Domyślne zdjęcie Legia.Net

Walka o kasę.

Adam Dawidziuk

Źródło:

22.10.2002 08:10

(akt. 15.01.2019 14:56)

Można wyobrazić sobie ligę bez Amiki czy Odry Wodzisław, ale z pewnością nie bez Legii. Według badań firmy Sportfife Legia to czwarta po Juventusie Turyn, Realu Madryt i Manchesterze United najpopularniejsza drużyna Europy. Juventus ma we Włoszech 9 mln fanów, Legia w Polsce - 6,7 mln. - możemy przeczytać w ostatnim wydaniu <i>Newsweeka</i>.
Im mniej pieniędzy w polskim futbolu, tym ostrzejsza walka między klubami o każdą złotówkę. Czy w ekstraklasie dojdzie do buntu wielkich drużyn przeciwko małym? Prezesi najpopularniejszych klubów - Legii, Wisły Kraków, Widzewa i Lecha - chcą dostawać więcej pieniędzy za sprzedaż praw do transmisji telewizyjnych. Zespoły z gorszą marką - Szczakowianka Jaworzno, KSZO Ostrowiec czy Groclin Grodzisk - nie zgadzają się na nowy podział pieniędzy. Drużyny z ekstraklasy od dwóch lat łączy wspólna umowa ze stacją Canal Plus. W imieniu wszystkich zespołów wynegocjował ją Zbigniew Boniek. By dziś zmienić sposób podziału pieniędzy, konieczna jest zgoda większości klubów. A ponieważ ligę zdominowały "kopciuszki" - tej zgody nigdy nie będzie. Czy zatem wkrótce kluby będą walczyć ze sobą nie tylko na boisku? Polska liga przypomina pociąg towarowy. Kilka drużyn tworzy lokomotywę całego biznesu, reszta tylko doczepiła swoje wagony. Jednak podział pieniędzy ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych tej dysproporcji nie uwzględnia. Teraz najbardziej znane kluby pragną, by doceniono ich medialną siłę i popularność. Chcą otrzymywać pieniądze nie tylko za zdobyte punkty i zajmowane miejsce w tabeli, ale także za markę. Kluby dostają pieniądze za sam udział w rozgrywkach i walczą o premie za wyniki. Tylko że te premie są stosunkowo niewielkie: za siódme i ósme miejsce - 100 tys. zł, za czwarte, piąte i szóste - 200 tys. zł, za trzecie - 400 tys. zł, za drugie - 600 tys. zł, a za zdobycie tytułu mistrza kraju - 1 mln zł. Znacznie więcej można zarobić za sam fakt bycia pierwszoligowcem: od 1,7 mln zł do 3,2 mln zł. Wysokość tych kwot ustalano na podstawie miejsc zajętych w tabeli poprzedniego sezonu. I właśnie o te kwoty toczy się spór. Legia Warszawa, mistrz kraju, ma zagwarantowaną wypłatę w wysokości 3,2 mln zł. Mimo to szefowie klubu uważają, że należy im się więcej. Dziwią się, że najpopularniejszy polski klub, który przyciąga widzów niezależnie od tego, czy jest na pierwszym, czy na dziesiątym miejscu w tabeli, dostaje zaledwie 400 tys. zł więcej niż Amica Wronki. - Należy nam się większy udział w tym torcie, bo jesteśmy medialnym liderem ligi - uważa Edward Trylnik, prezes Legii. Można wyobrazić sobie ligę bez Amiki czy Odry Wodzisław, ale z pewnością nie bez Legii. Według badań firmy Sportfife Legia to czwarta po Juventusie Turyn, Realu Madryt i Manchesterze United najpopularniejsza drużyna Europy. Juventus ma we Włoszech 9 mln fanów, Legia w Polsce - 6,7 mln. Krakowska Wisła, wicemistrz Polski, zarobi na grze w I lidze 2,8 mln zł. Jej właściciele dziwią się, że to wypłata zaledwie o 400 tys. większa od tej, którą otrzymają Odra Wodzisław i GKS Katowice. - Walczymy o wyższe cele, tworzymy atrakcyjniejsze widowisko, ponosimy większe koszty, więc należy nam się więcej - mówi Bogusław Cupiał, właściciel klubu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.