Widziane znad Bałtyku
02.12.2007 23:29
Po piątkowym meczu Legii w Krakowie oczekiwano wiele. Zwycięstwo dawało szansę na awans na 2 miejsce w tabeli. Aby tak się stało, potknąć się musiała Korona. Kielczanie stanęli na wysokości zadania. Do pełni szczęścia zabrakło za to oczekiwanego przebudzenia <b>Piotra Gizy</b>. On sam gorąco chciał udowodnić swoją wyższość nad trenerem Cracovii <b>Stefanem Majewskim</b>. Wyszło średnio. Bramki zdobył za to kolejny z niespełnionych <b>Takesure Chinyama</b>. Zebrał za to wiele pochwał, pomimo ogólnie dość przeciętnej gry.
Czytając powszechne zachwyty dziennikarzy nad ciemnoskórym napastnikiem, wszystkie artykułu zatytułowane „odrodzenie”, „przyszły król strzelców”, tylko czekałem, aż pojawi się hasło „ reprezentacja”. Dlaczego by nie? W naszej kadrze ta formacja bardzo ostatnio szwankuje. A nie tak dawno inny piłkarz rodem z Afryki wprowadził nas do Mistrzostw Świata. I moglibyśmy mieć jednego legionistę więcej w narodowych barwach. Tym bardziej, że Aleksandar Vuković średnio się do tego pali. Ostatnio stwierdził, że lepiej będzie, jak dla Polski grać będą rodowici Polacy. Ale pazerny na sławę Chinyama na pewno nie miałby takich skrupułów. A wymogi formalne? Prezydent z chęcią nada mu obywatelstwo, nawet przed upływem wymaganych 5 lat pobytu w naszym kraju. W końcu sam jest podobno zapalonym fanem piłki nożnej. Nawet będzie członkiem specjalnego komitetu rozsławiającego organizację Euro 2012 nad Wisłą.
Głosów popierających takie rozwiązanie się nie doczekałem. Na szczęście. Choć może tylko, dlatego, że napastnik Legii zdążył już zagrać w reprezentacji Zimbabwe? Kto wie, co by było, gdyby tego występu nie zaliczył. Na fali polskiego dziennikarskiego entuzjazmu wszystko jest możliwe. Bo czy bardziej prawdopodobna niż powyższa jest wizja Chinyamy w koronie króla strzelców Orange Ekstraklasy ? Czy ktokolwiek powiedziałby coś takiego na przykład w połowie października? A przecież minęło zaledwie półtora miesiąca. Chyba rację miał Jerzy Dudek, twierdząc, że w świecie futbolu zmiany zachodzą bardzo szybko.
Szkoda tylko, że na boiskach Austrii i Szwajcarii będzie niewielu piłkarzy reprezentujących Legię. Na chwilę obecną najbliżej wyjazdu są Tomasz Kiełbowicz i Jakub Wawrzyniak. Choć kto wie, może podczas zbliżającego się zgrupowania kadry Ekstraklasy trenerów przekona do siebie na przykład Maciej Gostomski? I znów (jak na turniej do Niemiec) 3 bramkarz pojedzie, cytując byłego szkoleniowca, po naukę? Niemożliwe? Przecież czasem tak niewiele trzeba. Niektórym wystarcza 1 mecz i 2 zdobyte bramki. A „4 władza”, oczywiście ta z niższej półki, dokończy sprawę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.