W oczekiwaniu na mecz
23.07.2014 10:41
St. Patrick’s sprzedało Polakom 1200 biletów z czego tylko 250 osób wejściówki zakupiło w Warszawie. Pozostali nabyli bilety w Dublinie, wśród nich grupy kibiców Lecha, Wisły, Widzewa czy ŁKS-u. Z tego powodu w czasie meczu ilość mundurowych ma być potrojona.
Sportowo Irlandczycy może nie są pewni siebie, ale świadomi że wszystko zależy do nich. - Legia, żeby awansować do kolejnej rundy musi nas pokonać. Nam do osiągnięcia tego samego celu wystarczy remis. Jednak nie zamierzamy grać na 0:0. Znamy swoje walory i wiemy, że jesteśmy w stanie wygrać – mówi przed wieczornym spotkaniem trener Liam Buckley.
Z kolei trener Henning Berg starał się sprawić wrażenie wyluzowanego, ale to tylko pozory. Po Norwegu było widać rosnące napięcie i zdenerwowanie. Natomiast w dobrym nastroju są piłkarze, którzy są pewni siebie i swoich umiejętności. – Będzie dobrze, to co było tydzień temu to był przypadek – twierdzi Miroslav Radović. - Wiemy jak ważne będzie to spotkanie dla nas i dla całego klubu i dlatego podchodzimy do niego bardzo poważnie. Jestem przekonany, że zaprezentujemy się lepiej niż w czasie meczu z St. Patrick’s w Warszawie – dodaje Łukasz Broź.
Legioniści w oczekiwaniu na mecz, dziś po śniadaniu udadzą się na spacer po Dublinie, pospacerują po pobliskim parku. Po obiedzie czeka ich drzemka, odprawa i mecz. Spotkanie z St. Patrick's będzie, jak się okazuje, kluczowe dla najbliższej przyszłości klubu. W przypadku ewentualnego braku awansu przy Łazienkowskiej musiałoby dojść do małej rewolucji, ale na razie nikt takiego rozwiązania nawet nie chce brać pod uwagę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.