W Gdańsku kibice musieli ciąć flagi państwowe
07.09.2011 14:50
Przed meczem gdański magistrat rozsyłał maile z informacjami organizacyjnymi, a jednym z punktów był "zakaz wnoszenia banerów lub flag o wymiarach większych niż 2m x 1,5 m". Tyle, że według organizatora meczu, czyli Polskiego Związku Piłki Nożnej takich zaleceń... nie było. Tak nam na początku powiedziała rzeczniczka prasowa Agnieszka Olejkowska, a potwierdził szef pezetpeenowskiej ochrony Krzysztof Grochocki. - Nie było żadnego zalecenia co do rozmiarów, Jedynie co do treści. Na polskiej fladze mogła się pojawić tylko i wyłącznie nazwa miasta - tłumaczy Grochocki.
Jak dodał, w skrajnych przypadkach ochrona mogła jednak zainterweniować. - Gdyby faktycznie flaga była tak duża, że zasłaniałaby wyjścia ewakuacyjne - wyjaśnia. Nie wykluczył więc, że mogło tak być w tym przypadku. Zaznaczył jednak, że sprawy nie zna.
Kibice, co absolutnie zrozumiałe, są jednak oburzeni. Podnoszą nawet argument o zlekceważeniu flagi, a na to przecież jest paragraf. Art.137.1 Kodeksu Karnego mówi, że "Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Jak sie okazuje jednak nie jest to argument trafiony.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.