Wisła Puławy - Legia: Wkracza trzeci front
08.08.2017 10:00
Poprzedni tydzień nie był dla mistrzów Polski kolorowy. Najpierw, mimo domowego zwycięstwa z Astaną, legioniści finalnie pożegnali się z marzeniami o Lidze Mistrzów. Z kolei w sobotę, musieli uznać wyższość Bruk-Betu w Niecieczy, która nadal pozostaje twierdzą nie do zdobycia dla warszawiaków. Gra „Wojskowych” na początku sezonu nie może napawać optymizmem. Piłkarzom Jacka Magiery brakuje „pary”, energii, przez co w ofensywie często widać nieporadność, niedokładność i powolność w budowaniu akcji. Plusik można postawić przy młodym Sebastianie Szymańskim. Wychowanek TOP-u 54 Biała Podlaska zanotował solidne wejście z ławki w meczu z Kazachami, o czym świadczyła asysta przy golu Jakuba Czerwińskiego. W starciu ze „Słonikami”, 18-latek był wyróżniającym się ogniwem, "zrobił" trochę wiatru z przodu, ale finalnie nie wpisał się na listę strzelców mimo dogodnej okazji w pierwszej połowie. Standardowo poniżej pewnego poziomu nie schodzi Arkadiusz Malarz, lecz do końcowego sukcesu potrzeba więcej nóg do pomocy.
- Lipiec i sierpień to najtrudniejsze momenty dla drużyn grających w europejskich pucharach. Kolejne miesiące są łatwiejsze, ale jednocześnie obecny czas jest najważniejszy - powiedział na gorąco po spotkaniu z niecieczanami szkoleniowiec stołecznego klubu. W słowach Magiery można znaleźć pewien przekaz, który powinien nieco uspokoić fanów Legii. Sięgając zresztą pamięcią nieco w przeszłość, możemy zauważyć, iż „Wojskowi” bardzo często męczyli się na starcie rozgrywek, aby później wrócić na właściwe tory i z przytupem kroczyć w kierunku kolejnych osiągnięć. Wszyscy czekają, aż nowe nabytki mistrzów Polski odpalą i wniosą świeżość oraz upragnioną jakość do zespołu.
Ubiegły sezon dla Wisły Puławy można w dużej mierze spisać na straty. Ekipa Adama Buczka spadła z I ligi zajmując odległe, szesnaste miejsce, które nie uchroniło przed degradacją do niższej klasy rozgrywkowej. Po dwóch kolejkach nowego sezonu, puławianie nie zdobyli jeszcze żadnego punktu. Na inaugurację ligi puławianie zaliczyli domową wpadkę z Siarką Tarnobrzeg, a tydzień później przegrali z Rozwojem Katowice. Klub z Lubelszczyzny, przed startem rozgrywek, postanowił przebudować kadrę, aby bić się o powrót na zaplecze Ekstraklasy. Tym samym kontraktami z Wisłą związali się między innymi Sebastian Murawski, Robert Hirsz, Sebastian Madejski czy Alen Ploj. Bilety na spotkanie Pucharu Polski z Legią rozeszły się jak świeże bułeczki, co absolutnie nie może dziwić. Wiele osób chce obejrzeć na żywo drużynę, która w poprzednim sezonie mierzyła się z Realem Madryt czy Borussią Dortmund i wyszła z grupy Champions League.
Sytuacja kadrowa, po potyczce z Bruk-Betem, nie uległa zmianie. Sztab szkoleniowy nadal nie może skorzystać z kontuzjowanego Jarosława Niezgody, który potrzebuje jeszcze czasu na dojście do pełni zdrowia po urazie kostki. Zabraknie również Miroslava Radovicia, który ciągle narzeka na kłopoty z kolanem Można się spodziewać, iż wyjściowa „jedenastka” w Puławach będzie dosyć eksperymentalna. Na pewno na boisku nie pojawią się Michał Pazdan, Adam Hlousek oraz Kasper Hamalainen, którzy mają się w tym czasie odpowiednio zregenerować. Szansę dostaną m.in. Maciej Dąbrowski czy Tomasz Jodłowiec, który wraca do gry po kontuzji. W "osiemnastce" znaleźli się m.in. Hildeberto czy Daniel Chima Chukwu.
Jak ubiegłe rozgrywki Pucharu Polski wspominają oba zespoły? Mizernie. Puławianie odpadli już w I rundzie przegrywając po dogrywce z Rakowem Częstochowa. Bramkę na wagę awansu dla gospodarzy w 115. minucie zdobył Tomasz Płonka. Z kolei legioniści w 1/16 finału zostali wyeliminowani przez Górnika Zabrze. Początek starcia należał jednak do „Wojskowych”, którzy wyszli na prowadzenie, a następnie podwyższyli wynik. Finalnie zabrzanie doprowadzili jednak do remisu, a potem dogrywki, której bohaterem okazał się Bartosz Kopacz.
Na sędziego wyznaczono Bartosza Frankowskiego z Torunia. Bukmacherzy z Fortuny, w roli zdecydowanego faworyta, widzą oczywiście mistrzów Polski. Kurs, na zwycięstwo przyjezdnych, wynosi zaledwie 1.40. Remis to mnożnik 4.00, zaś wygrana drugoligowca – 7.30. Redakcja Legia.Net serdecznie zaprasza do śledzenia pucharowego spotkania na łamach serwisu, gdzie przygotujemy dla Państwa relację tekstową "na żywo" oraz materiały po końcowym gwizdku arbitra.
Przypuszczalne składy:
Wisła: Madejski – Litwiniuk, Poznański, Sulkowski – Maksymiuk, Popiołek, Sedlewski, Szczotka, Darmochwał - Ploj - Smektała
Legia: Cierzniak – Broź, Czerwiński, Dąbrowski, Moneta – Mączyński, Jodłowiec - Guilherme, Pasquato, Nagy - Sadiku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.