Domyślne zdjęcie Legia.Net

Urban i Trzeciak zakochani w Hiszpanii

Marcin Szymczyk

Źródło:

12.07.2008 09:17

(akt. 20.12.2018 06:08)

- Hiszpanie zdobyli Mistrzostwo Europy gdyż jakiś czas temu postawili na młodzież. To nie tylko puste hasło. Piętnaście lat temu wprowadzili system, który gwarantuje sukcesy - mówi <b>Mirosław Trzeciak</b>, były piłkarz Osasuny Pampeluna. - To jest prawdziwa metodologia. Wszystko jest wyliczone, każdy szczegół dopięty. Trenerzy wiedzą, jaką cechę ćwiczyć każdego dnia - wylicza Trzeciak, obecnie wiceprezes Legii Warszawa.
- A najważniejsza jest konkurencja. W Hiszpanii gra na co dzień przynajmniej dziesięć razy tyle młodych chłopców co w Polsce. Jest z kogo wybierać, bo i talentów jest więcej - dodaje były reprezentant Polski. Jan Urban, dziś trener Legii, a w przeszłości szkoleniowiec grup młodzieżowych w Osasunie, w szkoleniu młodzieży w Polsce widzi inny problem. - W Hiszpanii nie są najistotniejsze wyniki, jakie osiągają drużyny młodzieżowe. Tam trenerzy są rozliczani z tego, ilu zawodników trafi do seniorskiego zespołu. A u nas na odwrót - mówi Urban. - Za tym idzie cały system treningów. W Polsce szkoleniowcy najwięcej uwagi poświęcają treningom fizycznym. Bo tak jest najłatwiej. I potem trudno się dziwić, że nasze reprezentacje młodzieżowe osiągają sukcesy. Wygrywają, bo są silniejsi fizycznie od rywali. Tyle tylko, że osiągają szczyt możliwości w wieku 19-20 lat. Później ci zawodnicy już się nie rozwijają i popadają w przeciętność - wyjaśnia trener Legii. - Powiem więcej - dorzuca Trzeciak. - Skauci w Hiszpanii, obserwując grę dwóch drużyn dzieci, nie wybierają wcale, wydawałoby się, najlepszych zawodników w danym momencie. Ich selekcja jest głębsza. Sięgają często po dwóch malutkich, niepozornych chłopców, którzy giną w tłumie, ale potrafią zagrać niekonwencjonalnie, myślą na boisku. Trenerzy wiedzą, że za kilka lat mogą mieć z nich ogromną pociechę. Urban dodaje, że wbrew powszechnym opiniom trenerzy w Hiszpanii zwracają ogromną uwagę na taktykę. - Entuzjazm, jaki mają Latynosi, trzeba poskramiać. Oni uwielbiają zabawę piłką. I tu rola trenera, by nie zrazić ich taktyką. Radzą sobie jednak świetnie, bo strategia jest na wysokim poziomie - tłumaczy Urban. Dzieci w Hiszpanii zaczynają treningi najczęściej w wieku sześciu lat. Na początku najmłodsi bawią się, ćwicząc to, co potrafią najlepiej. Dopiero później zaczyna się systemowa praca. - Metodologia ustawiona jest tak, by zawodnik 12-letni trenował mniej niż 13-latek. Kontrola przygotowania fizycznego to klucz - zastrzega Urban. - W Polsce zawodnicy trenują za dużo. Gdy zdobywałem z juniorami Osasuny mistrzostwo Hiszpanii, ćwiczyliśmy maksymalnie cztery razy w tygodniu. To i tak wiele. Młodzi zawodnicy mieli czas na szkołę, rozwijanie zainteresowań - dodaje szkoleniowiec Legii, który widzi w Polsce jeszcze jeden problem. - Brakuje trenerów, którzy umieliby sami pokazać zawodnikom pewne elementy. Praktyka musi uzupełniać teorię - mówi Urban, wytyczając swoiste credo pracy z młodzieżą. - To, że trenuje się więcej, nie znaczy, że lepiej.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.