Trzeciak o negocjacjach z Muchą: Różnice są niewielkie
16.10.2009 06:26
W środę na Stadionie Śląskim, wygrywając z Polską, Słowacy odnieśli zwycięstwo, które dało im bilet na mundial, również dzięki doskonałej grze bramkarza Legii Jana Muchy. Ale wyjazd Słowaka do RPA może paradoksalnie sprawić jej kłopot. - Bronił kapitalnie, to bohater meczu. Nie zdążyłem mu pogratulować, bo pierwsi rzucili się na niego koledzy. Ale na Słowacji to mu powinni pomnik postawić - mówił po środowym meczu Paweł Brożek.
Mucha pokazał te zalety, z których jest znany w Legii - doskonały refleks, pewna gra na przedpolu. Nie zabrakło mu też odrobiny szczęścia, gdy w pierwszej połowie Lewandowski trafił w poprzeczkę, a w drugiej strzelający z dziesięciu metrów Jeleń trafił prosto w niego.
- Dziękuję trenerowi Weissowi, że dał mi szansę w tych kwalifikacjach. Wiele pracy kosztowało mnie to, by być tu, gdzie jestem. Moja kariera nie zawsze rozwijała się płynnie i musiałem pokonać wiele przeszkód, ale teraz cieszę się, że jestem częścią drużyny, która jedzie na mundial - powiedział portalowi Denniksport.sk. Słowak był powołany na pierwszy mecz obu drużyn rok temu, ale wtedy bronił bramkarz Ankarasporu Stefan Senecky. Trener Vladimir Weiss postawił na Muchę dopiero w kwietniowym meczu z Czechami w Pradze wygranym 2:1. Od tego momentu bramkarz Legii bronił w każdym meczu do końca eliminacji. W jednym ze słowackich portali kibice mogą wybierać piłkarza, który według nich najbardziej przyczynił się do awansu na mundial. Jan Mucha wczoraj miał 72% głosów, choć konkurował z piłkarzami z renomowanych zachodnich klubów: Markiem Hamskiem z Napoli, Stanislavem Sestakiem z Bochum czy Martinem Skrtelem z Liverpoolu.
Tak grający bramkarz może się okazać dla Legii... za dobry. W czerwcu kończy mu się kontrakt z warszawską drużyną. A dwa i pół roku temu był rezerwowym. Teraz to gwiazda drużyny narodowej, która za kilka miesięcy zagra na mistrzostwach świata.
- Jesteśmy w trakcie rozmów. Różnice finansowe są naprawdę niewielkie i sądzę, że jeszcze w tym roku je zakończymy - powiedział "Gazecie" dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak. Przedłużenie umowy przed 1 stycznia jest dla Legii istotne, bo Mucha, którego portal Transfermarkt.de wycenia na 2,8 mln euro, może już od nowego roku negocjować warunki kontraktu z innymi klubami. - Są czasem oferty, których odrzucić po prostu nie można. Tak było z transferem Łukasza Fabiańskiego do Arsenalu. Każdy piłkarz chce grać w jak najlepszym klubie. W przypadku Jana jest podobnie, więc jeśli pojawi się oferta z naprawdę dobrego klubu, to pewnie odejdzie - wyjaśnia Trzeciak. Co to znaczy "dobry klub"? - Powiedzmy czołowa dziesiątka klubów z najlepszych lig w Europie - precyzuje.
Mucha w Polsce czuje się jednak znakomicie. To podkreśla zarówno Trzeciak, jak i sam piłkarz. - W przyszłym roku minie pięć lat, odkąd mieszkam w Polsce, i mam tylko pozytywne wrażenia. Osiedliłem się tu i czuję się jak w domu. Naprawdę lubię ten kraj. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale jeśli będę kontynuował karierę gdzieś indziej, to sądzę, że i tak po zakończeniu kariery wrócę do Polski - powiedział w wywiadzie dla Fifa.com. Pytanie - kiedy Polskę opuści?
