Pilka
fot. Marcin Szymczyk

W Zielonej Górze walczą o organizację meczu z Legią

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

27.01.2023 08:45

(akt. 27.01.2023 09:02)

Mecz ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski Lechia — Legia Warszawa zaplanowany na 28 lutego zapowiada się jako najważniejsze wydarzenie w piłkarskiej historii Zielonej Góry. Jednak nie wiadomo, czy do niego dojdzie, gdyż zastrzeżenia wysuwa policja - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Zielona Góra, jak i całe województwo lubuskie to piłkarska pustynia. Nie ma tu żadnej ekipy grającej na szczeblu centralnym i nie zanosi się, by w najbliższym czasie coś się zmieniło. W całym regionie nie znajdzie się obiektu mogącego sprostać wymogom tego szczebla. Piłkarze trzecioligowe mecze rozgrywają na bocznym boisku. Przy 200, w porywach 300 widzach, jacy oglądają ich boje. Główna płyta to tak zwany obiekt lekkoatletyczny, w sumie nienadający się do gry na wyższym szczeblu. Kiedy Lechia awansowała w Fortuna Pucharze Polski, dwa ostatnie mecze z Jagiellonią Białystok i Radomiakiem odbyły się już na głównej płycie, ale w obecności zaledwie do tysiąca widzów. Jednak wylosowanie w ćwierćfinale warszawskiej Legii sprawiło, że gra dla takiej garstki ludzi zdaje się być bez sensu. Klub, władze miasta i szefostwo Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zaczęły niemal od razu działania.

Klub do końcy tygodnia złoży wniosek o zgodą na imprezę masową. - Na razie nie ma oficjalnej odmowy policji, ale po dotychczasowych spotkaniach wiem, że jej opinia jest negatywna. Obawiają się, że przyjedzie więcej sympatyków Legii, niż jesteśmy w stanie przyjąć. Sugeruje także, że mogą pojawić się, z racji bliskości Poznania, kibice Lecha i może dojść do awantur. W związku z tym zarekomendowała, że na tym stadionie nie da się przeprowadzić imprezy masowej, ewentualnie grać przy 999 widzach, bez kibiców gości. Alternatywą byłoby przeprowadzenie meczu na innym obiekcie spełniającym wymogi albo przeniesienie go do Warszawy. Dla nas i dla lubuskich kibiców coś takiego byłoby wielką porażką - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Konrad Komorniczak - jeden z udziałówców Lechii.

Jeśli policja nie zmieni stanowiska, to prezydent Zielonej Góry i tak może podjąć decyzję o przeprowadzeniu tego spotkania, od czego policja może się odwołać do wojewody lubuskiego. Najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź, czy dojdzie do historycznego meczu.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.