Wawrzyniak: Chcę się przedstawić
04.06.2011 08:11
O miejscu w reprezentacji Polski, meczu z Argentyną i wiośnie w Legii W połowie sezonu trafił pan do Młodej Ekstraklasy, kończy go jednak jako reprezentant Polski.
- To po kazuje, jak życie piłkarza potrafi być przewrotne, i też to, że ciężką pracą można trochę osiągnąć. Pokazałem się z dobrej strony na wiosnę i dzięki temu trener Franciszek Smuda mnie zauważył.
Ze składu wypadło dwóch środkowych obrońców, a pan podkreśla, że najlepiej czuje się z lewej strony formacji obronnej.
- Nie, tylko nie środkowy obrońca. Gdybym miał na tej pozycji grać podczas Euro, to byłaby katastrofa. Zdecydowanie więcej daję drużynie, kiedy mogę grać na lewej obronie. To widać nawet w Legii.
Uczestniczył pan w przygotowaniach do poprzedniego Euro. Wtedy były wielkie nadzieje na sukces. Teraz nikt na was nie liczy.
- Nie chciałbym za dużo mówić w imieniu reprezentacji, bo jeszcze nie czuję się pełnoprawnym członkiem kadry, choć w szatni jestem jednym z najstarszych. Powiem tak, może to będzie naszym atutem, że nikt na nas nie liczy. Nie będziemy czuć na sobie dodatkowej presji.
Na stadionie Legii spotka się pan z kolegą z drużyny Alejandro Cabralem. Rozmawialiście na temat tego meczu?
- Oj, myślę, że Alejandro nie ma ochoty rozmawiać za bardzo po ostatnim laniu 4:1, które zafundowała im Nigeria. Nie wyciągajmy jednak z tego wyniku pochopnych wniosków, bo każdy mecz jest inny. Na pewno będzie przyjemnie spotkać się z kolegą z zespołu, który gra w przeciwnej drużynie. To będzie dziwne spotkanie, bo jesteśmy obaj w podobnej sytuacji: on i ja przez całą rundę walczyliśmy o przedłużenie kontraktu i jeszcze nie wiemy do końca, co z nami będzie.
Kontrakt już chyba został wynegocjowany, zostały tylko podpisy...
- Jeszcze nie do końca. Nie chciałbym rozmawiać za pośrednictwem prasy, ale zostały do dogrania jeszcze szczegóły. Na razie jestem formalnie bezrobotny, bo moja stara umowa wygasła, ale nie tracę optymizmu. Na Łazienkowskiej został trener Maciej Skorża... I mam nadzieję, że to będzie najlepszy transfer Legii tego lata.
Do Legii może przyjść Michał Żewłakow. To byłby dobry ruch?
- Zdecydowanie tak. Jego umiejętności i doświadczenie mogą dać drużynie naprawdę wiele. Gdy patrzę na jego 102 mecze w reprezentacji i porównuję je ze swoimi 80 meczami w lidze, to czuję się takim trampkarzem. Żewłakow w gorszych momentach pomoże nam się odnaleźć, bo on już je w trakcie kariery przeżył. Na pewno miałby wielki autorytet w szatni, bo wszyscy, nawet obcokrajowcy, wiedzą, kto to jest Żewłakow.
Autor: Łukasz Majchrzyk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.