Domyślne zdjęcie Legia.Net

Walter natchnął Antolovicia

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

29.07.2010 08:59

(akt. 15.12.2018 20:01)

Wystarczyła wizyta najważniejszej osoby w warszawskim klubie, Mariusza Waltera, aby Marijan Antolović pokazał swoje rzeczywiste umiejętności. W poprzednich spotkaniach zawodził na całej linii, popełniał szkolne błędy, a rywale to wykorzystywali. W meczu z Rennes, drużyną, która w tym okienku transferowym wydała na wzmocnienia 16 mln euro (dla porównania, legioniści 2,5 mln) pokazał się z jak najlepszej strony i potwierdził, że bardzo dobra opinia Krzysztofa Dowhania nie była przesadzona.

Reprezentant chorwackiej młodzieżówki w kilku sytuacjach zachował się wyśmienicie. Był nawet bliski obrony strzału Jerome'a Leroy'a z rzutu karnego podyktowanego po faulu Srdji Kneżevicia. Niewiele mu brakowało, żeby sięgnął piłkę. Legionistom nie udało się odpowiedzieć na gola rywali i 9. zespół Ligue 1 pokonał drużynę Macieja Skorży 1:0.

Do tej pory Dowhań nie mylił się w ocenie sprowadzanych przez siebie bramkarzy, ale po pierwszych występach Antolovicia wydawało się, że tym razem będzie inaczej. O ile Chorwat na treningach prezentował się nieźle, to w meczach spalał się psychicznie i grał słabo. Wczoraj było inaczej. Bronił pewnie, a najbardziej będzie go wspominał Victor Montano. Bramkarz Legii trzykrotnie okazał się od niego lepszy. Najpierw wygrał z nim pojedynek, następnie końcami palców odbił silny strzał, a na koniec nie dał się przelobować. Dzięki dobrej postawie rzucił wyzwanie Kostiantynowi Machnowskiemu i rywalizacja o miejsce w bramce stołecznej drużyny znowu nabrała rumieńców. - To moje najlepsze spotkanie w Legii, a mogę grać jeszcze lepiej - powiedział po meczu. 

Polecamy

Komentarze (36)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.