Umiarkowany optymizm
07.11.2009 12:49
Innym pozytywem była świetna gra defensywy. Inaki Astiz był niemal bezbłędny, wygrał wszystkie pojedynki główkowe. Dickson Choto świetnie się ustawiał, znakomicie grał wślizgiem. Boczni obrońcy grali ostro, na pograniczu faulu, ale zgodnie z przepisami. Włączali się do akcji ofensywnych, byli cały czas w grze.
Jednak jak słusznie zauważył na pomeczowej konferencji trener Legii, nie ma się co podniecać. I są to bardzo mądre słowa. Chodzi o to by te plusy nie przesłoniły nam minusów. Legioniści wciąż mają nad czym pracować. Takesure Chinyama poza podaniem do Radovicia przy bramkowej akcji nie robił niemal nic. Stał ciągle na spalonym, nie pomagał kolegom w defensywie. Cała drużyna w drugiej połowie cofnęła się za głęboko i momentami gra przypominała obronę Częstochowy. Nie należy też zapominać, że wynik meczu mógł być zupełnie inny. Słupek, piłka wybita z linii bramkowej czy fatalnie przestrzelona sytuacja przez Małeckiego świadczą o tym najlepiej.
Cieszmy się zatem bo jest z czego. Dziewięć punktów w trzech ostatnich meczach to piękna sprawa. Nie popadajmy jednak w zbytni optymizm. Przed Legią w tym roku jeszcze pięć spotkań – cztery w lidze i jedno w Pucharze Polski. Te mecze nie muszą być łatwiejsze od tego w Sosnowcu, a przecież wszystkie należałoby wygrać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.