Weekend na Cyprze
02.02.2004 00:00
Trzy godziny po północy ekipa wylądowała w Larnace i pojechała autokarem do oddalonej o 40 kilometrów Ayia Napy. Gdy piłkarze położyli się spać, wtedy w Larnace zadrżała ziemia. Miasto przeżyło kolejne‚ kilkusekundowe trzęsienie ziemi. Nie trwało dłużej niż pięć sekund‚ nie było specjalnie silne‚ ale odczuwalne. Legioniści mogli o tych wstrząsach tylko usłyszeć w miejscowej telewizji...
Z sąsiadami nie grają
Warszawiacy przylecieli na Cypr rejsowym samolotem wnocy z piątku na sobotę‚ nic więc dziwnego‚ że połowę pierwszego dnia pobytu poświęcili na odsypianie. Wraz z nimi w tym samym hotelu są zgrupowani Serbowie z Satridu. A jednak z tą drużyną podopieczni
Dariusza Kubickiego grać nie będą!
– Były inne oferty‚ więc wybraliśmy najkorzystniejsze, z najsilniejszymi
rywalami – wytłumaczył warszawski szkoleniowiec. Serbowie
wyglądali w sobotę na ludzi‚ którzy żałują‚ że ominie ich sparing
z Legią. Spotkali się bowiem w hotelowym holu z Polakami
i w ich towarzystwie oglądali na telebimie mecz ligi angielskiej między
Liverpoolem a Evertonem.
Błyskawicznie zorientowali się‚ że podobieństwo jednego z widzów
do bramkarza „The Reds” przypadkowe być nie może. Niewiele
brakowało‚ a zaczęliby prosić Dariusza Dudka o autografy... Tymczasem nie będą się mogli nawet pochwalić‚ że grali przeciwko Dudkowi. A że nie Jerzemu? Tego znajomym już dopowiadać pewnie nie musieli.
Pierwszy dzień zgrupowania był pewnie najlżejszy. Piłkarze sami mogli zdecydować‚ czy zejdą na śniadanie‚ czy też dzień zaczną od obiadu.
Większość wolała się wyspać iwybrała tę drugą możliwość. Najtwardsi byli oczywiście trenerzy – Dariusz Kubicki i Krzysztof Gawara to jedyni‚ którzy mogliby podpisać śniadaniową listę obecności.
Za Okuki to było...
– Sobota rzeczywiście była trochę luźniejsza niż będą inne dni‚
ale nie znaczy to wcale‚ że całkiem lekka – śmieje się Kubicki. – Nie
możemy przecież marnować czasu‚ przygotowując się do sezonu w tak fajnym miejscu. Rzeczywiście‚ na lokalizację legioniści w żaden sposób narzekać nie mogą.
Hotel „Nestor” położony jest w samym sercu turystycznej Ayia Napy‚ z pokojów rozciąga się widok na piękne Morze Śródziemne. W tym samym budynku są także sauna i siłownia, atrakcja dla turystów‚ ale prawdziwa zmora zawodników.
– Ja tam nie narzekam – uważa Dariusz Dudek‚ z którego twarzy
ani na moment nie schodzi uśmiech. – Teraz przyszedł czas‚ by nabrać trochę mięśni i sił potrzebnych przez resztę sezonu. Nie jest źle.
No tak‚ ale jak może być źle‚ skoro Legię prowadzi teraz duet Kubicki – Gawara. Nawet gdy ostro dadzą piłkarzom wkość‚ ci i tak nie tylko nie powiedzą‚ lecz i nie pomyślą złego słowa. Opinia krążąca po Polsce głosi‚ że po przejściu przygotowań do wiosny z Dragomirem Okuką‚ każdy inny obóz wydaje się wręcz wyjazdem turystycznym.
– Aż tak zdecydowanych sądów bym nie stawiał. Ale za czasów trenera
Okuki lekko nie było – Dudek na chwilę przestaje się uśmiechać‚ a to już wiele mówi o prawdziwości ostatniego zdania.
– Moim zdaniem, ani wtedy nie było tak ciężko‚ jak niektórzy dziś opowiadają‚ ani teraz nie jest tak lekko‚ jak innym może się wydawać – komentuje Kubicki.
– Większość zimowych obozów przygotowawczych jest podobnych. Ja nie popadałbym w przesadę i skrajności. Najważniejsze‚ żeby zimą móc gdzieś wyjechać i trenować na zielonych boiskach. Piłkarze mają aplikowane serie ćwiczeń z piłkami. To pozwala trochę odetchnąć‚ czyni wyjazd znacznie przyjemniejszym.
Pierwsza przegrana
Podobieństwo zimowych (dziwnie pisze się te słowa‚ gdy temperatura
za oknami hotelu „Nestor” przekracza piętnaście stopni‚ a miejscowi twierdzą‚ że i tak jest wyjątkowo zimno...) przygotowań polega też na tym‚ że zaczyna się wtedy ostra walka o miejsce w składzie. Tej w Legii z pewnością nie zabraknie. Praktycznie na każdą pozycję kandyduje dwóch zawodników‚ więc rachunek jest prosty: połowa piłkarzy znajdzie się poza podstawową jedenastką.
– Na razie wszyscy mają równe szanse – ocenia Kubicki. – No‚ może z wyjątkiem Stanko Svitlicy‚ którego pozycja jest niepodważalna‚ który stanowi dla nas prawdziwy dar od Boga. Na Cyprze muszą zacząć mnie do siebie przekonywać. Skończył się bowiem pierwszy etap przygotowań i powoli wchodzimy w drugi. Czyli w ten‚ w którym bardzo uważnie będę się każdemu przyglądał i zaczynał podejmowanie decyzji‚ kto będzie wiosną wychodził na boisko.
W niedzielę na popołudnie zaplanowano sparing z serbskim średniakiem‚ Zemunem Belgrad. Rano trener Kubicki zarządził jednak zajęcia. Niezbyt forsowne‚ lecz kosztujące trochę sił. Zabawy z piłkami‚ dziadek‚ małe gierki. Na normalny mecz przyszła pora przed zachodem słońca.
Zachodem zresztą pięknym i malowniczym. Można było mieć spore wątpliwości‚ czy to właśnie świetnie widoczna z boiska‚ schodząca do morza pomarańczowa tarcza nie rozkojarzyła legionistów. Bo przegrali. To zresztą ich pierwsza tegoroczna porażka wgrach kontrolnych‚ bo wcześniej to oni zawsze byli górą. Część piłkarzy nie zagrała przecież w sparingu z Zemunem. Mają dwa dni‚ by przekonać szkoleniowca‚ że warto dać im szansę w kolejnym sparingu‚ z bułgarskim Liteksem Łowecz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.