Trzeciak apeluje do kibiców

- Wystarczy przytoczyć przykład Partizana Belgrad [wykluczony z pucharów za bójki kibiców], dla którego federacja okazała się bezwzględna. Ale teraz przez pięć lat będziemy żyć na włosku, w obawie, że ktoś może znów się wygłupić. Jak stanie się teraz coś złego, to zostaniemy wykluczeni na dwa lata, ale na dłużej. Coś takiego zagroziłoby istnieniu klubu - mówi Trzeciak. - Nasz apel do kibiców jest taki, aby wszyscy, którzy mają na uwadze dobro Legii, przyszli na nasz stadion na najbliższy mecz i wspierali nas. Nie jesteśmy w żadnym konflikcie z kibicami. Wszystkich, którzy chcą oglądać Legię, zapraszamy na stadion. I ja wierzę, że wszyscy chcą tego samego - wspierać Legię. Nie może być tak, że na stadionie Lecha Poznań jest lepszy doping niż w Warszawie. Mamy lepszych kibiców niż w Poznaniu, którzy mogą stworzyć wspaniałą atmosferę - przekonuje Trzeciak. - Pieniądze z dotychczasowych transferów wcale nie były zamrażane w oczekiwaniu na decyzję UEFA. Ogromne fundusze idą na projekt stadionu, to jest kilkanaście milionów złotych. Klub chce godnie przyjąć rzesze ludzi, którzy chcą przyjść na Legię, ale nie mają miejsca bo stadion jest za mały. Od wzmocnień nie ma odwrotu, tylko w tej chwili mamy za dużo piłkarzy. W Polsce, gdzie pieniądze z transmisji telewizyjnych i reklam są minimalne, wydawanie milionów euro nie ma sensu. Jeśli jednak nadarzy się okazja, to oczywiście będziemy kupować piłkarzy. Jeśli nie teraz, to zimą - informuje dyrektor Legii, Mirosław Trzeciak.