Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wisła Kraków – najbliższy rywal Legii

Robert Balewski

Źródło: Legia.Net

26.04.2008 20:00

(akt. 20.12.2018 16:10)

Na Łazienkowską przyjeżdża świeżo upieczony mistrz Polski – Wisła Kraków. Pomimo przeciętnej jak na mistrza formy oraz zmęczenia sezonem, o którym wiślacy ostatnio opowiadali w prasie, to właśnie piłkarze z Krakowa są faworytami tego pojedynku. Trudno też oczekiwać by zlekceważyli oni Legię po sensacyjnej porażce z jej rezerwami w Pucharze Ekstraklasy i choć to spotkanie nie ma już dla nich żadnej stawki oprócz prestiżu, z pewnością będą starali się grać na 100% swoich możliwości
Nowy mistrz Polski przyjedzie osłabiony brakiem odsuniętego za kartki Clebera oraz kontuzjowanych Radosława Sobolewskiego i Arkadiusza Głowackiego Od składu odsunięto też Radosława Matusiaka, niezadowolonego z roli rezerwowego, powrócił natomiast do kadry Jean Paulista. Choć osłabienia, zwłaszcza w obronie, są bardzo duże, biorąc pod uwagę szeroką kadrę drużyny z Krakowa, ma kto zastąpić podstawowych graczy. Trener Maciej Skorża ustawia zespół w systemie 4-4-2 zazwyczaj z dwójką defensywnych pomocników, choć w tym spotkaniu może ustawienie w środku pomocy z konieczności nieco zmodyfikować. Ciężar ofensywy spoczywa na skrzydłach – bocznych pomocnikach i bocznych obrońcach, dużo rzadziej w pole karne wchodzą środkowi pomocnicy, choć rzecz jasna biorą aktywny udział w rozgrywaniu piłki przed polem karnym. Wisła potrafi rozgrywać atak pozycyjny jak nikt w Polsce, jednak ostatnio bardzo chętnie zdobywa również teren długa piłką z pominięciem drugiej linii. Linia defensywna nie jest zbyt wysunięta i ustawiona jest około trzydziestu metrów od bramki, a zapędzających się do przodu bocznych obrońców asekuruje któryś z pary defensywnych pomocników. W defensywie obrona i druga linia grają blisko siebie, stosując aktywny pressing już od połowy boiska i pozostawiając z przodu zazwyczaj jednego napastnika nie biorącego udziału w grze obronnej. Wszystko wskazuje na to, że wskutek problemów kadrowych w Warszawie Wisła zagra z jednym defensywnym i jednym ofensywnym pomocnikiem w środku pola. Bramkarz Wisły to jeden ze słabszych punktów drużyny. Mariusz Pawełek ma dobry refleks i doskonale radzi sobie na linii i w sytuacjach jeden na jeden, jednak zdecydowanie słabiej spisuje się na przedpolu i w powietrzu, a przede wszystkim zdarzają mu się błędy w ocenie sytuacji, ustawieniu oraz braki koncentracji. Komunikacja z obrońcami również nie należy do jego mocnych stron. Biorąc pod uwagę siłę formacji obronnej Wisły, zazwyczaj nie ma on wiele pracy, jednak z całą pewnością do czołówki golkiperów Ekstraklasy Pawełek nie należy. Po wypadnięciu ze składu Głowackiego i Clebera parę stoperów stworzą zapewne Adam Kokoszka i Dariusz Dudka. Pierwszy z nich wyróżnia się niezłą techniką, przyzwoitą motoryką i dobrą grą w powietrzu, wadą jest natomiast brak ogrania powodujący błędy w ustawieniu. Dla Dudki, częściej ostatnio występującego w pomocy, pozycja środkowego obrońcy wydaje się być optymalną – do gry w drugiej linii brakuje mu szybkości, zwrotności i techniki, w obronie natomiast może wykorzystać przede wszystkim swoje duże pomimo w miarę młodego wieku doświadczenie oraz umiejętność ustawiania się i przerywania akcji. Nie ulega jednak wątpliwości, że jakość gry i zrozumienie tak zestawionej pary stoperów jest wielką niewiadomą. Na bokach obrony nie będzie natomiast żadnych niespodzianek. po prawej stronie niezmiennie gra agresywny i waleczny Marcin Baszczyński, znacznie wolniejszy i mniej dynamiczny niż dawniej, ale wciąż stanowiący silny punkt drużyny. Coraz słabszą motorykę skutecznie nadrabia ustawieniem i doświadczeniem, wciąż też, pomimo co najwyżej przeciętnej techniki chętnie uczestniczy w akcjach ofensywnych i potrafi skutecznie włączyć się do rozegrania ataku pozycyjnego. Jeszcze bardziej ofensywnie nastawiony jest grający na lewej obronie Piotr Brożek, gracz o przyzwoitej technice i motoryce, włączający się praktycznie do każdej akcji ofensywnej, ale dla odmiany dużo słabiej spisujący się w obronie. Po tych roszadach na ławce pozostają trenerowi Skorży tylko reprezentant Kostaryki Junior Diaz oraz gracz młodzieżowej drużyny, Mateusz Kowalski. Tego pierwszego być może zobaczymy wchodzącego z ławki. Środek pomocy tym razem stworzą zapewne Mauro Cantoro i Tomas Jirsak. Pierwszy z nich od lat należy do najlepszych defensywnych pomocników w polskiej lidze. Jest dobrze wyszkolony technicznie, waleczny, dużo biega i znakomicie czyta grę. Doskonale ustawienie w odbiorze połączone z agresją oraz umiejętnym zastawianiem piłki czyni z niego zaporę trudną do przejścia, a odebrać mu piłkę bez faulu nie sposób. W ofensywie włącza się do rozgrywania piłki w ataku pozycyjnym, jednak na tym często