Domyślne zdjęcie Legia.Net

Widzew - Legia 0:1 (0:1): Komplet oczek na trudnym terenie

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

15.10.2010 20:00

(akt. 15.12.2018 10:43)

W Łodzi przy alei Piłsudskiego w niezwykle ciekawie zapowiadającym się meczu miejscowego Widzewa z warszawską Legią padł wynik 0:1. "Wojskowi" zwyciężyli dzięki trafieniu <strong>Ivicy Vrdoljaka</strong>, który wykorzystał idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego <strong>Tomasza Kiełbowicza</strong>. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, choć momentami było gorąco. Sędzia nie uznał jednego gola Legii i dwóch dla Widzewa, nie dopatrzył się też przewinienia na <strong>Jakubie Rzeźniczaku</strong>, na linii pola karnego. Serwis Legia.Net przeprowadził relację tekstową "na żywo" z tego wydarzenia.

Zapis relacji "na żywo"
Bramka i skrót z meczu
Zdjęcia z Łodzi
Pomeczowa konferencja prasowa
Relacja z trybun

Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Vrdoljak (16. min.)

Żółte kartki: Grzelczak, Sernas, Grischok i Ukah (Widzew) oraz Astiz, Manu, Komorowski, Vrdoljak i Machnowskyj (Legia)

Widzew: Mielcarz - Broź, Ukah, Szymanek (57' Durić), Dudu - Grischok (79' Grzelak), Dudu, Panka, Grzelczak - Robak, Sernas

Legia: Machnowskyj - Rzeźniczak, Astiz, Komorowski, Kiełbowicz - Manu, Vrdoljak, Radović (90' Żyro), Borysiuk, Rybus (31' Szałachowski) - Kucharczyk (84' Cabral)

Relacja z meczu: Wygrana na trudnym terenie

W składzie Legii zaszła jedna bardzo ważna zmiana. W bramce stanął Kostiantyn Machnowskyj, który długo czekał na swoją szansę ale w końcu się jej doczekał. Na ławce rezerwowych usiadł Wojciech Skaba, a Marijan Antolović znalazł się poza kadrą meczową. Od pierwszych minut obie drużyny poszły na wymianę ciosów – głównie w środku pola. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 16 minucie meczu, z rzutu wolnego dośrodkował Kiełbowicz i gdyby Vrdoljak zmienił tor lotu piłki to zapewne zdobyłby bramkę, a tak futbolówka wylądowała w rękawicach Macieja Mielcarza. Po chwili ponownie Vrdoljak mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego główka tym razem była za słaba. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. W 17. minucie Manu wywalczył rzut rożny. Tomasz Kiełbowicz dośrodkował idealnie na głowę kapitana zespołu a ten uderzył tak, że futbolówka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce. W 23 minucie Widzew wyrównał za sprawą Robaka, ale zawodnik gospodarzy pomagał sobie w przyjęciu piłki ręką, sędzia to wychwycił, bramki nie uznał a widzewiaka ukarał żółtą kartką.

W 26. minucie było groźnie w polu karnym Legii, ale strzał Grzelczaka w dobrym stylu obronił Kostia. Pięć minut później zrobiło się gorąco na murawie. Maciej Rybus, który chwilę wcześniej oberwał po nogach, usiadł na trawie i nie był w stanie kontynuować gry. Widzew nie chciał jednak przerwać gry i interweniowali nerwowo Astiz z Borysiukiem. Doszło do przepychanek, żółtymi kartkami zostali ukarani Manu oraz Grischok

Po wznowieniu gry to legioniści pierwsi opanowali emocje. Manu dośrodkował do Kucharczyka, ten uderzył z woleja ale obok bramki. W końcówce po dośrodkowaniu Kiełbowicza zakotłowała się w polu karnym, ale obronna ręką z tej sytuacji wyszedł Maciej Mielcarz.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, nadal trwała walka w środku pola z której zwycięsko wychodziła Legia. Nadal bardzo groźne były rzuty wolne egzekwowane przez Tomasza Kiełbowicza. Po jednym z takich kornerów płaskim i kąśliwym strzałem popisał się Inaki Astiz i pomylił się bardzo niewiele. Po następnym padła bramka, którą strzelił Kucharczyk, ale sędzia dopatrzył się przewinienia i nie uznał gola.

Po tej akcji doszło do przerwania meczu, na boisku wylądowała raca i dym uniemożliwił kontynuowanie spotkania. Sędzia Małek po konsultacji z Maciejem Mielcarzem wznowił grę dopiero po 6 minutach. Ale po tej przerwie nadal w natarciu była Legia, Szłałachowski uderzył z 16 metrów i golkiper Widzewa z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.

Chwilę później było groźnie pod bramką Legii, najpierw Kostia popisał się kapitalną paradą wybijając futbolówkę na róg, a po chwili padła bramka ale golkiper naszego klubu był faulowany i sędzia gola nie uznał. Po tej sytuacji legioniści się cofnęli, szansę miał Robak ale jego uderzenie wybronił Kostia. Kilka minut później bramkarz Legii miał sporo szczęścia kiedy po jego wybiciu piłki futbolówka trafiła do Sernasa, a ten próbując lobować „Ruskiego” nie trafił w bramkę. W odpowiedzi znów strzelał wszędobylski Szałachowski, ale jego strzał wybronił Maciej Mielcarz.

W końcówce przycisnął Widzew, na bramkę Kostii strzelał Grzelak, Durić i Robak – jednak ze wszystkimi tymi strzałami albo radził sobie Machnowskyj albo futbolówka mijała bramkę Legii. Tym sposobem legioniści wygrali w Łodzi 1:0.

Polecamy

Komentarze (371)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.