Zapowiadany na czwartkowy wieczór trening wokalny kibiców Legii odbył się tym razem na trybunie krytej. Zimowa aura skutecznie uniemożliwiła kibicom przeprowadzenie spotkania na Żylecie. Tego wieczoru na Łazienkowskiej stawiło się ok 1000 wiernych fanów "wojskowych", aby przez ponad 2 godziny trenować w doborowym towarzystwie, legijne pieśni.<br><a href="fotoreportaz.php?id=449" class=link>Fotoreportaż z treningu wokalnego</a><br><a href="http://www.youtube.com/watch?v=82UB8nV9lXs" class=link>Filmik z treningu</a>
Jeszcze przed rozpoczęciem treningu zbierający się pod dachem krytej kibice dla rozgrzewki "pozdrowili" przejeżdzający na sygnale ulicą Łazienkowską radiowóz prewencji, popularną piosenką "Deszcze niespokojne".
Po zajęciu przez wszystkich swoich miejsc, "S." rozpoczął trening. "Ce Ce Ce Wu Ka" kibice wykrzyczeli tak głośno, że ostatnie słowo "Legia" odbijało się od pustej tego dnia Żylety i wracało z echem pod dach trybuny krytej. - Cała Żyleta odpowiada - żartowali sobie, będący w wyśmienitych nastrojach fani stołecznego klubu.
Tego dnia kibice wzięli na "warsztat" kilka popularnych pieśni jak np."Legia gol, allez allez", ale także i nowe, jeszcze niezbyt dobrze znane wszystkim "Będziemy dopingować Ciebie z całych naszych sił". "Trenowana" była także między innymi piosenka okolicznościowa, odnosząca się do kibiców drugoligowej Polonii, na melodię "Młody Legionisto, smutek z twarzy zmaż" z popularnej komedii "Miś" Stanisława Bareji.
Podczas dzisiejszego spotkania licznie stawili się także "przedstawiciele świata mediów". Jednego z nich, fotoreportera tabloidu "Fakt" kibice grzecznie poprosili o to aby spakował swój aparat fotograficzny i opuścił zajmowaną przez nich trybunę. Raz stracone zaufanie trudno jest odzyskać. Nikt nie jest w stanie przewidzieć do czego mogą posłużyć zdjęcia kibiców Legii, wyjątkowo kreatywnym redaktorom "Faktu".
Głośny doping prowadzony w towarzystwie bębnów robił wrażenie na wszystkich zebranych. Bez wątpienia dzisiejszy trening był zapowiedzią wysokiej formy kibiców "wojskowych", oby tylko utrzymywała się ona przez całą rundę wiosenną. Widać, że w Warszawie jest komu głośno śpiewać dla tego tym bardziej dziwi niski jak na nasze możliwości poziom dopingu w minionej rundzie jesiennej.
Po ponad dwu godzinnym śpiewaniu czas było kończyć trening, ale nie wszystkim prędko było do tego. Najbardziej wytrzymali kibice kontynuowali swoje śpiewy, opuszczając stadion z piosenką na ustach.
Zdjęcia: Rafał Burczyński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.