Wiosna Jana Urbana
15.05.2008 00:00
- Przed finałem ten sezon był dla nas udany. Teraz jest bardzo, bardzo udany - mówi <b>Jan Urban</b>. Legia zdobyła Puchar Polski, a ma jeszcze szansę na Puchar Ekstraklasy. Trener Urban akurat wczoraj miał urodziny. Czterdzieste szóste, co jak na trenera nie jest wiekiem młodzieńczym (trener Wisły <b>Maciej Skorża</b> ma o 10 lat mniej), ale biorąc pod uwagę, że jego praca w Legii jest pierwszą poważną z seniorami, to zwłaszcza jak na debiutanta wyniki ma doskonałe.
Ubiegły sezon Legia kończyła na trzeciej pozycji w tabeli, odpadła w pierwszej rundzie Pucharu Polski (z trzecioligową Stalą Sanok) i doszła tylko do ćwierćfinału Pucharu Ekstraklasy. Teraz została wicemistrzem kraju, zdobyła Puchar Polski i jest w finale PE. Nawet gdyby go nie zdobyła, to bilans ma znacznie lepszy niż przed rokiem. Do tego - niezależnie, że w pewnej części z przypadku - do zespołu została wprowadzona cała fala utalentowanej młodzieży. Nawet porównując tegoroczne osiągnięcia z sezonem 2005/06, który zakończył się dla Legii mistrzostwem, nie wyglądają one źle dla Urbana. Wtedy mistrz Polski zdobył 66 punktów, teraz 63 (tyle że wtedy Wisła miała 64, a teraz 77 punktów, więc inne były wymagania). A bilans bramkowy obecna Legia ma nawet lepszy niż wtedy: 48-17 wobec 47-17 dwa lata temu. Karierę w Pucharze Polski legioniści zakończyli wówczas na ćwierćfinale.
Sytuacji Urban nie miał w dodatku łatwej, bo właściciele klubu nie dali pieniędzy na transfery. Kilku zawodników zaś z zespołu ubyło. Jedni wyjechali za granicę, inni przegrali ze zdrowiem. Rundę wiosenną legioniści zaczęli słabo, widać było, że brakuje im formy. Urban nie robił uników, tylko przyznał się do popełnionych błędów. Zyskał tym szacunek zawodników przyzwyczajonych do tego, że szkoleniowcy publicznie szukają winy u nich, a nigdy u siebie. Urban zyskał tez powszechną sympatię, bo nie stawia przed sobą muru. Nie wywyższa się, choć ze względu na chlubną karierę zawodniczą mógłby i nie byłoby większego problemu. - To fajny chłop. Chciałoby się pójść z nim na piwo, i to niekoniecznie jedno - mówią o nim. Oczywiście samo to w tym zawodzie by nie wystarczyło. Ale skoro sympatyczny facet ma także wyniki, to już naprawdę super.
Urban swego czasu mógł być trenerem Wisły, ale z pewnych względów nim jednak nie został. I to chyba dobrze dla niego. Tam po kilku niepowodzeniach pewnie już by nie pracował i musiałby wracać do Hiszpanii. W ITI są bardziej cierpliwi. I nawet kiedy mu nie szło, związano go z Legią kolejnym, już trzyletnim kontraktem.
W przekroju całego sezonu Wisła okazała się nieosiągalna. Ale do pojedynczych spotkań Urban potrafił tak przygotować legionistów, że mają korzystny bilans z krakowianami. Jesienią w lidze jeszcze lepsza była Wisła 1:0. Jednak już wiosną było 1:1 i 1:0 dla Legii w Pucharze Ekstraklasy, 2:1 w lidze i teraz wygrany finał Pucharu Polski na karne. Wisła przegrała tylko dwa mecze w sezonie (w finale PP był remis, choć ze wskazaniem na Legię). I oba z legionistami.
Czego teraz trzeba Urbanowi, by wejść z Legią na wyższy poziom? - Transferów. Nie wyobrażam sobie, by taki klub jakim jest Legia znowu nikogo nie kupił. Z tego, co wiem, będą pieniądze na transfery - mówi Urban.
Tylko wcale nie jest to pewne. Dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak po wtorkowym finale rzucił z uśmiechem: - Po co mamy kupować, skoro nasza młodzież tak sobie radzi? Miejmy nadzieję, że tylko żartował.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.