W papierowej rywalizacji lepsza Legia
19.03.2015 13:52
Bramkarze:
Obecnie w zespole Legii ani Arkadiusz Malarz, ani Dusan Kuciak nie mogą być pewni miejsca w pierwszym składzie. Ostatnio trener Henning Berg postawił na Malarza. Trudno jest przyczepić się do którejś z bramek przepuszczanych przez doświadczonego golkipera. W tym roku zaliczył on zdecydowanie mniej niepewnych zagrań od konkurenta ze Słowacji, z których mogłoby powstać bezpośrednie zagrożenie straty bramki. Jego zaletami jest gra na linii oraz ogromne doświadczenie. Jednak „Dusi” będący w formie to zawodnik, który jest w stanie wybronić drużynie mecz. Najmocniejsza cecha Kuciaka to wszechstronność. Jest on bardzo dobrze wyszkolony w wielu elementach bramkarskiego rzemiosła.
Po drugiej stronie bramki ujrzymy byłego legionistę Macieja Gostomskiego. Pochodzący z Kartuz 26-latek był piłkarzem stołecznego klubu w latach 2006 – 2010 z roczną przerwą na wypożyczenie do Zagłębia Sosnowiec. Do Poznania trafił latem 2013 roku. Przed wznowieniem tegorocznych rozgrywek Ekstraklasy „Gostek” został poinformowany przez sztab Lecha, że to on będzie numerem jeden w bramce „Kolejorza”. Póki co nie zawodzi, zalicza dobre występy. Przykładem może być jego gra przeciwko Jagiellonii Białystok, kiedy to przy stanie 0:0 fantastycznie obronił strzał świetny Macieja Gajosa. Jego koledzy strzelili potem dwie bramki przed końcem spotkania, co pozwoliło wygrać Lechowi spotkanie. Atutem Gostomskiego, obok warunków fizycznych, jest szybkość. Od czasu gdy opuścił Łazienkowską wyraźnie dojrzał, jest bardziej przewidywalny, choć zdarzają mu się jeszcze błędy wynikające z braku zachowania pełnej koncentracji.
Zarówno Malarz jak i Kuciak są lepszymi bramkarzami od Gostomskiego
Kto lepszy? Typ: Legia
Środkowi obrońcy:
W przypadku jednego jak drugiego zespołu stoperzy nie są stanowią monolitu nie do przejścia. Legia tak samo jak Lech traci dużo więcej bramek, niż powinno mieć to normalnie miejsce. W drużynie z Poznania duet środkowych obrońców tworzyli ostatnio Marcin Kamiński i Paulus Arajuuri. Kamiński jest silny psychicznie, inteligentny, wysoki i przy tym szybki. Arajuuri odniósł kontuzję w trakcie ostatniego spotkania „Kolejorza” z Zawiszą Bydgoszcz, który podopieczni Skorży przegrali 0:1. W miejsce Fina na boisku pojawił się sprowadzony zimą Tomas Kadar. Reprezentant Węgier czekał na swoją szansę cierpliwie i bardzo możliwe, że pech kolegi z zespołu otworzy mu drogę do stałego miejsca w pierwszym składzie. Niedawno Skorża mówił, że Kadar powinien uzbroić się w cierpliwość, dając jednocześnie znak, że przy najbliższej okazji będzie starał się znaleźć powód, by wstawić Węgra do składu kosztem Kamińskiego lub Arajuuriego. Pech dopadł tego drugiego. I chociaż uraz odniesiony przez Fina nie jest zbyt groźny, wiele wskazuje, że to nowy nabytek Lecha wystąpi u boku Kamińskiego w prestiżowym spotkaniu z Legią. Władze Lecha z pewnością nie wydały 450 tysięcy euro na piłkarza, który będzie jedynie uzupełnieniem składu. Dużo się mówi o solidnej grze węgierskiego zawodnika. W niedzielę istnieje więc szansa, że przekonamy się w rzeczywistości na ile głosy mówiące o umiejętnościach Kadara są prawdziwe.
W Legii rundę wiosenną w pierwszym składzie rozpoczął duet Jakub Rzeźniczak – Igor Lewczuk, lecz tego drugiego szybko zastąpił Dossa Junior. Wydaje się, że obecnie jest to najmocniejsze zestawienie, na jakie trener Henning Berg móże sobie pozwolić. Problem tkwi w tym, że Dossę Juniora ponownie trapią kontuzje, co spowodowało, że w ostatnich spotkaniach Rzeźniczakowi towarzyszył w linii obrony Inaki Astiz. W dziewięciu spotkaniach w 2015 roku legioniści tracili przynajmnie jedną bramkę w siedmiu z nich. Obrońcy Legii muszą przestać liczyć na świetną postawę bramkarza lub na nieskuteczność ofensywy rywala w danym dniu, jeśli nie chcą wyjechać z Poznania bez zdobyczy punktowej.
