Włochy - Polska 2:0
15.11.2020 22:52
Po zwycięstwie w meczu towarzyskim z Ukrainą Polaków czekało wyjazdowe spotkanie z Włochami. Poprzedni mecz obu drużyn zakończył się bezbramkowym remisem. W wyjściowym składzie biało-czerwonych znalazło się czterech byłych zawodników Legii - Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn), Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua), Sebastian Szymański (Dinamo Moskwa) oraz Robert Lewandowski (Bayern Monachium).
W pierwszych minutach częściej przy piłce utrzymywali się Włosi. Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego starali się rozrgywać piłkę na jeden kontakt, a w ofensywie często wykorzystywali obydwa skrzydła. Z kolei biało-czerwoni mieli duże problemy z przedostaniem się z piłką na połowę rywala. W 15. minucie zrobiło się gorąco pod naszą bramką. Lorenzo Insignie znakomicie zagrał w kierunku Federico Bernardeschiego, ale na nasze szczęście pierwszy do piłki dobiegł Szczęsny i chwycił ją w rękawice. Pięć minut później Włosi przeprowadzili dobrą akcję prawą stroną boiska, którą skutecznym strzałem zakończył Insigne. Szczęście ponownie uśmiechnęło się do nas, gdyż sędzia - po konsultacji z asystentem - nie uznał bramki. Nasi rywale nie poprzestawali w atakach.
W 27. minucie Grzegorz Krychowiak sfaulował we własnym polu karnym Belottiego, a arbiter wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Jorginho i pewnie pokonał Szczęsnego. "Azzuri" z dużą swobodą rozgrywali piłkę na naszej połowie. Polacy nie potrafili powstrzymać dobrze dysponowanych Włochów, a w ofensywie nie stworzyli żadnego zagrożenia. Dobitnym tego przykładem był brak choćby jednego strzału na bramkę Gianluigiego Donnarummy. Po pierwszych 45. minutach przegrywaliśmy 0:1. W grze biało-czerwonych brakowało pomysłu, agresji i dynamiki, którą było widać w drużynie rywali. Na pochwałę zasłużył Szczęsny oraz Kamil Glik. Bramkarz Juventusu kilkukrotnie uchronił Polaków od utraty bramki, a Glik robił co mógł, by zablokować uderzenia przeciwników.
Na początku drugiej połowy Polacy podeszli trochę wyżej do rywali. Widoczny był także większy ruch bez piłki w porównaniu do pierwszej części. Na piłkarzy Alberico Evaniego było to jednak zdecydowanie za mało. Włosi wciąż dyktowali tempo i w każdym elemencie gry udowadniali swoją przewagę. Obraz gry zmienił się nieco w ostatnich 25 minutach. Piłkarze Jerzego Brzęczka częściej byli przy piłce, lecz nie potrafili znaleźć sposobu na zdobycie bramki. Od 76. minuty graliśmy w osłabieniu. Wprowadzony w przerwie Jacek Góralski obejrzał dwie żółte kartki w ciągu 15 minut i musiał przedwcześnie opuścić boisko. Wydawało się, że gra była dla niego zwyczajnie za szybka. W 84. minucie "Azzuri" podwyższyli prowadzenie. Insignie zagrał piłkę na prawą stronę do Domenico Berardiego, który z dużą lekkością minął Arkadiusza Recę i pokonał Szczęsnego po uderzeniu w prawy róg bramki. Po bardzo słabym spotkaniu biało-czerwoni przegrali z Włochami 0:2.
Najbliższy mecz w środę, 18 listopada. Polacy zagrają u siebie z Holandią w ostatniej kolejce Ligi Narodów.
Włochy - Polska 2:0 (1:0)
Jorginho (27. min.), Berardi (84. min.)
Włochy: Donnarumma - Florenzi (89' Di Lorenzo), Acerbi, Bastoni, Emerson - Barella, Jorginho, Locatelli - Bernardeschi (64' Berardi), Belotti (79' Okaka), Insigne (89' El Shaarawy)
Polska: Szczęsny - Bereszyński, Glik, Bednarek, Reca - Szymański (46' Zieliński), Krychowiak, Moder (46' Góralski), Linetty (74' Milik), Jóźwiak (46' Grosicki) - Lewandowski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.