Radosław Kucharski  Tomasz Kiełbowicz  Konrad Pasniewski

Transferowe potrzeby Legii

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.12.2020 09:00

(akt. 15.12.2020 15:54)

Piłkarze Legii Warszawa przewodzą ligowej tabeli, nie przegrali dziewięciu meczów z rzędu w PKO Ekstraklasie, a od czasu, gdy na ławce trenerskiej zasiadł Czesław Michniewicz zdobyli 23 punkty na 27 możliwych. Ale jak mawiał Aleksandar Vuković w Legii nigdy nie jest tak dobrze jakby się wydawało i nigdy nie jest tak źle, jak się zdaje. W tym momencie skupimy się na pierwszej części tego powiedzenia.

Legioniści wygrywają kolejne mecze, ale nie robią tego w stylu, który pozwalałby optymistycznie myśleć o eliminacjach europejskich pucharów. Oczywiście do tego momentu jeszcze dużo czasu, zimowe zgrupowanie, zostanie dopracowany styl gry, taktyka a piłkarze powrócą do pełnej dyspozycji po rozbracie z piłką i dłuższych urazach. Mimo wszystko już teraz, obserwując kolejne mecze mistrzów Polski, można powiedzieć o potrzebach zespołu.

Zaczynając od tyłu konieczne wydaje się pozyskanie silnego stopera, zwrotnego i potrafiącego wyprowadzić piłkę. Liderem defensywny jest kapitan zespołu, Artur Jędrzejczyk. Kroku dotrzymuje mu Igor Lewczuk, ale ma już 35 lat i latem skończy mu się umowa. Na razie trudno przewidzieć, czy zostanie przedłużona. William Remy jest na wylocie – Francuzowi także w przyszłym roku wygasa umowa i na pewno nie zostanie przedłużona, a jeśli znajdzie się sposób, to klub chętnie rozstałby się z nim już zimą. Mateusz Wieteska to zawodnik, któremu ufa trener – zna go z reprezentacji młodzieżowej w której pełnił funkcję kapitana. Tyle, że „Wietes” jest dla sztabu szkoleniowego wyzwaniem. W ostatnim czasie leczył uraz, przeszedł zabieg, brakuje mu rytmu meczowego, co było widoczne w Krakowie. Jeśli będzie zdrów i przestanie popełniać błędy, które u stopera często są brzemienne w skutkach, to może być z niego korzyść. Inaki Astiz po tym sezonie najprawdopodobniej zostanie w klubie już w innej roli. I jest jeszcze młody Ariel Mosór – być może najpoważniejszy kandydat do gry na dłużej przy Łazienkowskiej. Ale jego trzeba by było zacząć ogrywać już wiosną, jeśli ma pomóc drużynie jesienią. Ostatnio miał pecha – zakaził się kronawirusem, chwilę później doznał urazu. Czy wiosną pech będzie go omijał, a sztab szkoleniowy mocniej na niego postawi? Przekonamy się za kilka miesięcy. Tak czy inaczej Legia potrzebuje naprawdę dobrego środkowego obrońcę do gry od razu. A najlepiej dwóch.

Kolejną potrzebą jest skrzydłowy. Ostatnio znów grał tam z konieczności Luquinhas, ale to jest typowa „dziesiątka” i tam też czuje się najlepiej. Jest Paweł Wszołek, który w tym roku jednak miał pecha – najpierw długo chorował na zgrupowaniu w Turcji, brał antybiotyki. Potem była przerwa spowodowana pandemią COVID-19, następnie sam zachorował. To wszystko odbiło się na formie zawodnika. Niemniej to piłkarz, który z pewnością pomoże Legii w europejskich pucharach, jeśli tylko przedłuży kontrakt z klubem. Poza „Wszołim” jest jeszcze tylko Mateusz Cholewiak, pełniący ostatnio rolę rezerwowego. Był w kadrze Arvydas Novikovas, ale odszedł do Turcji. Sytuacja na tej pozycji wymaga natychmiastowej reakcji. Szybki skrzydłowy, z dobrym dryblingiem i takim strzałem na bramkę potrzebny od zaraz. Jest także Joel Valencia, ale ten, bez znaczenia gdzie dostaje szansę, na boku drugiej linii czy jako ofensywny pomocnik, nie wykorzystuje jej. Jego przyszłość przy Łazienkowskiej stanęła pod dużym znakiem zapytania. Dodatkowo trzeba pamiętać, że jest tylko wypożyczony z Brentford bez możliwości wykupu. Czyli inwestycja w niego nigdy się nie zwróci, bo w tej formie nie jest to piłkarz, którego angielski zespół może wytransferować.

I trzecią potrzebą wydaje się napastnik. Dziś jest Tomas Pekhart – niezawodny, ale i mający pewne ograniczenia. Maciej Rosołek gra zdecydowanie za mało i w jego przypadku najlepszym rozwiązaniem wydaje się wypożyczenie. Rafael Lopes gra ogony, ale strzelił w nich dwa gole, pokazał że można na niego liczyć. Być może po przepracowanym obozie przygotowawczym będzie mógł stworzyć duet z Czechem. Jest też Jose Kante, posiadający duże jak na naszą ligę umiejętności. Ale odkąd trenerem został Czesław Michniewicz wystąpił tylko w jednym meczu, raptem przez 19 minut. Miało to miejsce w starciu z Dritą Gnjilane. Poza tym cały czas się leczy. Nawet gdy wraca do treningów, to po kilku dniach ćwiczeń odczuwa nowe dolegliwości. Trener rozmawiał z Gwinejczykiem, powiedział, że bardzo na niego liczy. Ale z pewnością nie będzie na niego czekał w nieskończoność. Nie można zapominać o Vamarze Sanogo, ale ten piłkarz jest jedną wielką niewiadomą. Michniewicz wiele razy mówił o potrzebie i chęci gry dwoma napastnikami. Przydałoby się więc pozyskać do duetu z Pekhartem szybkiego, bramkostrzelnego i z dobrym dryblingiem atakującego.

Które z tych potrzeb uda się zrealizować zimą? Dowiemy się o tym podczas zimowego okienka transferowego. Im jednak więcej uda się zrobić na początku roku, tym większa szansa na udane eliminacje w europejskich pucharach. Dobrą wiadomością jest to, że w przeciwieństwie do ostatnich okresów transferowych, w końcu pion sportowy ma mieć budżet na sumy odstępnego. Nie jest on wysoki, ale  najważniejsze, że będzie.

Polecamy

Komentarze (185)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.