Mucha bohater
Portal Webnoviny.sk, który zwykle ocenia piłkarzy, tym razem przedstawił opisową ocenę każdego z nich. O Janie Musze:
- Człowiek, który w chorzowskim śniegu miał prawdopodobnie największy wkład w wyjazd Słowacji do Afryki. Imponował, zwłaszcza w chwilach gdy jego koledzy byli pod silną presją ze strony polskiej. Błyskotliwymi interwencjami co najmniej trzykrotnie obronił zespół przed stratą gola. Kilka razy interweniował szczęśliwie, ale wielki bramkarz musi mieć szczęście. Zasługuje na pochwałę nie tylko za ten mecz, ale także za wszystkie od czasu zwycięstwa w Pradze, gdy stał się pierwszym bramkarzem reprezentacji.
- Dziękuję trenerowi Weissowi, że dał mi szansę w tych kwalifikacjach. Wiele pracy kosztowało mnie to, by być tu, gdzie jestem. Moja kariera nie zawsze rozwijała się płynnie i musiałem pokonać wiele przeszkód, ale teraz cieszę się, że jestem częścią drużyny, która jedzie na mundial - powiedział portalowi Denniksport.sk. Słowak był powołany na pierwszy mecz obu drużyn rok temu, ale wtedy bronił bramkarz Ankarasporu Stefan Senecky. Trener Vladimir Weiss postawił na Muchę dopiero w kwietniowym meczu z Czechami w Pradze wygranym 2:1. Od tego momentu bramkarz Legii bronił w każdym meczu do końca eliminacji. W jednym ze słowackich portali kibice mogą wybierać piłkarza, który według nich najbardziej przyczynił się do awansu na mundial. Jan Mucha wczoraj miał 72% głosów, choć konkurował z piłkarzami z renomowanych zachodnich klubów: Markiem Hamskiem z Napoli, Stanislavem Sestakiem z Bochum czy Martinem Skrtelem z Liverpoolu.
Tak grający bramkarz może się okazać dla Legii... za dobry. W czerwcu kończy mu się kontrakt z warszawską drużyną. A dwa i pół roku temu był rezerwowym. Teraz to gwiazda drużyny narodowej, która za kilka miesięcy zagra na mistrzostwach świata.
- Jesteśmy w trakcie rozmów. Różnice finansowe są naprawdę niewielkie i sądzę, że jeszcze w tym roku je zakończymy - powiedział "Gazecie" dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak. Przedłużenie umowy przed 1 stycznia jest dla Legii istotne, bo Mucha, którego portal Transfermarkt.de wycenia na 2,8 mln euro, może już od nowego roku negocjować warunki kontraktu z innymi klubami. - Są czasem oferty, których odrzucić po prostu nie można. Tak było z transferem Łukasza Fabiańskiego do Arsenalu. Każdy piłkarz chce grać w jak najlepszym klubie. W przypadku Jana jest podobnie, więc jeśli pojawi się oferta z naprawdę dobrego klubu, to pewnie odejdzie - wyjaśnia Trzeciak. Co to znaczy "dobry klub"? - Powiedzmy czołowa dziesiątka klubów z najlepszych lig w Europie - precyzuje.
Mucha w Polsce czuje się jednak znakomicie. To podkreśla zarówno Trzeciak, jak i sam piłkarz. - W przyszłym roku minie pięć lat, odkąd mieszkam w Polsce, i mam tylko pozytywne wrażenia. Osiedliłem się tu i czuję się jak w domu. Naprawdę lubię ten kraj. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale jeśli będę kontynuował karierę gdzieś indziej, to sądzę, że i tak po zakończeniu kariery wrócę do Polski - powiedział w wywiadzie dla Fifa.com. Pytanie - kiedy Polskę opuści?
Mucha bohater
Portal Webnoviny.sk, który zwykle ocenia piłkarzy, tym razem przedstawił opisową ocenę każdego z nich. O Janie Musze:
- Człowiek, który w chorzowskim śniegu miał prawdopodobnie największy wkład w wyjazd Słowacji do Afryki. Imponował, zwłaszcza w chwilach gdy jego koledzy byli pod silną presją ze strony polskiej. Błyskotliwymi interwencjami co najmniej trzykrotnie obronił zespół przed stratą gola. Kilka razy interweniował szczęśliwie, ale wielki bramkarz musi mieć szczęście. Zasługuje na pochwałę nie tylko za ten mecz, ale także za wszystkie od czasu zwycięstwa w Pradze, gdy stał się pierwszym bramkarzem reprezentacji.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.