W sobotę na rugby będzie nawet prezes Legii
11.09.2013 11:18
Na trybunach zasiądą całe rodziny, będą pić piwo i zajadać dania przygotowane przez uczestników trzeciej edycji "Master Chef". Mecz zaplanowano tak, by wśród widzów znaleźli się kibice, którzy później wybiorą się na spotkanie piłkarzy w Kielcach z Koroną. W przerwie, kiedy zawodnicy będą opracowywać z trenerami strategię na drugą połowę, będzie można posłuchać zespołu Hardcorowe Brzmienie, a dzieciaki spróbują w formie zabawy, na czym polega rugby, chyba najbardziej męski sport ze wszystkich gier zespołowych.
Nic nie zapowiadało, że uda się rozpocząć przygodę z rugby na Łazienkowskiej od drugiej ligi (defacto trzeciej). Aż do momentu, kiedy w powodzenie tej misji uwierzyli działacze piłkarskiej drużyny. Kilka miesięcy temu podpisano porozumienie, wciągnięto sekcję tworzoną przez amatorów w struktury klubu. A jeśli ktoś występuje w barwach Legii, na przeciętniactwo sobie nie pozwala. Rugbistom marzy się droga od maluczkiego do hegemona. Rok w rok, ze starannie zaplanowaną strategią wręku, chcą awansować na boisku, a nie prosić o awans działaczy Polskiego Związku Rugby (niektóre zasłużone kluby, które się rozpadły, a teraz podniosły, rozpoczynają od I ligi). Tak by sezon 2015/2016 zagrać w ekstralidze i powalczyć o mistrzostwo Polski. Razem z piłkarzami sięgać po sukcesy, a grających w klubie zawodników wypromować do reprezentacji, która zamierza walczyć weliminacjach nawet owyjazd na Puchar Świata.
Nie jest jednak tak, że rugbiści dostali od Legii wszystko i o nic nie muszą się martwić. Dostali wędkę (herb Legii), a nie rybę (wielotysięczny budżet), sami muszą zapewnić sobie utrzymanie. - W czasie rozmów daje się odczuć, że jesteśmy traktowani jako Legia, czyli bogaty klub. Prawda jest jednak taka, że jak inni rugbiści, jesteśmy totalnymi amatorami i wszystko, co mamy, utrzymujemy z własnych składek - opowiada prezes sekcji rugby Marcin Stolarz. - Klub pomógł nam ogromnie, zapewniając stroje, transport na mecze wyjazdowe i w miarę możliwości boisko boczne przy Łazienkowskiej. Jednak sprzęt do treningów, same zajęcia opłacamy sami, tak jak pozostałe kluby w naszej lidze - opowiada dla Warszawa.sport.pl
Rugbyści zapraszają na sobotni mecz przy ul. Marymonckiej, na który będzie można wejść za darmo. Proszą jednak o wsparcie, by mogli być jeszcze silniejsi. Po meczu chcą namawiać potencjalnych sponsorów, by w nich zainwestowali. w zamian oferują tzw. usługi eventowe - można np. zagrać z legionistami wpokazowym spotkaniu. Na razie rugbowej Legii pomagają: Biuro Księgowe Vade Mecum, nowo powstające Warszawskie Centrum Atletyki oraz firma Viligian.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.