William Remy w oczach Marxa i Courbisa
09.01.2018 10:05
- Miał dobrze poukładane w głowie. Przykładał się do treningów. Nie znosił porażek. Płakał po przegranych meczach. Na testy przyjechał z mamą, która, jak mi się wydaje, sama go wychowywała. Nie miałem z nią potem większej styczności, poza tym, że przychodziła na zebrania. Rodziców innych dzieci poznałem lepiej, bo wzywałem ich, gdy chłopcy sprawiali kłopoty. Jej nie musiałem. Nauczyciele też na niego nie skarżyli. Jednak nie ma co liczyć, że nawet za jakiś czas będzie li- derem drużyny. Był nieśmiały. Nie rządził w szatni.
– Zawsze zajmował pierwsze miejsce w testach sprawdzających skoczność, szybkość czy wytrzymałość. Był wysoki, silny i zwrotny. Niestety miał kłopoty z koncentracją. Zdarzało mu się spać na stojąco. Uniwersalnością wyróżniał się od dziecka. Sam nie wiedział, na jakiej pozycji chce grać. Zaczął jako ofensywny pomocnik, a skończył na środku obrony. Ma bardzo dobre uderzenie, chciał zdobywać bramki. Z czasem przyzwyczaił się do miejsca w defensywie - dodał Joachim Marx.
- Legia zrobiła dobry interes, biorąc go. Nie zdziwi mnie, jeśli będzie jej czołowym zawodnikiem. To bardzo ciekawy i wszechstronny piłkarz. Może grać na różnych pozycjach, na środku obrony, ale też w pomocy. Nie wiem, co się stało, że przestał grać. W Legii nie powinni mieć z nim problemów dyscyplinarnych. To poważny zawodnik. Nie będzie robił kłopotów w szatni – mówi trener Rolland Courbis, który prowadził Remy'ego w Montpellier jesienią 2015 r.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.