Domyślne zdjęcie Legia.Net

Trudne chwile Takesure'a Chinyamy

Marcin Szymczyk

Źródło: Fakt

09.03.2011 08:15

(akt. 14.12.2018 19:17)

Napastnik Legii Takesure Chinyama wrócił do gry po paskudnej kontuzji kolana, ale jest w fatalnej formie. Nic dziwnego, że w klubie z Łazienkowskiej mają powoli dosyć wiecznych problemów z czarnoskórym piłkarzem. Trener Maciej Skorża dał szansę "Chiniemu" w spotkaniu ligowym z Cracovią (3:3). Piłkarz wszedł na boisko w drugiej połowie i zaprezentował się katastrofalnie. - Oczekiwałem od niego o wiele więcej - przyznaje szkoleniowiec Legii. Nic dziwnego, że w ostatnich dwóch meczach były król strzelców naszej ekstraklasy nawet nie powąchał murawy.

- Skończyły się czasy, kiedy trener ma szukać sposobu, jak dotrzeć do piłkarza. Jeśli ktoś nie jest profesjonalistą, nie potrafi się dostosować do zespołu, to po prostu nie będzie grał - tłumaczy Maciej Skorża.

To wyraźny sygnał dla byłego reprezentanta Zimbabwe, że jeśli nie zmieni podejścia do obowiązków, to jego przygoda ze stołecznym klubem szybko może dobiec końca. Tym bardziej że w świetnej formie jest sprowadzony zimą z Sigmy Ołomuniec Michal Hubnik. Czeski napastnik błyskawicznie wkomponował się w zespół, dlatego po Chinyamie nikt nie płacze. Afrykanin chyba zrozumiał, co się wokół niego dzieje, bo w meczu Młodej Ekstraklasy z Polonią poprosił trenera, by nie zdejmował go w przerwie. - Ustalaliśmy, że Takesure zagra tylko w pierwszej połowie, ale bardzo chciał grać dalej. Widać, że zależy mu na powrocie do formy - przyznał trener Dariusz Banasik.

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.