Bronowicki

Źródło: Legia.Net

11.06.2007 11:08

(akt. 23.12.2018 00:06)

W środowisku kibiców Legii Warszawa, wśród dziennikarzy i specjalistów trwa dyskusja dotycząca przebudowy składu zespołu przed zbliżającym się sezonem. Pomysłów na wzmocnienia niemal tyle, ile głosów – swoista burza mózgów, bo i zmian potrzeba wiele. Tymczasem pierwsze zgrupowanie drużyny rozpocznie się już za tydzień, a kadra wciąż daleka jest od zamknięcia. Czy Mirosław Trzeciak po blisko półrocznym okresie pracy w Warszawie będzie w stanie skutecznie zadbać o odpowiednie transfery?
Najmniej kontrowersji wzbudza obsada bramki. Po odejściu Łukasza Fabiańskiego do Arsenalu w klubowej kasie pojawiły się duże pieniądze, a w klubowej kadrze nowy golkiper pozyskany z Wodzisławia – Wojciech Skaba. Jednak w nowym sezonie między słupkami stanie najprawdopodobniej dotychczasowy rezerwowy – Jan Mucha, z którym Legia negocjuje wyższy kontrakt. Słowak wielokrotnie oceniany był przez fanów z Łazienkowskiej wysoko, i mimo że ostatnimi występami nie przekonywał, to chyba wreszcie doczeka się swojej prawdziwej szansy, na którą cierpliwie czekał od dwóch lat. Krzysztof Dowhań bardzo pozytywnie wypowiada się na temat umiejętności Muchy, chociaż nie jest to bramkarz bez wad – specjaliści zarzucają mu głównie słabą grę na przedpolu. Ewentualna, zacięta rywalizacja Jano z perspektywicznym Skabą powinna jednak przynieść dobre rezultaty. Trzecim bramkarzem w Legii pozostanie młody Maciej Gostomski. „Podstawą dobrej drużyny jest defensywa. Jeśli w Legii uda się stworzyć monolit, dalsze budowanie ekipy będzie już łatwiejsze” – twierdzi Jan Tomaszewski. W mistrzowskim sezonie 2005/06 zespół istotnie wygrywał wiele spotkań dzięki żelaznej obronie, którą trudno było sforsować, jednak po ucieczce Moussy Ouattary formacja ta popadła w przeciętność i nie stanowiła już większej zapory dla rywali. Wystarczy nadmienić, że w minionych rozgrywkach zespół stracił niemal dwukrotnie więcej bramek niż rok temu. Co gorsza ucieczka z szeregów Legii się powtarza – drużynę opuścił brazylijski obrońca Edson i chociaż on akurat więcej wnosił do ofensywy, to z pewnością jest to osłabienie dla klubu. Balde, Dick, Alcantara, Kiełbowicz nie gwarantują gry na poziomie satysfakcjonującym kibiców, Jędrzejczyk jest zbyt niedoświadczony, co udowadniał przesadnie w meczach Pucharu Ekstraklasy, a powracający z wypożyczenia do Widzewa Rzeźniczak ciągle się jeszcze uczy. Ze starego składu pozostaje więc trzech wartościowych piłkarzy. Wojciech Szala przedłużył niedawno umowę z Legią do 2010 roku i chce w Warszawie zakończyć karierę. Nie ustrzegł się w minionym sezonie błędów, ale potrafi grać na równym, dobrym poziomie. Dickson Choto od dłuższego czasu jest ostoją defensywy i co cieszy omijają go ostatnio kontuzje. Grzegorz Bronowicki natomiast zbyt często zawodzi. Zagadką pozostaje fakt dlaczego w reprezentacji jest zgoła inaczej i ten obrońca wyróżnia się aktywnością oraz skutecznością interwencji. Pozostaje mieć nadzieję, że Jan Urban będzie potrafił wykrzesać z niego cały potencjał, którego przecież Bronowickiemu nie brakuje. Już z tej pobieżnej analizy wynika, że wzmocnienia formacji defensywnej są w Legii konieczne. Trzeciakowi nie udało się pozyskać do zespołu chwalonego obrońcy Boltonu Wanderers – Błażeja Augustyna. Głównym transferem będzie więc najprawdopodobniej zakontraktowanie