News: Vadis Odjidja-Ofoe: W niedzielę wracam do Warszawy

Vadis Odjidja-Ofoe: Żałuję, że odszedłem z Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Kanał Sportowy

24.04.2020 23:59

(akt. 03.05.2020 21:35)

- Jeśli mam być szczery, żałuję, że odszedłem z Legii. Ale w danym momencie podejmujesz decyzje najlepsze dla siebie. I taka była wtedy, w mojej opinii, ta decyzja. Po latach musisz obstawać ze swoimi wyborami, bo ich nie zmienisz. Rzeczywiście, sezon w Legii był niesamowity. Wiem jak graliśmy i jak traktowali mnie kibice. Świetnie to wspominam - mówił w "Hejt Parku" w Kanale Sportowym Vadis Odjidja-Ofoe, były piłkarz "Wojskowych".

- Czy oferta z Olympiakosu była o wiele lepsza niż ewentualna propozycja Legii? To złożona sytuacja. Legia bardzo mnie chciała, co mnie uszczęśliwiało. Miałem natomiast ofertę z Olympiakosu, klub prowadził Besnik Hasi, który chciał mnie ściągnąć. Była też oferta z Rosji. Wszyscy mamy opinię na temat kraju, drużyn czy ligi z tego państwa. Dla mnie była to świetna okazja pod względem finansowym, ale coś poszło nie tak. Był zaangażowany w to niewłaściwy agent. Zakomunikowano mi, że nie przeszedłem prawidłowo testów medycznych. Dla mnie była to swego rodzaju wymówka. Wiedziałem jakie jest moje zdrowie, przez cały sezon nie narzekałem na żadne kontuzje. Zdawałem sobie sprawę, iż czuję się dobrze. Wtedy ponownie do akcji włączył się Besnik Hasi, który powiedział, żebym przyszedł, bo wszystko jest gotowe. Zdecydowałem się na ten ruch.

Michał Żewłakow, były piłkarz i dyrektor sportowy Legii: - Byłem przy rozmowach z Vadisem. Prezes Dariusz Mioduski zrobił wszystko, co w jego mocy, aby zatrzymać Belga. Podpisany kontrakt, który miał się kończyć za rok, był już wtedy chyba największy w lidze. Prezes podniósł jeszcze jego wysokość, przy kolejnej propozycji. Uznawałem, że Odjidja-Ofoe mentalnie nie jest już jednak w Warszawie, tylko w Atenach, dlatego odchodzi.

Vadis Odjidja-Ofoe, były gracz Legii, obecnie zawodnik KAA Gent: - Olympiakos to miły klub, atmosfera wokół niego jest super. Jeśli idziesz tam na 2-3 lata ostatnie lata kariery, kiedy interesuje cię relaks, plaża i morze, wtedy znajdujesz się w idealnym miejscu. Ale to nie jestem ja. Gdy tam dołączyłem, na początku sezonu wszystko było dobrze, awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Po jednej ważnej porażce przeciwko AEK Ateny, trener został zwolniony. Nowym szkoleniowcem został trener z Grecji. Też wszystko szło dobrze. Wygrywaliśmy mecze, goniliśmy lidera tabeli. Ale trener znów został zwolniony, bo klub chciał kogoś nowego, kto będzie gwarantował lepszy futbol. Był to też dość kiepski rodzinny czas. Napadnięto na nasz dom, a także dom sąsiadów. Żona bała się mieszkać razem z 5-miesięczną córką. Jest sama w domu z małym dzieckiem. Nawarstwiało się wiele złych rzeczy. Powiedziałem, że chcę odejść gdzie indziej. Klub nie chciał mnie puścić, zaczęliśmy się trochę kłócić. Wyniki nie były super. Musieli kogoś obwinić, w pewnym momencie obwiniono mnie. Biegałem przez miesiąc-dwa, nie miałem prawa trenować z drużyną. Dużo się zdarzyło, było wiele złych emocji. Nie chcę dzisiaj nikogo obwiniać, po prostu się to zadziało. Życzę Olympiakosowi wszystkiego najlepszego.

Przez ostatnie 10 lat było dwóch piłkarzy Legii, o których dużo się mówiło, czyli o Odjidji-Ofoe i Danijelu Ljuboji. Belg odniósł się do tej kwestii. - Bardzo się cieszę, że zostawiłem takie wrażenie. Jestem ciągle zapraszany na mecze w Warszawie, abym przyjechał chociaż na chwilę.

