Domyślne zdjęcie Legia.Net

W Legii wciąż brakuje lidera

Marcin Szymczyk

Źródło: FutbolNews

10.10.2010 12:35

(akt. 15.12.2018 11:12)

Z Hutnikiem Kraków 0:2 u siebie, 1:1 z Olimpią w Poznaniu, 0:2 u siebie ze Śląskiem, wygrana 3:0 z Zagłębiem Sosnowiec oraz trzy remisy - z Zawiszą w Bydgoszczy, Ruchem w Warszawie i Stalą w Stalowej Woli. Tak wyglądał bilans Legii po siedmiu kolejkach w sezonie 1991/1992 - siedem punktów, sporo bramek straconych, niewiele strzelonych. Czy to aby czegoś nie przypomina?

- To były zupełnie inne realia - uważa Krzysztof Etmanowicz, trener, który 18 lat temu walczył z Legią o utrzymanie w Ekstraklasie. - Tamten sezon był dla Legii przejściowy. To był przecież w ogóle okres wielkich przemian społeczno-gospodarczych w kraju i niestety znalazło to również przełożenie na funkcjonowanie Legii. To bardzo ciężki okres pod względem finansowym i pan Artur Mazurek musiał szukać środków na funkcjonowanie klubu. Poza tym objąłem zespół po kilku kolejkach, gdy był w dole tabeli i miał już sporą stratę do spokojnych lokat. Szczerze mówiąc nie byliśmy też za mocni personalnie - przyznaje w rozmowie z Futbol News Etmanowicz, obecnie trener LZS Chlebnia w warszawskiej "okręgówce".

Obecnie sytuacja w jakiś sposób przypomina tą, jaka miała miejsce 18 lat temu. Zdaniem były piłkarzy Legii jedną z przyczyn jest brak lidera zespołu.

Leszek Pisz - Na dziś nie widać kogoś, kto mógłby pociągnąć zespół i trudno też wskazać takiego piłkarza, który by się wyróżniał. Tyle wydanych pieniędzy, tyle transferów, a wszystko kuleje. Każdy gra asekuracyjnie, obawiając się o własne „ja". Nie ma gry, nie ma wyników, nie ma zespołu. Nie wiem, czy nasza Legia Champions prezentowałaby się teraz lepiej, ale na pewno my, choć jesteśmy już trochę starsi, wciąż rozumiemy się bez słów. W przypadku Legii nawet wygrany mecz pucharowy w Szczecinie nie wyglądał najlepiej. Jeżeli Legia wkrótce nie przełamie się - i to tak porządnie - to kryzys może się pogłębiać i pogłębiać. Może być nerwowo i obyśmy nie byli świadkami sytuacji, że Legia, tak jak kilkanaście lat temu, będzie się bronić przed spadkiem. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze i kibicuję Legii z całego serca.

Jacek Magiera - Lider powinien się znaleźć na boisku właśnie w najtrudniejszych chwilach, gdy zespołowi nie idzie. Nie jest sztuką ciągnięcie zespołu, gdy wszystko się udaje i wszyscy poklepują po plecach. Jako trener w trudnych momentach liczę przede wszystkim na zawodników na tych ważnych pozycjach, od których bardzo wiele na boisku zależy. Mam tu na myśli stoperów i środkowych pomocników. Nie chcę jednak zrzucać na kogoś całej odpowiedzialności. O Legii i tak mówi się ostatnio wiele złego. Wolę więc szukać pozytywów takich jak to, że szansę zaczyna wykorzystywać Michał Kucharczyk. To przecież chłopak, który przychodził do nas  jako trzeci napastnik, a teraz udowadnia, że można na niego liczyć.

Cezary Kucharski - Takiej roli nie może pełnić jeden człowiek, liderów musi być kilku. Jednak na obecną chwilę w Legii nie widzę nikogo takiego. Kilku zawodników ma predyspozycje, by pociągnąć Legię do przodu. Astiz, mimo wszystko Vrdoljak, to gracze od których może wiele zależeć/ Więcej dobrego powinien też robić Ariel Borysiuk w środku pola. Piłkarze tej centralnej linii powinni brać na siebie większą odpowiedzialność. Lider musi się wykreować na boisku, wyrabiając sobie pozycję dobrą, charakterystyczną grą. 

Aleksandar Vuković - Legia nie funkcjonuje jako zespół i przez to nikt się nie wyróżnia jako jednostka. Jak zacznie działać drużyna, będą odpowiednie wyniki to i indywidualności się same pojawią, a osobowości same wykreują.

Cały artykuł można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Futbol News".

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.