Jacka Bąka, chociaż niekiedy trudno nie odnieść wrażenia, że ten piłkarz sam nie wie czego chce – negocjacje z reprezentacyjnym stoperem dłużą się niczym budowa nowego stadionu przy Łazienkowskiej, a wśród kibiców nie brakuje głosów, że ten transfer to połowiczne rozwiązanie. Podobne zdanie na łamach „Naszej Legii” wyraził Stefan Białas: - Nie ma sensu sprowadzać Bąka na rok. On jest u zmierzchu kariery, co da Legii jego obecność? Jakkolwiek zakończą się rozmowy z Jackiem Bąkiem, do klubu trafić powinni kolejni obrońcy gotowi zastąpić słabych zawodników z zagranicy. Jeżeli w Warszawie poważnie myśli się o grze w Pucharze UEFA i odzyskaniu tytułu mistrzowskiego, konieczne jest kupienie defensorów, którzy zagwarantują nie tylko wyższy poziom, ale również nie mniej ważną rywalizację o miejsce w podstawowym składzie. W środkowej formacji klarowna jest tylko sytuacja bocznych pomocników. Roger Guerreiro i Miroslav Radović wiosną grali wprawdzie dość chimerycznie, ale nadal stanowią dwójkę jednych z najbardziej docenianych zawodników Orange Ekstraklasy, w dużej mierze decydujących o sile ofensywnej Legii. Obaj zaliczyli zresztą najwięcej asyst w sezonie – po 10. Na prawej stronie występować może również nominalny pomocnik – Sebastian Szałachowski, który jedynie wobec słabej postawy napastników wystawiany był przez Wdowczyka w ataku. Konkurenta dla Rogera Legia wciąż poszukuje. Do zespołu przymierzany jest Mariusz Zasada z Polonii Warszawa, ale trudno sobie wyobrazić, że zagrozi on Brazylijczykowi, a przecież wśród działaczy z Łazienkowskiej od dawna słychać, że w kadrze zespołu mają się znaleźć równorzędni piłkarze – po dwóch na każdą pozycję. Wiele napisano w mijającym sezonie o kapitanie Legii Łukaszu Surmie, którego nie omijała fala krytyki. W sezonie mistrzowskim defensywny pomocnik prezentował się znakomicie, część kibiców domagała się nawet powołania go do reprezentacji na finały Mistrzostw Świata w Niemczech. Minione rozgrywki nie były już jednak dla tego zawodnika udane, grał słabo, zawodził zwłaszcza w meczach z silnymi przeciwnikami. Wobec zaistniałej sytuacji Mirosław Trzeciak szykuje transfer Martinsa Ekwueme mającego za sobą bardzo dobry sezon w barwach Polonii Warszawa. Młody Nigeryjczyk będzie jednak raczej tylko alternatywą dla Surmy, którego kontrakt z Legią wiąże do grudnia 2009 roku, chociaż pewnie nikt z kibiców nie zmartwiłby się gdyby odszedł z drużyny już teraz. Spośród trzech ofensywnych pomocników mających kreować grę drużyny, w minionych rozgrywkach zawiedli wszyscy, chociaż w końcówce sezonu niezłą formę uzyskał Aleksandar Vuković. Serb występuje w Legii od 2001 roku – z roczną przerwą na pobyt w Grecji – i nie brak głosów, że jego czas w zespole już się skończył. „Aco” potrafi jednak pozytywnie zaskoczyć, dlatego zapewne pozostanie w składzie, choć ostateczne rozstrzygnięcia w tej kwestii zależne są od innych ewentualnych transferów. Największe oczekiwania w klubie związane były z Marcinem Burkhardtem i Luizem Juniorem, na których Legia wydała niebagatelne pieniądze. Głównie z tego powodu obaj prawdopodobnie pozostaną w Warszawie, chociaż rozważana jest możliwość wypożyczenia przynajmniej jednego z nich. Po słabych występach, przerywanych na domiar złego kontuzjami, nie sposób przypuszczać, że w trwającym okienku transferowym zgłosi się klub oferujący wykupienie Burkhardta lub Juniora