Trzeciak o transferze Dudka: Serce mi rośnie

Mirosław Trzeciak: - Serce mi rośnie. Skoro chodzi o Real, to transfer wydaje mi się... realny. Ten klub interesuje się wieloma zawodnikami, jest sporo lobbowania w mediach. Na pewno szukają bramkarza, bo odchodzi zmiennik Casillasa. I, z tego co mówił Jurek Dudek, kontakt z nim i jego menedżerem był. Nie mam prawa, by w to nie wierzyć. Naprawdę, nie ma znaczenia, kto z kim pierwszy się skontaktował. - Każdy musi dawać gwarancje, że da radę w kluczowych momentach. Biorą piłkarzy, z których każdy w dowolnym momencie może się zapisać w historii klubu. W Hiszpanii jest takie powiedzenie: "lepiej być ogonem lwa niż głową myszy". - Real to chyba najlepszy klub, do jakiego mógłby iść polski piłkarz. Nie ma ani jednego Polaka, który nie chciałby w "Królewskich" barwach zagrać choćby minuty. My chyba na siłę obniżamy rangę wydarzenia: że Casillas, że tylko rezerwa... Ale widocznie w Realu uznali, że Jurek może pomóc im w zdobywaniu tytułów, wygrywaniu finałów. - W Realu nikt nie myśli, że wezmą go tylko dlatego, że jest wolny i godzi się na niskie zarobki. Tam każdy zadaje sobie pytanie: co będzie, jeśli on stanie w bramce? To brzmi jak sen, marzenie, wydaje tak nierzeczywiste. Ale Real zwrócił uwagę na Jurka. - Na pewno plusem Dudka jest to, że działacze Realu znają trenera bramkarzy Liverpoolu, Hiszpana Ochotorenę. Ja też go znam osobiście, zawsze wystawiał Jurkowi znakomite recenzje. Nie tylko jako bramkarzowi, ale i jako człowiekowi. Na pewno Real ma doskonałe recenzje Jurka, sprawdzali i oglądali go wiele razy.