Domyślne zdjęcie Legia.Net

Urban o Grosickim: Niech udowodni, że ma silną wolę

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

22.11.2007 03:38

(akt. 21.12.2018 18:09)

- Kamil zaglądał do kasyn jeszcze przed transferem do Legii. Nie wiedzieliśmy jednak, że to dla niego aż tak poważny problem. Braliśmy pod uwagę głównie to, że ma wielki talent i rysowała się przed nim wielka piłkarska przyszłość - przyznaje <b>Jan Urban</b>, szkoleniowiec Legii Warszawa. Kiedy tylko Urban zorientował się, że jeden z jego zawodników jest uzależniony od ruletki i całe noce spędza w warszawskich kasynach, zareagował natychmiast. - Ściągnąłem Kamila bliżej siebie, zamieszkał blisko mnie, w tym samym osiedlu - wspomina Urban.
Ale jego pomoc na niewiele się zdała. - "Groszek" często wpadał do mojego mieszkania, żeby porozmawiać. Gołym okiem widać było jednak, że myślami jest gdzie indziej. Był w dołku. Myślał o pieniądzach, które przegrał i kombinował, jak odbić się od dna - dodaje trener Legii. Urban dodaje, że umieszczenie piłkarza w jednym mieszkaniu razem z ojcem okazało się kompletnym niewypałem. - Młodym ludziom różnie się z rodzicami układa. Nie można dziewiętnastoletniego chłopaka pilnować cały czas, żeby nigdzie nie wychodził - mówi szkoleniowiec. Grosicki korzystał już z pomocy psychologa, ale ani trochę nie pomogło mu to w leczeniu uzależnienia. - Psycholog to było dla "Groszka" zdecydowanie za mało. Musieliśmy mu pomóc, bo mógł zniszczyć sobie nie tylko karierę, ale i całe życie - dodaje Urban. Jedynym ratunkiem dla utalentowanego pomocnika okazała się terapia w zamkniętym ośrodku na Mazurach, z dala od kasyn, nocnych klubów i pokus stolicy. - "Groszek" zachowywał się jak narkoman albo alkoholik. Jeden mówi, że nie pije, drugi, że nie bierze, a narkotyki po prostu gdzieś ukrywa, bo trudno mu się do tego przyznać. Z Kamilem było tak samo. Mówił, że nigdzie nie chodzi, a do klubu dzwonili ludzie, którzy widzieli go na mieście. Kamil wymaga niestety leczenia, dlatego wyjechał na kilka tygodni z Warszawy - tłumaczy Urban. Grosicki ma skomplikowany charakter i długi sięgające kilkuset tysięcy złotych, a mimo to Urban nie traci nadziei, że Legia jeszcze będzie mieć pożytek z piłkarza młodzieżowej reprezentacji Polski. - Przecież to tylko dziewiętnastoletni chłopak, ma prawo popełniać życiowe błędy. Oby tylko wyciągnął z nich odpowiednie wnioski. Niech udowodni, że ma silną wolę i zależy mu na powrocie do normalnego życia! - apeluje Urban.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.