Ulatowski: Chcemy wygrać z Legią
27.11.2009 17:11
- Od meczu z Lechem Poznań (30 sierpnia), który zremisowaliśmy i który był początkiem meczów bez porażki, atmosfera jest rewelacyjna, a budują ją dobre występy. Za nami passa, którą na pewno trzeba szanować. To przekłada się na to, że wszyscy rozumieją, iż dobra praca na treningach czy zaangażowanie w poszczególne ćwiczenia przynosi efekty w meczach ligowych. Nie mogę powiedzieć na dziś złego słowa, mam również nadzieję, że tak zostanie po meczu z Legią - mówi szkoleniowiec GKS Bełchatów Rafał Ulatowski.
Jest to Pana pierwszy mecz w roli trenera GKS Bełchatów z Legią w Ekstraklasie. Wcześniej w Zagłębiu Lubin miał Pan już jednak okazję rywalizować z Wojskowymi.
- Nie wspominam ich najlepiej, bo przede wszystkim jako trener Zagłębia Lubin pamiętam dwumecz z Legią w półfinale Pucharu Polski, gdy zremisowaliśmy 0:0 na Łazienkowskiej, później u siebie padł remis 1:1 a w 90. minucie mieliśmy jeszcze spojenie słupka z poprzeczką i nie udało się awansować do finału, w którym Legia pokonała w Bełchatowie Wisłę Kraków po rzutach karnych. To już jest jednak historia, teraz jestem przy Sportowej i moim zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie zespołu do sobotniego spotkania.
Mecze z Legią przyciągają tłumy na stadion. W sobotę spodziewany jest komplet publiczności. Jakie znaczenie ma dla was atmosfera na trybunach?
- Piłka nożna jest grą dla kibiców i im jest ich więcej, tym atmosfera wokół meczu jest lepsza, co na pewno strasznie nas cieszy, podbudowuje i motywuje do tego, żeby grać jeszcze lepiej. Dla mnie niemałym przeżyciem było to, że w poniedziałek wychodząc na trening widziałem długie kolejki w kasach, co napawa ogromnym optymizmem.
Czy oglądał Pan pucharowy mecz Legii z Cracovią?
- Oglądałem i jestem pod wrażeniem gry niektórych piłkarzy. To, że w tym meczu miała miejsce dogrywka o niczym nie świadczy. Legia jest jedynym zespołem w Ekstraklasie, który ma jednocyfrową liczbę bramek straconych (7). Legioniści mają także najlepszy bilans z zespołami z czołówki, z którymi wygrali wszystkie mecze. Jeżeli prześledzimy występy piłkarzy na piaszczystym boisku przy Łazienkowskiej, to ani mecz Polska-Rumunia, ani Legia-Polonia, czy środowy Legia-Cracovia nie mógł zachwycić poziomem, bo ta nawierzchnia nie nadaje się do gry w piłkę i wyciąganie wniosków na podstawie dwóch ostatnich meczów Legii jest na pewno błędne. To jest zespół, który ma dobrych piłkarzy i na pewno będzie im się lepiej grało na dobrej płycie w Bełchatowie niż u siebie, ale my też znamy swoją wartość.
W sobotę legioniści wystąpią w osłabionym składzie. Nie zagrają m.in. Giza, Astiz czy Chinyama. Będzie to miało duży wpływ na grę Legii ?
- To są zmartwienia trenera Urbana, w jaki sposób poustawia swój zespół. Przyjęliśmy taką filozofię własnej gry, że to obojętnie, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, chcemy kreować grę, stwarzać sytuacje do zdobywania bramek. Szanujemy dokonania legionistów, ale my też mamy się czym pochwalić. Myślę, że wszyscy, którzy przybędą na stadion, na pewno się nie rozczarują.
Legia na koncie ma tylko dwie porażki, z czego ostatnią 3 października. Jak pokonać tak mocnego przeciwnika ?
- Po pierwsze, nie przestraszyć się nazwy przeciwnika. Widząc po twarzach swoich chłopaków wiem, że tak się jednak nie stanie. Po drugie, wyjść i nie tracić głowy na boisku. Realizować nasze ustalenia od pierwszej do ostatniej minuty, nie pozwalając sobie na moment dekoncentracji, bo mimo tych zwycięstw, takie też się zdarzają. Po trzecie, potrafić wykorzystać swoje sytuacje, które mam nadzieję będziemy stwarzać. Mam duży znak zapytania, na kogo postawić w ataku, ale jest to pozytywna wątpliowość, bo po raz kolejny Dawid Nowak wchodząc z ławki rezerwowych udowadnia, że jest napastnikiem najwyższej klasy. Nie ma wprawdzie Maćka Korzyma, który nie może zagrać ze względów proceduralnych, ale są inni: Mariusz Ujek, Carlo Costly, Dawid Nowak czy Grzegorz Kuświk i Karol Gregorek, bo przecież ci dwaj ostatni są w bardzo dobrej formie. Zatem jak zwykle przed ostatnimi meczami mam duży ból głowy, ale bardzo się z niego cieszę.
Podopieczni trenera Urbana mają patent na zespoły z czołówki. Na rozkładzie pozostał tylko PGE GKS Bełchatów. Przełamiemy dobra passę Legii?
