Wdowczyk: Jeden znak zapytania

Jak ocenia Pan przygotowanie wydolnościowe piłkarzy? - Trudno na razie mi to ocenić. Piłkarze przeszli badania, po analizie ich wyników mogę jedynie powiedzieć, że niektórzy mają spore możliwości. Będziemy pracowali, aby wydolność była jeszcze lepsza niż w tej chwili. Na ostatnim treningu przed meczem z Odrą ćwiczył Pan z piłkarzami głównie stałe fragmenty gry. Dlaczego? - Na każdym treningu ćwiczymy stałe fragmenty gry. Im bliżej spotkania tym bardziej intensywnie je doskonalimy. To element gry po którym można zdobywać gola. Mam nadzieję, że zawodnicy wykorzystają w meczu to, co przećwiczyliśmy na treningu. Znalazł Pan już wspólny język z piłkarzami? - Nie ma żadnego problemu w komunikacji na linii trener- -zawodnik. Nie ma sytuacji, aby któryś z zawodników nie podporządkował się moim poleceniom. Czy kibice mogą liczyć na wygraną Legii pod wodzą nowego trenera? - Życzyłbym sobie, aby piłkarze przede wszystkim dobrze zagrali. Żeby mecz był atrakcyjny dla widzów i zakończył się wygraną. Kibice liczą na trzy punkty, ja na dobrą grę, bramki i zwycięstwo. Pamięta Pan swój debiut w Legii w roli piłkarza? - To był 1984 rok. Na Łazienkowskiej zagrałem w meczu z ŁKS. Był remis 1:1. Mam nadzieję, że teraz wygramy. Czuje Pan dreszczyk emocji przed mecze z Odrą Wodzisław? - Każdy aktor, który spędza na scenie nawet 30 lat, czuje dreszczyk emocji przed każdym przedstawieniem. Ze mną jest podobnie. Z pierwszym gwizdkiem sędziego to minie.