za kwotę pozwalającą na zwrot zainwestowanych finansów. Wprawdzie Legia ma prawo oczekiwać jeszcze na cudowne przebudzenie pomocników, ale na szczęście uznano, że środkowa strefa wymaga jednak wzmocnień. Drużynie potrzeba lidera, playmakera, jakkolwiek wielu fachowców uważa rozwiązanie z klasycznym rozgrywającym za anachronizm. Głośno rozważa się sprowadzenie na Łazienkowską Łukasza Garguły z Bełchatowa lub rozgrywającego Zagłębia Macieja Iwańskiego, którym Legia interesowała się już kilka lat temu, gdy zawodnik grał w Szczakowiance Jaworzno. Wobec zwiększenia budżetu GKS i przygotowań obydwu klubów do występów w europejskich pucharach będzie jednak bardzo trudno o pozyskanie któregokolwiek z nich. Marcin Smoliński i Piotr Bronowicki wyróżniali się wiosną głównie zaangażowaniem, i mimo że każdy trener ceni piłkarzy ambitnych ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że obaj wymienieni zawodnicy nie są w Legii niezbędni, chociaż „Smoła” zapewne dostanie jeszcze szansę od Jana Urbana, a uniwersalny „Skuter” znajdzie się w szerokiej kadrze. Pozostaje mieć nadzieję, że Trzeciak wyciągnie jakiegoś asa z rękawa, bądź głębiej sięgnie do kieszeni ITI, co pozwoli zrealizować plany wzmocnienia drugiej linii, w przeciwnym wypadku klub będzie ponosił konsekwencje błędnej polityki transferowej z okresu Legii Wdowczyka. Atak Legii w zakończonym sezonie stanowił chyba najsłabszą formację. Tradycyjnie najwięcej pretensji kibice kierowali pod adresem Piotra Włodarczyka, który paradoksalnie okazał się najlepszym strzelcem zespołu. Po „Nędzę” zgłaszają się kluby z Turcji, Szkocji i Belgii, co oznacza że miniona rudna była prawdopodobnie ostatnią rundą tego zawodnika przy Łazienkowskiej. Jeśli trzydziestoletni piłkarz zechce opuścić Polskę, teraz ma na to ostatni, dobry moment. Pozyskany zimą Bartłomiej Grzelak również nie zachwycał, ale wyraźnie nie był dobrze przygotowany do rozgrywek, poza tym trapiły go kontuzje. W nadchodzącym sezonie z pewnością będzie bardziej pożyteczny dla zespołu. Niestety trudno z nadzieją obserwować rozwój młodych Janczyka i Korzyma – obaj uzyskali dla Legii ledwie 9 bramek, stwarzali niewielkie zagrożenie dla defensywy rywali. Nic dziwnego, że klub szuka wzmocnień do pierwszej linii. W tym kontekście przewijają się nazwiska Piotra Ćwielonga z Ruchu Chorzów i Kamila Grosickiego ze zdegradowanej Pogoni. Czy jednak są to piłkarze na miarę oczekiwań warszawskich kibiców? Wariant ze sprowadzaniem głównie zawodników młodych już nie raz przy Łazienkowskiej kończył się fiaskiem. Wśród polskich szkoleniowców popularną ideą w odniesieniu do radykalnych zmian składu jest sprowadzanie piłkarzy podczas najdłuższej w sezonie przerwy zimowej, gdy nowi zawodnicy mają sporo czasu na aklimatyzację w klubie. Zwolennikiem tej metody był również trener Dariusz Wdowczyk, ale o większości transferów dokonanych za jego kadencji warszawscy kibice woleliby zapomnieć. Być może jednak Jan Urban również skłoni się do koncepcji zimowych wzmocnień, obserwując i oceniając do tego czasu przydatność graczy aktualnej kadry, uzupełnionej latem wyłącznie o najbardziej potrzebnych zawodników. Tylko czy to gwarantuje udaną rundę jesienną, w której – pamiętajmy – ze względu na prawdopodobny udział Polski w finałach ME rozegranych zostanie ponad połowa wszystkich kolejek ?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.