Domyślne zdjęcie Legia.Net

Trener Smuda wyjaśnia...

Redakcja

Źródło:

20.10.2000 23:59

(akt. 19.12.2018 07:18)

W ubiegłą sobotę Legia poniosła pierwszą porażkę w sezonie - 0:1 z GKS w Katowicach. Natychmiast wszystkie gazety napisały, że posada Franciszka Smudy jest zagrożona. - Wszystko to piszą przyjaciele trenera, który marzy o pracy w Legii. Ciekawe, że inne kluby w ogóle go nie chcą - mówił Smuda. - Tylko proszę nie podawać żadnych nazwisk, bo ja ich nie wymieniam. Niektórzy myślą, że w Legii to jest tylko sam miód. Trzeba było tu przyjść i wprowadzić pewne zasady, dyscyplinę, jak zespół znajdował się w potrzebie. Ale tego nikt, żaden trener nie potrafił zmienić i prędzej czy później to jego zmieniano. Zapytany o stawiane mu zarzuty - częste wyjazdy do Krakowa, kiepską jakość gry Legii, ledwie czwartą pozycję w tabeli, sześć punktów straty do Wisły - Smuda odpowiedział: - Jestem w Legii rok i nie opuściłem żadnego treningu. Kiedy mam dzień wolny, robię, co uważam za stosowne. Nie przywiążę się do słupa i nie będę cały dzień i noc czekał na kolejne zajęcia. Co do stylu gry, to oczywiście nadal jest daleki od oczekiwanego. Ale chyba wszyscy widzą, że z meczu na mecz zawodnicy spisują się lepiej. Z GKS graliśmy pół meczu, z Wisłą - powiedzmy 70 minut. Po środowym spotkaniu piłkarze powiedzieli, że wreszcie gra sprawia im radość. I o to chodzi. Do tej pory nigdy nie odbierali tylu piłek ani nie biegali tak dużo jak teraz. Mięciel, Citko, Sokołowski i jeszcze paru innych "mięczaków" teraz zasuwają aż miło. Walczyłem z nimi o to przez cały rok, ale ich w końcu przekonałem. [źródło: GW]

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.