News: Trzecia połowa, czyli dogrywka po karnych - Ten plan może wypalić

Trzecia połowa, czyli dogrywka po karnych - Niestrawność wizualna

Przemysław Witkowski

Źródło: Legia.Net

25.07.2018 12:22

(akt. 04.01.2019 12:21)

Wczoraj, jeszcze w trakcie meczu Legii ze Spartakiem napisałem na jednym z portali społecznościowych dwa krótkie hasła: „Ch... z pucharami, pogramy se z ogórkami” oraz „Grajcie tak dalej, kibiców nie będzie wcale!!”. O ile, w żadnej mierze, nie ucieszyło mnie wymyślenie takich rymowanek, o tyle, niestety, doskonale charakteryzują one to, co dzieje się z naszym klubem w obecnym sezonie. Wczorajszy obraz „nędzy i rozpaczy”, jaki zaserwowali nam nasi piłkarze, spowodował u mnie atak wirusa niestrawności wizualnej, na tyle poważny, że opuściłem stadion przed końcowym gwizdkiem. Nie pamiętam, kiedy zdarzyło mi się to wcześniej. Do jasnej cholery, nie dało się na to patrzeć!

Miałem nadzieję, że sytuacja z poprzedniego sezonu się nie powtórzy. Wszyscy dokładnie pamiętamy styl, w jakim Legioniści odpadli z pucharów. Niestety, widzę, że nasi piłkarze postanowili pobić tamten wyczyn i skompromitować się jeszcze bardziej. A nie, przepraszam. Przecież to wina trenera i jego autorskiej koncepcji 3-5-2. Zawodnicy oficjalnie starają się, aby opanować taktykę, jaką narzuca im Klafuric, ale nieoficjalnie, to jednak woleliby grać w innym ustawieniu. Pytania jakie się rodzą to: czy nie woleliby też jeść czegoś innego? Mieć zgrupowania w innym hotelu? A może sami rozpiszą zajęcia treningowe? A na koniec niech sami ustalą jedenastkę meczową i system jaki im najbardziej będzie odpowiadał, tak aby na boisku biegało im się superkomfortowo.  Wszyscy rozpisują się o tym nieszczęsnym schemacie w jakim gra Legia, zrzucając na niego całą odpowiedzialność za fatalną grę Legionistów, ale przykro mi bardzo, ja tego nie kupuję. To jest pójście na skróty i zwalanie winy na coś, co pozostaje tak naprawdę obrazkiem, schematem zapisanym gdzieś na tablicy. Zawodowi piłkarze, którzy mieli komfortowe warunki przygotowań do sezonu nie załapali taktyki, którą chce grać trener. Niepojęte. Serio. Patrząc na to, co serwują nam nasi gracze na boisku, nie widzę profesjonalnej drużyny, a jedynie zbieraninę przypadkowych gości, zagubionych, nieporadnych, bez wiary i ambicji, bez walki, nie potrafiących skleić dwóch, trzech podań, grających piątką pomocników, a kreując swoje akcje przez Arka Malarza. Czy winę za to wszystko można zrzucić tylko i wyłącznie na to „paskudne” 3-5-2? Otóż nie. I nie chciałbym, aby nam wmawiano, że piłkarze dobrzy, tylko system zły.


Ten sam Dean Klafurić noszony parę tygodni temu na rękach, niczym zbawca i król Warszawy, który odmienił beznadziejnie grającą Legię pod wodzą złotoustego Jozaka, nagle teraz zaczyna być traktowany jak „śmierdzące jajko”, któremu odbiło i wymaga od swoich podopiecznych jakiś niestworzonych, antypiłkarskich elementów gry? Przecież to jest obłęd. Do czego wszystkiego to zmierza? Przyjdzie zaraz Adam Nawałka, piłkarze go pochwalą za profesjonalizm, taktykę, i parę jeszcze innych aspektów, wyniki się zmienią, ale po paru miesiącach zaczniemy słyszeć tu i ówdzie, że coś jednak - nieoficjalnie, rzecz jasna -  zaczyna zgrzytać na linii piłkarze – trener? Kiedy doczekamy się drużyny, która w pierwszej kolejności będzie realizowała założenia taktyczne, będzie skupiona na grze, treningach i profesjonalnym wykonywaniu swojej bardzo dobrze opłacanej roboty, a nie dąsaniem się, stękaniem, narzekaniem i wytykaniem błędów? Nie wiem, może cudem zdobyty trzeci mistrzowski tytuł z rzędu pozwala myśleć zawodnikom, że mogą mieć muchy w nosie i będą decydować o tym, jak prowadzona jest drużyna i klub? Kiedy w końcu wszyscy zrozumieją, że bycie najlepszą ekipą w kraju nie jest w żadnej mierze wyznacznikiem statusu, jakości i pozycji klubu w europejskich pucharach? Legia pograła trochę za granicą i to ma oznaczać, że nasi europejscy rywale będą przed nami drżeli? Bo udało nam się raz na pięćset lat zremisować z Realem Madryt? Wielokrotnie pisałem – kto jak nie Legia. I nadal podtrzymuję to zdanie. Ale nie wiem, co się ma wydarzyć, aby na Łazienkowskiej wszyscy zrozumieli, że to, że na krajowym podwórku jesteśmy asami, to już poza granicami nikt nas nie traktuje poważnie? Zejdźmy na ziemię. A piłkarze niech się wezmą po prostu do roboty. Efektem, tego, o czym piszę jest to, że już wszyscy się szykowali na wyjazd do Belgradu, zakładając w ciemno, że Legia przejdzie Spartaka z palcem w d… A okazuje się, że sytuacja będzie zgoła odwrotna. I modlę się, żeby przyszło opamiętanie przy Ł3, bo inaczej będziemy mieć powtórkę z zeszłego sezonu. A jak tak dalej pójdzie, to UEFA zaaplikuje nam wewnętrze eliminacje do eliminacji do europejskich pucharów. Pobudka! I cytując klasyka, najgorsze nie jest to, że jesteśmy w czarnej d… . Ale najgorsze jest to, że zaczęliśmy się w niej urządzać. I stanie się tak, że na nasz stadion będzie przychodziło po kilka tysięcy ludzi oglądać męczarnie z Koroną, Miedzią, Wisłą, Lechią i Lechem „Mamy K... Dosyć!!” Poznań. I do tego nawiązywał właśnie mój drugi wpis. Tak fatalna postawa Legii w pucharach gwarantuje nam kaplicę frekwencyjną na Łazienkowskiej. Chyba nikomu nie trzeba tego tłumaczyć. Nawet najbardziej wymyślne akcje marketingowe nie sprowadzą kibiców na nasz stadion, jeśli nie będzie wyników. Koniec i kropka.


Mam taki mały apel do zawodników, sztabu, osób, którym naprawdę zależy na Legii Warszawa. Nie szukajcie wszędzie usprawiedliwień. Nie zrzucajcie winy na wirusy, systemy, kontuzje, transfery, komary, wiatr i Bóg wie co jeszcze. Jesteście Legia Warszawa – zawsze z wielką dumą to podkreślacie, zawsze taki właśnie płynie komunikat do nas, kibiców. Gracie w najlepszym klubie w Polsce, który daje wam najlepsze warunki do uprawiania waszego zawodu. Zatem weźcie się do roboty i skończcie biadolić.

Polecamy

Komentarze (46)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.