Domyślne zdjęcie Legia.Net

Trwają rozmowy z piłkarzami

Marcin Gołębiewski

Źródło:

09.12.2004 22:06

(akt. 30.12.2018 09:50)

Dziś piłkarze Legii zjedli uroczystą kolację z władzami klubu. Dla niektórych była to kolacja pożegnalna, ponieważ niedługo będą pracować gdzie indziej. Od środy przedstawiciele władz klubu w towarzystwie trenera <b>Jacka Zielińskiego</b> rozmawiali z zawodnikami. Najwięcej najpoważniejszych kandydatów "do odstrzału", ma gabinet prezesa odwiedzić jednak dopiero w piątek.
Spośród wymienianych jako zagrożonych odejściem z Legii najmniej powinni martwić się o swój los Marek Jóźwiak i Tomasz Sokołowski I. Najstarsi w zespole, są w Legii od lat i nawet gdyby ocena ich pracy była negatywna (a raczej wcale taka być nie musi), to zwykła przyzwoitość nakazywałaby pozwolenie im na wypełnienie obowiązujących do 30 czerwca przyszłego roku kontraktów. Na rozmowy trafiają wszyscy bez wyjątku, więc na podstawie tego, kto był, nie ma co wyciągać wniosków. Trudno bowiem przypuszczać, by klub chciał pozbyć się najlepszych w tym sezonie Artura Boruca (leci na kilka dni do Brukseli na mecz Anderlechtu odwiedzić grającego tam Michała Żewłakowa) i Marka Saganowskiego. Pierwszy ma klauzulę odstępnego w kontrakcie 1,5 mln euro, drugi 1 mln. Zainteresowanie nimi jest i raczej w tym kontekście z nimi rozmawiano. Wydaje się jednak, że gdyby miało dojść do ich transferów, sprawa dotyczyłaby raczej przerwy letniej. Legia zastanawia się natomiast nad znalezieniem nowych miejsc pracy dla Dariusza Dudka, Wojciecha Szali i Radosława Wróblewskiego (on jest zapowiedziany dopiero na piątek i ma chyba najmniejsze szanse na pozostanie - w Legii przebywa od 1998 r. - wcześniej grał w rezerwach - od tej pory nie zrobił postępów). Lider II ligi GKS Bełchatów interesuje się Tomaszem Sokołowskim II i to może być rozwiązanie. Istnieje koncepcja, by wypożyczyć Anatolija Dorosza i Leo Kurauvzione - z opcją transferu definitywnego. Mimo wszystko nieoczekiwanie w gronie zagrożonych znaleźli się Ireneusz Kowalski i Mirko Poledica. Nieoczekiwanie, bo przyszli do Legii latem, więc nie spodziewali się, że ich pobyt przy Łazienkowskiej może potrwać ledwie pół roku. Obaj podpisali kilkuletnie kontrakty, a Serb kosztował poważne pieniądze. Lepiej na lewej obronie spisywał się jednak od niego Tomasz Kiełbowicz, a Kowalski nie sprawdził się jako następca Aleksandara Vukovicia w roli lidera drużyny. Niewykluczone zresztą, że dojdzie do zmiany powrotnej, bo serbski pomocnik być może znów będzie grać dla Warszawy. Jeszcze nie rozmawiano z Tomaszem Jarzębowskim, ostatnio notorycznie kontuzjowanym. Działacze chcą zabezpieczyć się przeciwko wypadkom losowym, konstruując nową umowę z piłkarzem. I jest jeszcze sprawa Marcina Rosłonia. Dziennikarza Canal+, który w Legii debiutował wiele lat temu, trener Zieliński wyciągnął z rezerw i dał okazję gry w I lidze. Rosłoń zagrał z Wisłą Płock, a potem w dwóch meczach Pucharu Polski siedział na ławce rezerwowych. Umówił się z Zielińskim, że przez dwa miesiące będzie przygotowywać się do rundy wiosennej z pierwszym zespołem i jak wszystko pójdzie dobrze, zostanie podpisany profesjonalny kontrakt. A jak nie, redaktor dołączy do listy zwolnionych.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.