Wiosną czasu już nie będzie
12.11.2007 08:49
- Gramy na własnym stadionie i jesteśmy lepszą drużyną. Nie wypada nam tracić punktów w meczu z Jagiellonią - mówi <b>Aleksandar Vuković</b>. Tymczasem piłkarze z Łazienkowskiej tylko zremisowali z beniaminkiem ekstraklasy. - Ten wynik to nasza porażka. A jeszcze Wisła uciekła nam na kolejne dwa punkty - załamuje ręce kapitan Legii.
To miał być udany wieczór przy Łazienkowskiej.
- Potrzebowaliśmy takiego spotkania, jak to z Ruchem Chorzów (2:0). Przełamaliśmy złą passę i w drużynie znowu zrobiła się dobra atmosfera - wspomina "Vuko". Meczu z Jagą nie będzie jednak mile wspominać. - Nie tego się spodziewałem. Jagiellonia kiepsko rozpoczęła sezon, ale ostatnio się rozkręciła - przyznaje pomocnik Legii.
Piłkarze Jana Urbana po porażce z Odrą Wodzisław (0:1) zaliczyli kolejną wpadkę na własnym terenie. - Jedyne pocieszenie jest takie, że tym razem nie graliśmy źle. Stworzyliśmy ponad dziesięć sytuacji w pierwszej połowie. Zawiodła tylko skuteczność - denerwuje się Vuković. I podkreśla, że białostoczanie w całym meczu stworzyli tylko jedną bramkową okazję.
- Musimy chyba jeszcze więcej czasu poświęcać na treningi strzeleckie - zastanawia się legionista. W końcówce spotkania ataki warszawian przypominały bicie głową w mur. - Widać było, że Jagiellonii zależało na jednym punkcie. Goście starali się za wszelką cenę opóźniać grę - zaznacza Serb.
Po remisie z Jagą prowadząca w tabeli Wisła Kraków ma aż 10 punktów przewagi nad stołecznym zespołem! Czy przy Łazienkowskiej jeszcze wierzą w mistrzostwo? - Zobaczymy, w jakich składach będą grać na wiosnę czołowe drużyny w lidze. Zbyt wiele czasu na odrabianie strat jednak nie będzie - martwi się kapitan Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.