Domyślne zdjęcie Legia.Net

Włodar ma być królem

Redakcja

Źródło: Życie Warszawy

25.01.2007 10:53

(akt. 24.12.2018 03:32)

Część kibiców Legii go uwielbia za pogodę ducha i umiejętność strzelania goli w najważniejszych meczach. Inni go przeklinają, bo nie wykorzystał wielu sytuacji. <b>Piotr Włodarczyk</b> jest teraz szybki i silny - na wiosnę ma grać jak z nut. Kibice stołecznego klubu poruszeni nieskutecznością napastnika, który jesienią strzelił tylko jednego gola w lidze, co raz to wymyślają kolejne piosenki o nim. "Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz. Piotrek Włodarczyk i wciąż 0:0 jest" - śpiewają obecnie kibice.
Piotr Włodarczyk ma najwięcej pseudonimów ze wszystkich piłkarzy Legii. "Włodar", "Nędza", "Wąski", "Pułkownik", "Władeczek" - o nim najwięcej śpiewa się piosenek na Legii. Kibice stołecznego klubu poruszeni nieskutecznością napastnika, który jesienią strzelił tylko jednego gola w lidze, co raz to wymyślają kolejne piosenki o nim. "Zostawcie Włodarczyka. Nie oddawajcie go. Tam ciągle gra muzyka. A oni grać z nim chcą" - to hit z wyjazdu do Doniecka na eliminacyjny mecz Ligi Mistrzów z Szachtarem. "Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz. Piotrek Włodarczyk i wciąż 0:0 jest" - kibice Legii ćwiczą obecnie piosenki przed sezonem. W oryginale utwór brzmi nieco inaczej: "Piotrek Włodarczyk i już 1:0 jest". - Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Staram się koncentrować na każdym meczu tak samo. Ale nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak być powinno. Częściej udaje mi się zdobyć gola w ważnych spotkaniach niż w ligowych. Może radość, którą daję kibicom, strzelając gola, jest silniejsza od irytacji po zmarnowanych sytuacjach - wyjaśnia Włodarczyk. Szybki i wytrzymały Podczas zgrupowania w hotelu Mercure Mrongovia Resort & Spa Włodarczyk bardzo ostro trenuje. Wiosna może należeć do niego. - Biegam, ile mogę, na maksa. Nawet kombinuję, żeby nie kopać piłki. Ostro w jedną stronę, zwrot, i w drugą. A do progu tlenowego daleko - mówi ulubieniec warszawskiej publiczności. - To dobry i utalentowany zawodnik. Skoro strzelał gole, ma zmysł do tego. Mogę przyrównać go do Maćka Żurawskiego, Tomka Frankowskiego czy Marcina Kużby, którzy zdobywali wiele bramek, a z którymi miałem przyjemność pracować w krakowskiej Wiśle. Piotrek w testach medycznych wypadł bardzo dobrze. Jest szybki i wytrzymały. Te cechy pozwalają patrzeć w przyszłość z optymizmem - tłumaczy Ryszard Szul, odpowiedzialny za przygotowanie wytrzymałościowe piłkarzy Legii. Sprinter i snajper Szul w Legii pracuje krótko, ale jest już zauroczony Włodarczykiem. - Traktuję go jak sprintera, snajpera, który ma strzelać gole, który ma być szybki, dynamiczny i mieć moc. To ułatwi mu zdobywanie bramek. Kiedy zawodnik ma więcej siły, jest mniej zmęczony i zakwaszony, dzięki temu bardziej precyzyjny. To droga do zwiększenia jego skuteczności - mówi fizjolog Legii. Sam wygląd Włodarczyka, a szczególnie jego cienkie jak zapałki nogi, podają w wątpliwość oczekiwania trenera Szula i kibiców Legii. - Zostanie królem strzelców ekstraklasy - zapowiada Szul. - Spowoduję, żeby były u niego wyrzeźbione i widoczne łydki oraz uda. Spróbuję poprawić u Włodarczyka moc, skoczność i szybkość. Cechy motoryczne stanowią 30 procent wartości piłkarza. Jeśli strzeli 22 czy 25 goli, z pewnością będzie najlepszym strzelcem polskiej ekstraklasy. Wówczas moją zasługą byłoby wypracowanie siedmiu goli. Kolejne 30 procent to psychika zawodnika, umiejętność koncentracji. Następne 30 to umiejętności, zaś 10 to szczęście. Gdy popracujemy nad motoryką, zacznie strzelać bramki. Piotrek ma taki zmysł, że znajdzie się w polu karnym tam, gdzie spadnie piłka - twierdzi Ryszard Szul. Jedno miejsce dla mnie Trener Szul jest zachwycony Włodarczykiem. Nie wiadomo jednak, czy jego opinię podzieli w sezonie Dariusz Wdowczyk. Konkurencja w ataku zwiększa się. Jest młody, utalentowany Dawid Janczyk, przemianowany na napastnika Sebastian Szałachowski, do zespołu dołączył kupiony z Widzewa Łódż za 600 tysięcy euro Bartłomiej Grzelak, a w odwodzie są jeszcze Maciej Korzym i Junior. - Miejsca w ataku są dwa. Wierzę, że jedno będzie dla mnie - mówi "Nędza". Włodarczyk jest wesołym i komunikatywnym piłkarzem. Zna jednak swoje obowiązki. Na zgrupowaniu w Mrągowie dostał specjalny zegarek monitorujący jego pracę. Wyświetlone są na nim numer zawodnika i nazwisko. Mimo dużego wysiłku humor go nie opuszcza. Kawalarz czy wizjoner? - Po drugiej albo trzeciej kolejce wyjdę już na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Później powrót do reprezentacji, kolejne gole i mistrzostwo Polski - rozbawia wszystkich "Władeczek". - Taką mam naturę. Poczucie humoru jest ważne, ponieważ śmiech to zdrowie. Pomaga się zregenerować po ciężkich treningach. Oczywiście wiem, kiedy należy być poważnym - dodaje napastnik Legii. - W każdej drużynie są ludzie od żartów i od gry. Piotrek łączy te dwie cechy - kończy Ryszard Szul.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.