Urlop zagrożony

Podstawowy problem, to konieczność wcześniejszego przeprowadzenia przygotowań do następnego sezonu. Te, w przypadku kwalifikacji, musiałyby rozpocząć się już w połowie czerwca. Dla zawodników oznaczałoby to skrócenie urlopów do absolutnego minimum. Jeśli Legia wywalczyłaby awans do finału Pucharu Ekstraklasy (10 czerwca), to prawdopodobnie piłkarze nie otrzymaliby nawet jednego dnia wolnego. Właśnie możliwość gry w Pucharze UEFA spowoduje, że Legia na pewno poważnie potraktuje start w Pucharze Intertoto. Zresztą taki cel minimum wyznaczył zawodnikom wiceprezes klubu Mirosław Trzeciak, kiedy drużynę obejmował Jacek Zieliński. Mimo wszystko po cichu legioniści myślą jednak, że uda im się wyprzedzić Zagłębie i zająć drugie miejsce. Aby tak się stało, podopieczni Czesława Michniewicza musieliby w najbliższych trzech kolejkach zdobyć 4 punkty mniej od Legii. Dlaczego trzech? Bo w ostatniej te dwa zespoły zmierzą się w Warszawie. Wówczas Legii wystarczy dwubramkowa wygrana (jesienią było 1:0 dla Zagłębia), by miała lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Jeśli nie, pozostaną rozgrywki pocieszenia. Mimo nie najlepszego kalendarza gier (ciężkie wyjazdy do Poznania i Wodzisławia ŚL), obrona ostatniego miejsca na podium wydaje się realna. Pięć punktów przewagi nad Wisłą Kraków powoduje, że Legia może stracić cztery punkty więcej od tego zespołu, gdyż ma gorszy bilans bezpośrednich meczów. Natomiast Kolporter musi do legionistów odrobić przynajmniej cztery oczka. Tyle, że aż trzy z czterech spotkań rozegra na boiskach rywali U siebie podejmie jedynie walczący o mistrzostwo Polski BOT GKS.