Trzej muszkieterowie zapolują na Widzew
13.09.2007 08:46
Jeszcze niedawno <b>Bartłomiej Grzelak</b>, <b>Jakub Rzeźniczak</b> i <b>Jakub Wawrzyniak</b> byli podporami łódzkiego Widzewa. W piątek staną przeciwko byłym kolegom jako piłkarze Legii. Choć mecze Legii z Widzewem nie są już spotkaniami o mistrzostwo Polski, jak choćby w połowie lat 80., to z pewnością piątkowa konfrontacja tych klubów stanowi dla kibiców, szczególnie starszego pokolenia, szczególne przeżycie.
Erudyta Atos
Ten mecz będzie wyjątkowy zwłaszcza dla trójki legionistów: Bartłomieja Grzelaka, Jakuba Rzeźniczaka i Jakuba Wawrzyniaka, którzy jeszcze w ubiegłym roku wspólnie występowali w... Widzewie.
- Tylko proszę nie pytać mnie, komu kibicuję - prosi Kuba Rzeźniczak, po czym dodaje: - Mecz z Widzewem wzbudza we mnie ogromne emocje. W końcu wychowałem się w tym klubie. Nie mam jednak zamiaru ulgowo traktować byłych kolegów. Trener Jan Urban nie musi konsultować się w sprawie taktyki Widzewa ze mną, Kubą albo Bartkiem. Sam doskonale wie, jak pokonać tego rywala. Przyjaźnię się z kilkoma piłkarzami Widzewa. Gdy przyjeżdżam do Łodzi, wspólnie chodzimy na kolacje. Przed meczem jednak nie będę się z nimi kontaktował. A po meczu? Na pewno zaproszę ich na kawę - uważa Rzeźniczak.
Grając w Widzewie, miał spore problemy z wywalczeniem miejsca wyjściowej jedenastki. - Po prostu trener wystawiał mnie w pomocy, a tam nie czułem się dobrze. Zawsze występowałem na pozycji stopera. Teraz Urban znalazł dla mnie rolę prawego obrońcy i mimo kilku błędów w Lubinie - gra mi się w niej bardzo dobrze. Mam nadzieję, że znów przyczynię się do zwycięstwa - kończy wychowanek Widzewa.
Waleczny Portos
Jakub Wawrzyniak dołączył do Legii latem, już jako reprezentant Polski.
- W Widzewie musiałbym czekać przynajmniej trzy lata na walkę o najwyższe cele. Ostatnio graliśmy o utrzymanie się w ekstraklasie. Dla Legii drugie miejsce w lidze jest porażką. Poznałem łódzkie środowisko i wiem, że dla kibiców ten transfer był nie do zaakceptowania. Mimo to zawsze będę szanował kibiców Widzewa i ciepło się o nich wypowiadał - deklaruje Wawrzyniak.
Lew salonowy Aramis
Najdroższym (kosztował około 650 tys. euro) piłkarzem Widzewa, kupionym przez Legię, jest Bartłomiej Grzelak. Napastnik Legii nie zagrał w Lubinie z powodu urazu barku.
- Czuję się już zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem, więc w piątek będę do dyspozycji trenera - zapewnia Grzelak. - Bardzo lubię strzelać gole swoim byłym drużynom. ŁKS już się o tym przekonał, teraz czas na powtórkę z rozrywki. Jestem przygotowany na lżenie i wyzwiska ze strony kibiców Widzewa. Wiem, że czują do mnie antypatię, ale już zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Pupilem kibiców Legii też nie jestem, więc w obronę mnie chyba nie wezmą. Każdy z naszej trójki chciałby zagrać przeciwko swojej byłej drużynie, aby się przypomnieć. Trener Urban stawia jednak nie na sentymenty, a na najlepszych. Dlatego nie wiem, ilu z nas zagra - kończy Grzelak
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.