News: Robert Kasperczyk: Na Legię nie muszę nikogo mobilizować

Trener Podbeskidzia: Nie możemy sobie pozwolić na kalkulacje

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: tspodbeskidzie.pl

29.01.2021 07:00

(akt. 29.01.2021 08:30)

- Nie możemy sobie pozwolić na kalkulacje, nawet z taką Legią. Mówię „z taką”, bo to główny kandydat do mistrzostwa Polski. Ale też wiemy, bo czytamy, że przeciwnik ma swoje problemy, a my mieliśmy swoje. Mam nadzieję, że na boisku się wszystko zdyskontuje i po godz. 19:30 będziemy się cieszyć z naprawdę dobrego meczu Podbeskidzia, w najbliższą niedzielę - mówił przed spotkaniem ze stołecznym klubem trener Podbeskidzia, Robert Kasperczyk.

- Co najbardziej cieszy, a co najbardziej martwi przed startem rundy? Nic mnie nie martwi. Absolutnie nic. Cieszy mnie to, że zespół wygląda o 180 stopni lepiej pod względem mentalnym niż na początku roku. Nie będę wracał do powód, bo wszyscy je znamy. Jestem bardzo podbudowany tym, jak drużyna funkcjonuje teraz, jeżeli chodzi o pracę nad umysłem, mentalnością, wiarą w siebie, zaufaniem i pewnością siebie. I z dużym optymizmem czekam na pierwsze mecze. Czy mam jednak obawę, że ewentualne złe wejście w rundę może przywrócić "demony przeszłości"? Nie mam takich obaw, bo takiego wejścia nie będzie. Nie przewiduję go.

- Największą wartością dodaną jest obóz w Chorwacji, na którym pracowaliśmy na pełnych obrotach. Skupialiśmy się na obszarach: taktycznym, technicznym, mentalnym i fizycznym. Zielone boiska, temperatura od 6 do 11 stopni. Zero problemów z wiatrem, deszczem, śniegiem. Kapitalne warunki. Należy dodać również fakt, iż przejście z nawierzchni sztucznej na naturalną obyło się bez żadnych stawowo-kostnych urazów, kontuzji, mikrourazów. Wróciliśmy cali i zdrowi, z pozytywnym i optymistycznym nastawieniem na pierwsze ligowe mecze.

- Legia przez ponad dwa tygodnie trenowała  Dubaju, a Podbeskidzie - przez tydzień w Chorwacji. Czy takie różnice w przygotowaniach mogą mieć wpływ i mogą znaleźć odzwierciedlenie na boisku? Czas pokaże. Ważna jest też różnica. Organizm ma to do siebie, że wchodzi po kilku dniach w nowy klimat, który mieliśmy bardziej zbliżony do naszego. W Bielsku-Białej były -3, -2 stopnie, teraz jest koło 0, a w Chorwacji temperatura wynosiła ok. 6-8 stopni. Wydaje mi się, że organizm piłkarza przejdzie to łagodniej niż organizm zawodnika, który pracował w temperaturach dużo wyższych. Ale, tak naprawdę, weryfikacją będzie pierwszy mecz. Nie pomylę się, jeśli powiem, że najbliższe spotkanie będzie decydowało o wielu rzeczach. Natomiast w gruncie rzeczy – runda jest długa. Kolejne mecze będą decydować zarówno o tym, w jaki sposób Podbeskidzie utrzyma się w lidze, i czy Legia zdobędzie mistrzostwo Polski.

- Nie będę oszukiwał, że na kilka dni przed pierwszym meczem muszę mieć z tyłu głowy faworyta na pozycji młodzieżowca. Ale jestem podbudowany postawą wszystkich młodzieżowców, na obozie w Chorwacji, łącznie z Arkiem Leszczyńskim, który zasuwał z trenerem Rafałem Skórskim. Rozwiązał nam się problem – mamy przynajmniej dwóch zawodników na jedną pozycję, jeżeli chodzi o młodzieżowca. Przy Dominiku Frelku jest Kuba Bieroński. Jest także trzeci, Konrad Sieradzki. Zastanowimy się, co z Kondziem. Wybierzemy dla niego najlepszą opcję – wypożyczenie albo inny pomysł. Ale musimy znaleźć dla niego optymalne rozwiązanie. Maksia Sitka znałem już wcześniej, wiedziałem, że gwarantuje pewien poziom, naprawdę wysoki – jak na ekstraklasowego młodzieżowca. Myślę, że z bardzo dobrej strony pokazał się Konrad Gutowski – zarówno na obronie, gdzie wystawiany był w sparingach, jak i na skrzydle, gdzie grał w treningach. Pokazał, że może spokojnie, w trakcie meczu, podmienić Sitka. Mamy zabezpieczenie na dwóch pozycjach.

Szkoleniowiec Podbeskidzia został też spytany o sytuację kadrową przed spotkaniem z mistrzem Polski. - Jeśli chodzi o Kornela Osyrę, to sytuacja jest poważniejsza. Wiemy, że kontuzja zerwania Achillesa wiąże się z długotrwałą rehabilitacją. Na pewno długo nie zagra. Nie chcę być złym prorokiem, ale być może nie skorzystamy z niego w tej rundzie. W znacznie lepszej sytuacji znajduje się Martin Polacek. W środę był obecny z nami na treningu, w siłowni. Zgłasza gotowość do wykonywania większości ćwiczeń boiskowych, lecz do optymalnej formy jeszcze trochę brakuje. Najprawdopodobniej nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na mecz z Legią. Pozostali zawodnicy, którzy trenowali na obozie przygotowawczym, są gotowi do rywalizacji.

Robert Kasperczyk jest jednym z nielicznych trenerów w Polsce, którzy pierwsze ligowe zwycięstwo odnieśli przeciwko Legii, i to na jej boisku. Czy dostrzega podobieństwa między tym, jak Podbeskidzie zagrało wtedy w 2011 roku, a jak musi zagrać w niedzielę, by odnieść sukces? – Wiadomo, wówczas było trudno, ale nie było takiej sytuacji, z której nie można było wyjść. Zaczęliśmy sezon kilkoma remisami, porażkami - i Legia była przełomem. Chłopcy uwierzyli, że w lidze też możemy coś ugrać. W tym momencie jest inna sytuacja. Za zawodnikami cała runda jesienna, ale oni – proszę mi wierzyć – kompletnie nie patrzą na to czy grają z Legią, Stalą Mielec, Górnikiem… Nie chcę wymieniać pół ligi. To mecz o trzy punkty, jak każdy w ekstraklasie. Nie możemy sobie pozwolić na kalkulacje, nawet z taką Legią. Mówię „z taką”, bo to główny kandydat do mistrzostwa Polski. Ale też wiemy, bo czytamy, że przeciwnik ma swoje problemy, a my mieliśmy swoje. Mam nadzieję, że na boisku się wszystko zdyskontuje i po godz. 19:30 będziemy się cieszyć z naprawdę dobrego meczu Podbeskidzia, w najbliższą niedzielę.

Quiz. Rekordowe transfery z Legii

1/15 Najwyższym transferem z klubu legionistów jest przejście Radosława Majeckiego do AS Monaco, który kosztował 7 mln euro, plus bonusy. Do jakiego klubu Majecki był wypożyczony z Legii, aby się ogrywać?

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.