UYL: Borussia - Legia 3:3: Walka do ostatniego gwizdka
22.11.2016 14:00
- Zapis relacji tekstowej „na żywo”
- Fotoreportaż meczu (fot. Damian Kujawa)
Piłkarze Legii występujący w młodzieżowej Lidze Mistrzów wypracowali już pewne tradycje. Warszawiacy we wszystkich meczach w tym sezonie pierwsi tracili bramkę, zawsze walczyli potem o każdą piłkę i w każdym przypadku musieli gonić wynik. Zaczęło się jak zawsze. Delikatną przewagę mieli gospodarze, którzy mecz zorganizowali w swoim ośrodku treningowym w Brackel. Warunki były średnie - boiska bez trybun i bez kibiców - tak zadecydował niemiecki klub. Spotkanie oglądali głównie zaproszeni goście i dziennikarze, ale taka sytuacja sprawiła, że to akcje legionistów zbierały większy aplauz od publiczności. Konfrontację oglądali m.in. Maciej Wandzel, Michał Żewłakow, Dominik Ebebenge, Aleksandar Vuković czy Krzysztof Dowhań.
Dużo pracy w ekipie Borussii wykonywał Orel Mangala. Czarnoskóry pomocnik odpowiedzialny był za rozegranie piłki, ale też destrukcję. Z kolei dobrymi dośrodkowaniami popisywał się Dominik Wanner. To on dopadł do piłki wcześniej zagrywanej z lewej flanki, górą podał z drugiego skrzydła w pole karne, a Gabriel Kyeremateng głową posłał futbolówkę do siatki. To wydarzenie tchnęło w warszawiaków pewną siłę, gdyż wcześniej brakowało pomysłu na grę w ofensywie. Ostatecznie przez większość spotkania królowały kontry, ale każda kolejna była lepsza. Zaczęło się od dwóch rajdów Konrada Michalaka. Po jednym z nich bliski trafienia był Adam Ryczkowski, ale po jego strzale głową piłka poszybowała obok słupka. Z czasem warszawiacy starali się też eliminować straty w środku pola. Groźnie w takiej sytuacji było po błędzie Urbańskiego, ale David Kopacz ostatecznie uderzył w słupek. Do warszawiaków należał jednak ostatni kwadrans pierwszej połowy.
Pojawiały się kontry, ale skutek dało uderzenie z dystansu. W 31. minucie Sebastian Szymański znalazł się przed polem karnym, zdecydował się na strzał, piłka poleciała ponad głową Williama Pulisicia i wpadła do siatki dając remis. Szło tradycyjnie, bo warszawiacy odrobili straty, ale nadzwyczajnie zrobiło się dziesięć minut później. Piłka została dośrodkowana z lewej strony, błąd popełnili defensorzy BVB, a Miłosz Szczepański wykazał się sprytem i wślizgiem skierował futbolówkę do siatki. Było wyjątkowo, bo po raz pierwszy w tej edycji rozgrywek ekipa Krzysztofa Dębka prowadziła. Tak było do przerwy, ale i dłużej. Po wznowieniu gry wydawało się, że rezultat niesie warszawiaków. To oni prowadzili grę i mieli swoje szanse. Choćby Szczepański po zagraniu Michalaka uderzał raz jeszcze, ale skutecznie strzał zablokowali stoperzy BVB.
Borussia jednak odżyła, zaczęła atakować, a w 58. minucie Jacob Bruun Larsen huknął zza pola karnego, piłka leciała mocno i nabrała dziwnej rotacji, a Radosław Majecki nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Legia przy stanie 2:2 została mocniej przyparta do defensywy przez gospodarzy. Ponownie pojawiły się pomyłki, choć stoperzy często naprawiali błędy kolegów, a duet środkowych pomocników robił w środku pola co mógł aby przetrzymać piłkę. Trzecie trafienie dla BVB padło w 78. minucie… Mateusz Hołownia zaczął kiwać się w polu karnym aż stracił piłkę, dopadł do niej rywal, zagrał do Etienne Amenyido, a ten z bliska pokonał Majeckiego. Bolało, ale warszawiacy się nie poddali. Sercem byli wspomniani środkowi pomocnicy - Bartłomiej Urbański i Szymański. To właśnie drugi zaliczył wyrównujące trafienie, które ostatecznie dało drużynie jeden punkt. Bramkarz gospodarzy nie miał szans przy ładnym i mierzonym uderzeniu.
Legioniści zremisowali w Dortmundzie 3:3 i jednocześnie stracili szanse na awans z grupy. To jednak nie było najważniejsze. Piłkarze z Polski pokazali, że potrafią grać. Walczyli o swoją przyszłość, która przynajmniej dla kilku może wiązać się z futbolem na wysokim poziomie. Inna sprawa, że po dobrych występach, warszawiacy stali się w pewnym stopniu zakładnikami zwiększonego apetytu na punkty.
Autor: Piotr Kamieniecki
UYL: Borussia - Legia 3:3 (1:2)
Bramki: Kyeremateng (11. min.), Larsen (59. min), Amenyido (80. min) - Szymański (31. min., 88. min.), Szczepański (43. min.)
Borussia: Pulisic - Schulte, Lippert (46. Pieper), Kilian, Beste (46. Larsen) - Kopacz, Mangala, Burnic, Wanner - Yilma (Amenyido) - Kyeremateng
Legia: Majecki - Nawotka, Żyro, Małachowski, Hołownia - Michalak (74' Leleno), Urbański, Szymański, Ryczkowski - Szczepański (79' Waniek) - Kulenović (69' Czarnowski)
Żółte kartki: Wanner, Brnić. Amebyido - Szymański
Tabela:
1. Real Madryt 13 14-7 2. Sporting Lizbona 5 6 6-7 3. Borussia Dortmund 5 5 8-10 4. Legia Warszawa 5 2 8-12 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.