Kto lepszy? Typ: remis
Boczni obrońcy:
Mocno eksploatowany w tym roku jest Bartosz Bereszyński. W dużej mierze jest to wina urazu, który odniósł Łukasz Broź. „Broziu" jest już jednak zdrów. „Bereś” radzi sobie ze stawianymi przed nim zadaniami, z każdym spotkaniem prezentuje się lepiej. Dla niego potyczki z Lechem Poznań zawsze będą wyjątkowe, ze względu na przeszłość prawego obrońcy. Na pełne zaangażowanie Bereszyńskiego w tym meczu możemy z pewnością liczyć. Biorąc pod uwagę solidnych skrzydłowych, jakich posiada Lech, w niedzielę „Beresia” czeka sporo pracy. Podobnie jak Guilherme, który wygrał rywalizację z Tomaszem Brzyskim. Brazylijczyk nadal pracuje nad grą w defensywie. Po ciekawym początku występów na tej pozycji przyszedł czas, w którym „Gui” już nie zachwyca swoją grą legijnych kibiców. Raczej nie do końca czuje się komfortowo na pozycji lewego obrońcy. Nie jest powiedziane, że w Poznaniu nie zagra Brzyski. W końcu stałe fragmenty gry mogą być jedną z najważniejszych broni podopiecznych Henninga Berga na trudnym terenie rywala. A wiemy, że nikt nie dośrodkowuje w Legii lepiej od „Brzytwy”.
W Lechu świetnie ułożoną stopę ma Szkot Barry Douglas. Niedawno wraz z prawym obrońcą Lecha Tomaszem Kędziorą zapewnił zwycięstwo swojej drużynie nad Jagiellonią w Poznaniu. Wszyscy kibice Ekstraklasy znają Douglasa ze świetnie wykonywanych stałych fragmentów gry. Wisienką na torcie są rzuty wolne wykonywane przez lewego defensora Lecha. Swoją karierę rozpędza też wcześniej wspomniany Kędziora. Młody obrońca został umieszczony ostatnio przez selekcjonera Adama Nawałkę na liście rezerwowej powołań przed meczem eliminacyjnym z Irlandią. Lechita coraz lepiej radzi sobie w dorosłej piłce. Charakteryzuje go gra blisko przy linii bocznej boiska i częste dośrodkowania. Rzadko oglądamy go schodzącego do środka. Drzemie w nim duży potencjał, co kilkakrotnie zauważał już prezes Bogusław Leśnodorski wyrażając publicznie zainteresowanie Kędziorą. Mimo młodego wieku gra na boisku bez kompleksów, twardo i skutecznie w odbiorze.
Kto lepszy? Typ – Lech
Defensywni pomocnicy:
Trener Skorża w każdym tegorocznym spotkaniu ustawiał różnych zawodników w środku pola. Często było to spowodowane zawieszeniami i kontuzjami. Nie zmienia to faktu, że Lechowi brakuje, ważnej dla tej formacji, ciągłości w grze. Ostatnio szansę przeciwko Zawiszy dostał Arnaud Djoum, lecz w dość głupi sposób szybko obejrzał dwie żółte kartki i po 25. minutach można było zapomnieć o dobrym występie w jego wykonaniu. W Bydgoszczy nie zagrał Łukasz Trałka, który odbywał karę zawieszenia. W spotkaniu przeciwko Legii jest pewne, że będzie on jednym z dwóch defensywnych pomocników. Obok Trałki Skorża widziałby najchętniej Darko Jevticia, lecz ten od pewnego czasu nie trenuje, a ostatnio wyjechał do Serbii na konsultacje medyczne. Jego występ w niedzielnym szlagierze jest raczej wykluczony, być może jego absencja potrwa dłużej niż myślano. Kto może zastąpić Szwajcara? Prawdopodobnie Karol Linetty, który grał w trzech ostatnich spotkaniach Lecha i spisał się na tyle dobrze, że trener Nawałka powołał go na mecz eliminacyjny przeciwko Irlandii.
Ivica Vrdoljak i Tomasz Jodłowiec to pewniacy w talii Henninga Berga. Od pewnego czasu obaj nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Wyjątkiem było spotkanie z Wisłą Kraków. Legioniści przegrali walkę o środek pola występując na własnym stadionie, co może lekko niepokoić kibiców przed weekendowym spotkaniem z Lechem. Pozostaje mieć nadzieję, że obaj zawodnicy wraz z pomocą sztabu szkoleniowego znajdą przyczyny ostatnich problemów i za kilka dni ujrzymy ponownie „Jodłę” i „Ivo” w najwyższej dyspozycji. Obaj jednak już nie raz pokazali, że opanowując środek pola potrafią wygrać Legii mecz.
Kto lepszy? Typ: Legia.
