Vuković i Węgrzyn krytykują Berga
18.07.2014 14:29
- Życzę panu Bergowi, sobie zresztą też, żeby wprowadził Legię do Ligi Mistrzów. Natomiast fakt, że to akurat on ma okazję prowadzić taki klub, pokazuje pewien problem mentalności Polaków.Berg nie ma żadnych osiągnięć jako trener. Ma za sobą piękną karierę piłkarską, ale jako szkoleniowiec jest niesprawdzony. Jego największym atutem jest nazwisko. Zagraniczne nazwisko. Dostał jednak szansę prowadzenia mistrza Polski. Oglądałem mecz Legii w telewizji, a w studiu siedział pan Jerzy Engel. Być może kiedyś Berg będzie lepszym szkoleniowcem od Engela, ale na razie nie może się z nim równać. Tymczasem Engel siedzi w studiu, a Berg prowadzi Legię. Dziwi mnie, że w takim klubie jest miejsce na takie eksperymenty. Jeśli Legia jest taka otwarta na eksperymenty, to dlaczego podejmuje ryzyko z Bergiem, zamiast np. dać szansę Jackowi Magierze, który jest w klubie od dawna, zna piłkarzy, grał w Legii. W Polsce wolą jednak zatrudnić obcokrajowca, niż dać szansę swojemu - dodał "Vuko".
Głos w sprawie meczu Legii na łamach "Przeglądu Sportowego" zabrał ekspert stacji NC+ Kazimierz Węgrzyn. Rykoszetem dostało sie również kibicom naszego klubu. - Zawodnicy trenera Henninga Berga grali fatalnie. Wolno, przewidywalnie, jednostajnie. Może kibice warszawskiego klubu się na mnie obrażą, ale ich ulubieńcy zagrali tak, jak prowadzony jest przy Łazienkowskiej doping - w ogóle nie reagowali na to, co działo się na boisku - uważa Węgrzyn.
- Legia wyglądała tak, jakby nie była dobrze przygotowana jako zespół. Brakowało mistrzom Polski zgrania. Nie widziałem w spotkaniu z St Patrick's ani jednej akcji, po której pomyślałbym, że to był element wyćwiczony na treningach, a nie przejaw indywidualnego przebłysku, choć i tych było jak na lekarstwo. Obawiam się, że Berg nie wyciągnął wniosków z błędów jakie w poprzednich eliminacjach popełnił Jan Urban. Były szkoleniowiec Legii niepotrzebnie, już na początku sezonu, zmieniał skład zespołu i piłkarze zamiast nabierać pewności siebie, dobrze wejść w sezon, gubili rytm meczowy i to się później odbiło na ich formie. Z tego co widzę, Norweg powiela te same błędy. Niepotrzebnie odpuścił Superpuchar, czyli mecz o stawkę, na rzecz spotkania sparingowego, do którego nigdy piłkarze nie będą podchodzili tak samo jak do meczu o coś. Chociażby nie wiem jak ważny był to sparing, cały czas pozostanie tylko spotkaniem kontrolnym. O nic. Zmobilizować się na taką potyczkę jest niezwykle trudno. Później trzeba wyjść na mecz eliminacji Ligi Mistrzów i nie ma przeproś. Trzeba walczyć - dodaje Węgrzyn.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.