- GKS dopiero od niedawna jest w czołówce, bo przecież swego czasu byliśmy praktycznie na dnie, a nagle jesteśmy na górze i stąd może ta nasza świeżość i powiew optymizmu w zespole. Zobaczymy jak będzie. Bardzo szanuję dokonania Legii i piłkarzy trenera Urbana, ale kiedy dojdzie do meczu, zostawimy to wszystko w szatni i wyjdziemy po to, żeby wygrać.
- Nie wspominam ich najlepiej, bo przede wszystkim jako trener Zagłębia Lubin pamiętam dwumecz z Legią w półfinale Pucharu Polski, gdy zremisowaliśmy 0:0 na Łazienkowskiej, później u siebie padł remis 1:1 a w 90. minucie mieliśmy jeszcze spojenie słupka z poprzeczką i nie udało się awansować do finału, w którym Legia pokonała w Bełchatowie Wisłę Kraków po rzutach karnych. To już jest jednak historia, teraz jestem przy Sportowej i moim zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie zespołu do sobotniego spotkania.
Mecze z Legią przyciągają tłumy na stadion. W sobotę spodziewany jest komplet publiczności. Jakie znaczenie ma dla was atmosfera na trybunach?
- Piłka nożna jest grą dla kibiców i im jest ich więcej, tym atmosfera wokół meczu jest lepsza, co na pewno strasznie nas cieszy, podbudowuje i motywuje do tego, żeby grać jeszcze lepiej. Dla mnie niemałym przeżyciem było to, że w poniedziałek wychodząc na trening widziałem długie kolejki w kasach, co napawa ogromnym optymizmem.
Czy oglądał Pan pucharowy mecz Legii z Cracovią?
- Oglądałem i jestem pod wrażeniem gry niektórych piłkarzy. To, że w tym meczu miała miejsce dogrywka o niczym nie świadczy. Legia jest jedynym zespołem w Ekstraklasie, który ma jednocyfrową liczbę bramek straconych (7). Legioniści mają także najlepszy bilans z zespołami z czołówki, z którymi wygrali wszystkie mecze. Jeżeli prześledzimy występy piłkarzy na piaszczystym boisku przy Łazienkowskiej, to ani mecz Polska-Rumunia, ani Legia-Polonia, czy środowy Legia-Cracovia nie mógł zachwycić poziomem, bo ta nawierzchnia nie nadaje się do gry w piłkę i wyciąganie wniosków na podstawie dwóch ostatnich meczów Legii jest na pewno błędne. To jest zespół, który ma dobrych piłkarzy i na pewno będzie im się lepiej grało na dobrej płycie w Bełchatowie niż u siebie, ale my też znamy swoją wartość.
W sobotę legioniści wystąpią w osłabionym składzie. Nie zagrają m.in. Giza, Astiz czy Chinyama. Będzie to miało duży wpływ na grę Legii ?
- To są zmartwienia trenera Urbana, w jaki sposób poustawia swój zespół. Przyjęliśmy taką filozofię własnej gry, że to obojętnie, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe, chcemy kreować grę, stwarzać sytuacje do zdobywania bramek. Szanujemy dokonania legionistów, ale my też mamy się czym pochwalić. Myślę, że wszyscy, którzy przybędą na stadion, na pewno się nie rozczarują.
Legia na koncie ma tylko dwie porażki, z czego ostatnią 3 października. Jak pokonać tak mocnego przeciwnika ?
- Po pierwsze, nie przestraszyć się nazwy przeciwnika. Widząc po twarzach swoich chłopaków wiem, że tak się jednak nie stanie. Po drugie, wyjść i nie tracić głowy na boisku. Realizować nasze ustalenia od pierwszej do ostatniej minuty, nie pozwalając sobie na moment dekoncentracji, bo mimo tych zwycięstw, takie też się zdarzają. Po trzecie, potrafić wykorzystać swoje sytuacje, które mam nadzieję będziemy stwarzać. Mam duży znak zapytania, na kogo postawić w ataku, ale jest to pozytywna wątpliowość, bo po raz kolejny Dawid Nowak wchodząc z ławki rezerwowych udowadnia, że jest napastnikiem najwyższej klasy. Nie ma wprawdzie Maćka Korzyma, który nie może zagrać ze względów proceduralnych, ale są inni: Mariusz Ujek, Carlo Costly, Dawid Nowak czy Grzegorz Kuświk i Karol Gregorek, bo przecież ci dwaj ostatni są w bardzo dobrej formie. Zatem jak zwykle przed ostatnimi meczami mam duży ból głowy, ale bardzo się z niego cieszę.
Podopieczni trenera Urbana mają patent na zespoły z czołówki. Na rozkładzie pozostał tylko PGE GKS Bełchatów. Przełamiemy dobra passę Legii?
- GKS dopiero od niedawna jest w czołówce, bo przecież swego czasu byliśmy praktycznie na dnie, a nagle jesteśmy na górze i stąd może ta nasza świeżość i powiew optymizmu w zespole. Zobaczymy jak będzie. Bardzo szanuję dokonania Legii i piłkarzy trenera Urbana, ale kiedy dojdzie do meczu, zostawimy to wszystko w szatni i wyjdziemy po to, żeby wygrać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.