Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wieczór wspomnień na Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.10.2007 21:09

(akt. 21.12.2018 23:08)

Dziś w budynku klubowym przy ul. Łazienkowskiej 3 miał miejsce legijny wieczór wspomnień z okazji 60. rocznicy urodzin <b>Kazimierza Deyny</b>. Na spotkaniu pojawiło się wielu kolegów popularnego "Kaki" oraz miłośników jego talentu. Deynę wspominali m.in. <b>Władysław Stachurski, Andrzej Stejlau, Stefan Białas, Krzysztof Adamczyk, Andrzej Zientara</b> czy <b>Eugeniusz Warmiński</b>.
Wieczór wspomnień rozpoczął prezes KP Legia Leszek Miklas, który przed budynkiem klubowym przypomniał zgromadzonym sukcesy sportowe Kazimierza Deyny a następnie zapalił znicz pod pamiątkową tablicą "Kaki". Następnie odbyła się projekcja skrótów meczu Legia - ManCity - ostatniego spotkania "Kazika" w barwach Legii. Później przyszedł czas na wspomnienia. - Przychodził do Legii jako napastnik, stał się najgenialniejszym rozgrywającym w historii klubu i polskiej piłki. Był piłkarzem genialnym, nieszablonowym. Najwięcej w swojej karierze zawdzięczał trenerowi Vejvodzie. Pamiętam jak spóźnił się na mecz z Zagłębiem Sosnowiec, przyjechał taksówką, wszyscy już byli w autokarze. Trener przywitał się z Kaziem i powiedział, że niestety przyjechał za późno. Zamknął drzwi autokaru i drużyna odjechała bez Deyny. Wygrała 2:0. Przy tym jakim był wielkim piłkarzem, był zwykłym człowiekiem. Sprawiał kłopoty wychowawcze, jak większość młodych ludzi ulegał pokusom Warszawy - wspominał Andrzej Zientara. - Deyna w swojej książce napisał, że najładniejszą bramkę w życiu strzelił w meczu z Milanem. Mogę się pochwalić, że miałem przyjemność asystować przy tej bramce. Pobiegłem lewym skrzydłem, wycofałem piłkę na 20 metr, a tam Deyna uderzył z pierwszej piłki tak precyzyjnie, że bramkarz Milanu nie miał żadnych szans - wspominał Stefan Białas. - To był geniusz, z którym miałem przyjemność pracować. Jego umiejętności techniczne, czucie piłki, umiejętność kierowania grą pozwoliłaby mu także dziś zrobić karierę nie tylko w Polsce ale i Europie. Zmieniły się metody treningu, intensywność, opieka medyczna i wiele innych czynników. Ale technika wciąż czyniłaby go jednym z najlepszych na świecie - dodał Andrzej Strejlau.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.