kończy się jego rola – nie dysponuje ani strzałem z dystansu ani podaniem mogącym otworzyć napastnikowi drogę do bramki. Znacznie lepiej pod tym względem prezentuje się Jirsak, jednak niewielka ilość minut spędzonych przez tego piłkarza na boisku wiosną z pewnością utrudniała mu zaprezentowanie pełni możliwości. Widać jednak wyraźnie, że Czech znacznie lepiej czuje się w grze do przodu niż w destrukcji i potrafi podać precyzyjnie piłkę na wolne pole, a także uderzyć z dystansu. Prawa pomoc to domena Wojciecha Łobodzińskiego, jednego z większych rozczarowań tej rundy. Były piłkarz Zagłębia Lubin nie zdołał wypełnić luki po Kamilu Kosowskim. Dysponując niezłą motoryką i dobrą techniką stanowczo za rzadko stwarza zagrożenie pod bramką rywali, a wiele z jego akcji ofensywnych kończy się stratą. Potrafi on zarówno precyzyjnie dośrodkować, jak i uderzyć na bramkę, czyni to jednak ostatnio mniej więcej raz na pół godziny i wydaje się, że nie znajduje do końca wspólnego języka z resztą drużyny. Stąd zapewne wynika przywrócenie do składu Jeana Paulisty, który w przypadku kolejnego słabego meczu Łobodzińskiego, może być dla niego użytecznym zmiennikiem. Na lewej pomocy króluje Marek Zieńczuk, mający bez wątpienia życiowy sezon, aczkolwiek również on prezentuje się nieco słabiej niż jesienią. Zieńczuk imponuje przede wszystkim inteligencją boiskową – nie mając ani wybitnej techniki, ani specjalnej szybkości potrafi znakomicie rozegrać piłkę, przytrzymać ją i odpowiednio wyregulować tempo akcji. Ma znakomite dośrodkowanie i podanie z lewej nogi, mocny i precyzyjny strzał, bardzo dużo widzi i umie podaniem wyprowadzić napastnika do sytuacji bramkowej. Doskonale odnajduje się też w polu karnym – praktycznie przy każdym dośrodkowaniu z prawej strony idzie w ciemno zamykać akcję na długi słupek i w żadnym przypadku nie wolno mu zostawić wtedy choćby metra wolnego miejsca – uderzenie wolejem z pierwszej piłki nie stanowi dla niego problemu i w ten właśnie sposób zdobył znaczną część goli w tym sezonie. Również w pomocy Skorża ma problemy z rezerwowymi – poza wspomnianym Paulistą na ławce usiądzie młody iKrzysztof Mączyński. Atak to przede wszystkim niesamowity w tym sezonie Paweł Brożek wspomagany przez Rafała Boguskiego. Brożek, choć nie imponuje szybkością ani wybitną techniką uczynił ogromny postęp w tym sezonie. Poprawił przede wszystkim umiejętność gry w powietrzu, tyłem do bramki, a przede wszystkim wychodzenia na pozycję, wykorzystuje tez o wiele więcej sytuacji podbramkowych niż kiedyś. Równie duży postęp uczynił ruchliwy Boguski, „robiący grę” Brożkowi. Obaj napastnicy, znakomicie współpracując ze sobą, a także z Zieńczukiem stanowią ogromne zagrożenie przede wszystkim dzięki dużej ruchliwości, wzajemnemu zrozumieniu i umiejętności wyjścia na pozycję – potrafią wypracowywać sobie pozycje strzeleckie bez wsparcia pomocników i wymagają nieustannej czujności i ścisłego krycia. Z ławki z pewnością pojawi się na boisku nieprawdopodobnie szybki i groźny, ale będący wciąż w nie najlepszej formie po kontuzji Andrzej Niedzielan. Na ławce zapewne pozostanie natomiast przez Brazylijczyk Dudu, którego umiejętności okazały się jak na razie mocno przereklamowane. Stałe fragmenty gry nie stanowią zbyt silnej strony wiślaków. Nie ma w Wiśle piłkarza, który szczególnie dobrze uderza na bramkę z rzutów wolnych. Groźniejsze są dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych, zwłaszcza wykonywane przez Zieńczuka – zarówno Kokoszka jak i Dudka grają głową przynajmniej przyzwoicie, a i Paweł Brożek w ostatnim czasie bardzo poprawił tę umiejętność. Bardziej jednak od uderzeń głową należy obawiać się w tym przypadku zamieszania i sytuacyjnych uderzeń niskich, spadających lub odbitych zbyt krótko piłek nogą, niemal każdy wiślak ma na tyle dobrze ułożone uderzenie i odpowiednią przytomność umysłu, by móc wykorzystać taką sytuację i wepchnąć z kilku metrów piłkę do siatki. Pomimo dużych osłabień Wisła jest faworytem tego spotkania. Siłą ofensywną krakowski zespół przewyższa każdą drużynę w Polsce, jednak problemy kadrowe stawiają pod znakiem zapytania jakość dość dobrze z reguły prezentującej się defensywy Wisły. Warto też pamiętać, że Wisła nie jest w formie z jesieni i zwycięstwa wiosną z reguły wymęczała, zarazem jednak nie należy zapominać, że do tej pory Wisła w lidze nie przegrała. Na Łazienkowskiej należy spodziewać się więc wyrównanego meczu, który może zakończyć się niewielką wygraną jednej z drużyn, a bardzo prawdopodobny wydaje się podział punktów. Ostatnimi czasy w konfrontacjach Legii i Wisły ta z obu drużyn, która zdobywała mistrzostwo Polski, przegrywała na Łazienkowskiej. I nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by ta zasada sprawdziła się ponownie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.