- Gdzie widzę siebie za 10 lat? Kiedyś mówiłem, że po zakończeniu kariery piłkarskiej nie chcę być częścią futbolu. Dzisiaj nie jestem już taki nieprzejednany. Na pewno nie będę trenerem, ale może coś innego, np. skauting? Kocham oglądać piłkę, mecze. Priorytetem po karierze będzie natomiast i tak rodzina. Z powodu futbolu, tęsknię za wieloma rzeczami, które nie są mi dane. Będę chciał widzieć z bliska, jak dorastają moje dzieci.

- Kocham grać w piłkę. Nie wyznaczam wieku, w którym skończę karierę. Nie chcę rozmieniać się na drobne. Będę chciał rywalizować na wysokim poziomie, dopóki pozwala na to zdrowie i organizm.

- Epizod w Hamburgu? Było okej. Wzięli mnie tam jako młodego piłkarza z potencjałem i dali czas. Trener Huub Stevens, z którym sporo rozmawiałem, powiedział: „Słuchaj, pomogę ci. Mam na ciebie plan. Na początku nie będziesz grał zbyt wiele, ale będziesz łagodnie wprowadzony do zespołu”. Jednak po sześciu miesiącach jego żona bardzo się rozchorowała, otarła się o śmierć. Stevens odszedł z klubu. Jego następcą został Martin Jol, który sprowadził innych zawodników, trzech Brazylijczyków. Zmienił się cały klub. Powiedziałem wtedy: „Słuchajcie, nie stawiacie na mnie. Wolę odejść, rozwijać się w innym miejscu”.  Odpowiedzieli: „W porządku. Znajdziemy dla ciebie rozwiązanie, żebyś dalej regularnie grał”. No i się rozstaliśmy.

Vadis odjidja ofoe

- Kiedy byłem w Club Brugge, miałem ważny moment w karierze. Trener powiedział mi, że przez 2-3 tygodnie nie będzie na mnie stawiał. Będę oglądał wszystkie mecze z trybun, ponieważ był szykowany mój transfer do Evertonu. Po tym czasie dzwoniłem do szkoleniowca i prezesa klubu, ale nikt nie odbierał. Nagrywałem się na sekretarkę i mówiłem: „Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów? Przecież ma być jakiś transfer, co się w ogóle dzieje?”. Nagle, 20 minut przed zakończeniem okna transferowego, prezes do mnie zadzwonił: „Słuchaj, jest zgoda na transfer. Możesz podpisywać dokumenty z Evertonem”. Byłem wtedy u kumpla w domu, pobiegłem w klapkach w miasto i zacząłem szukać faksu. Wpadłem do restauracji, gdzie pozwolono mi skorzystać z faksu, na piętrze. Podpisałem wszystkie dokumenty, były one in blanco. Nie było nawet wypełnionych kwot pieniężnych, które mam zarabiać. Chodziło o to, żeby cokolwiek zdążyło trafić do Anglii. Wysłałem wszystko o 23:58. Ale FIFA weryfikowała czy wszystko było w porządku. Przez 10 dni czekałem jak na szpilkach. Trenowałem indywidualnie, nie było wiadomo czy mogłem ćwiczyć z zespołem. Potem FIFA poinformowała, że nastąpiły 4 minuty spóźnienia i transfer nie może dojść do skutku.

- Czy zastanawiałem się kiedyś nad grą dla Belgii czy dla Ghany, z której pochodzi mój tata? Nie. Tak naprawdę od małego występowałem w barwach Belgii. Nawet jak Ghana się do mnie zgłosiła, byłem już reprezentantem Belgii na juniorskim szczeblu. Powiedziałem, że nie mówię w tamtejszym języku, nie znam tamtego kraju, bywam tam tylko z tatą. Ale to nie jest kraj, w którym czuję się swobodnie. To nie Belgia, w której się urodziłem, wszystkich znam i mam wydeptane ścieżki. Czułbym się w Ghanie zawsze jako obcy. Belgia jest moim krajem i od początku wiedziałem, że będę reprezentował to państwo.

- Gdyby walczyły teraz o mnie dwa zespoły: Anderlecht czy Club Brugge, do którego bym poszedł? Jestem szczęśliwy z tego, że występuję dla KAA Gent. To miejsce, w którym się urodziłem. W klubie pracują osoby, które znają mnie jako dzieciaka. Zawsze dbałem o to, aby dobrze czuć się w pracy. Dobrze czuję się w tym miejscu, nie szukam zmian.

Polecamy

Komentarze (121)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.