Skrzydłowi:
Dwóch Michałów, którzy napędzają grę Legii na skrzydłach, będzie musiało zagrać na swoim wysokim poziomie, jeśli chcą przydać się swojej drużynie. Zarówno Żyro jak i Kucharczyk będą mieli przed sobą trudne zadanie, gdyż prócz pracy w ofensywie, czekać ich będzie także jeszcze większy wysiłek w defensywie. Z tej dwójki w wyższej formie wydaje się być obecnie Michał Żyro. Skrzydłowy Legii od początku roku strzelił trzy bramki, czym zwrócił uwagę selekcjonera Nawałki. Istotne jest to, by „Żyrko” na stałe utrzymał wysoką, równą dyspozycję. Duże nadzieje pokładane są także w Michale Kucharczyku, który zawsze niesamowicie się angażuje w grę i zostawia dużo zdrowia na boisku.
Wbrew pozorom nie można być stuprocentowo pewnym występu Gergo Lovrencsicsa i Szymona Pawłowskiego. Trener Skorża otwarcie mówi, że specjalnie stawia na Pawłowskiego, by ten powrócił do pełni formy po kontuzji. W danym momencie skrzydłowemu Lecha jest do niej daleko. Czy szkoleniowiec poznańskiego zespołu zaskoczy swój były klub przy wyborze skrzydłowych na te spotkanie? Byłby to duży hazard z jego strony, dlatego najprawdopodobniej to Węgier i Polak będą napędzać oskrzydlające akcje „Kolejorza”. W rezerwie pozostaje zdolny, lecz wciąż młody i niedoświadczony Dariusz Formella.
Kto lepszy? Legia
Ofensywni pomocnicy:
Podobnie bez formy jak Pawłowski jest w ostatnich spotkaniach Kasper Hamalainen. Fin, który do niedawna był uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy w polskiej lidze, nie przypomina piłkarza, którego znają wszyscy sympatycy polskiej piłki nożnej. Zawodnik Lecha nie budzi optymizmu swoją dyspozycją u poznańskich kibiców, brakuje blasku i przebojowości w jego grze, dlatego jego wyjście w pierwszym składzie na mecz przeciwko Legii też nie jest stuprocentowo pewne. Kto mógłby go zastąpić? Mimo, że trener Skorża docelowo widzi tego piłkarza na pozycji napastnika, to na pozycji klasycznej „10” może wystąpić młody i utalentowany Dawid Kownacki.
Po odejściu Miroslava Radovicia w stołecznej ekipie był tylko jeden kandydat, który mógł przejąć po Serbie pałeczkę boiskowego lidera. Po Ondreju Dudzie nie widać już śladu kontuzji, którą odniósł w trakcie zimowych przygotowań. Słowak wciąż zachwyca, imponuje umiejętnościami, często samotnie ciągnie grę warszawskiej drużyny – choć do optymalnej dyspozycji jeszcze mu trochę brakuje. Jeśli Duda będzie miał swój dzień w niedzielę, to będzie bardzo ważnym atutem w grze legionistów.
Kto lepszy? Typ: Legia
Napastnicy:
Wiele osób zachodzi w głowę, dlaczego Henning Berg stawia Marka Saganowskiego wyżej od Orlando Sa w swojej hierarchii napastników. Norweg ceni waleczność polskiego napastnika, lecz snajpera często rozlicza się ze strzelonych bramek, a tych „Sagan” nie ma wielu. Portugalczyk pełniąc często rolę jokera jest podrażniony, wchodzi na boisko i chcę udowodnić swoją wartość trenerowi. Interesujące jest to, ile jeszcze były zawodnik Fulham będzie w stanie znieść cierpliwie bycie tym drugim. Na kogo zdecyduje się postawić sztab szkoleniowy? Przekonamy się w niedzielę.
Najbardziej wysuniętym piłkarzem w składzie Lecha Poznań będzie prawdopodobnie Zaur Sadajew. Krnąbrny Rosjanin czeczeńskiego pochodzenia zaczyna powoli spełniać pokładane w nim nadzieje. Sztab Lecha Poznań poświęca dużo czasu temu, by wykorzystać w pełni potencjał, jaki drzemie w tym zawodniku. Skorża docenia postępy i codzienny wysiłek Sadajewa, lecz spotkanie na szczycie, gdzie emocji i wszelkich prowokacji będzie bardzo dużo, może sprawić, że to nie Sadajew zagra w roli napastnika „Kolejorza”, a zrobi to przykładowo Kownacki. Rosjanin może nie poradzić sobie z wyjątkową presją, która towarzyszy zawodnikom obu drużyn w tym spotkaniu, dodatkowo stając się dla legionistów obiektem łatwym do sprowokowania. „Kownaś” chętnie zechce udowodnić kibicom Lecha, że jest tym, który może ustrzelić Legię i to nie jednokrotnie. Młody napastnik grał w już w wyjściowym składzie w pierwszym meczu obu zespołów, który miał miejsce jesienią 2014 roku na stadionie przy ul. Łazienkowskiej.
Kto lepszy? Remis
Nam więc wychodzi, że na papierze lepsza jest Legia. Czy znajdzie to potwierdzenie w rzeczywistości? Przekonamy się w niedzielny wieczór.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.