"Włodar": Nie ustępuję umiejętnościami
24.02.2004 17:30
W dzisiejszej Piłce Nożnej zamieszczono wywiad z nowym - starym legionistą, Piotrem Włodarczykiem. - Naprawdę tak powiedział? Jeszcze nie zdążył się dobrze przywitać, a już bryka? No to zobaczymy kto kogo nie przyćmi, ale zupełnie zgasi - odpowiada na pierwsze pytania "Włoda" odnośnie wypowiedzi Pawła Sobczaka, który powiedział, że przyćmi w derbach Warszawy Włodarczyka. - Sopel to fajny chłopak, ale musi znać miejsce w szyku. Będzie się przecież z Polonią bronił przed spadkiem, tymczasem ja z Legią powalczę o tytuł mistrzowski. Już na starcie więc jest 1:0 dla mnie, zatem Paweł zupełnie niepotrzebnie szuka zaczepki. Bo to dopiero początek. W sumie polegnie z Polonią przynajmniej trójką i będzie miał za swoje (...) Tak się teraz zastanawiam, że może Sopel - który i tak na boisku będzie miał w derby przechlapane - chciał mnie docenić? W końcu każdy chce się porównywać z najlepszymi.
"Włodar" mówi również o transferze Stanko Svitlicy. - Szkoda, że Serb wyjechał do Hanoweru, bo był bardzo wartościowym zawodnikiem. Szanuję umiejętności Stanka, ale wcale nie uważam, że przegrałbym rywalizację o miejsce w ataku. Sądzę, że byłyby mecze, których początek spędzałbym na ławce, ale równie często rezerwowymi byliby i Svitlica i Marek Saganowski. Naprawdę nie ustępuję obu umiejętnościami.
- Wróciłem do Legii po to, żeby strzelać bramki. Mam już 27 lat i ostatnią szansę na załapanie się do naprawdę wielkiej piłki. Zrobiłem duży postęp, dojrzałem. Potrafię nie tylko podjąć ryzyko i strzelić z zaskakującej pozycji, ale także samodzielnie wypracować sytuację (...) W Legii, w dobrym towarzystwie, postaram się szybko udowodnić, iż zasługuję na powołanie do kadry. W Widzewie trudno zdobywało się gole, bo brakowało otwierających podań (...) Wiem, że kibice Widzewa i Legii nie darzą się sympatią, ale (...) postaram się fanów przekonać, żeby nie traktowali mnie jak piątej kolumny. Liczę zresztą na ciepłe przyjęcie.
Włodarczyk mówi także o Sebastianie Janikowskim z Oakland Riders: - Tego kopacza oczywiście nigdy nie zapomnę, bo trochę mu w karierze pomogłem. Jest młodszy o rok, ale był ziomkiem z podwórka, więc po lekcjach w szkole sportowej ciągałem go na treningi do Zagłębia Wałbrzych. Techniki to nie miał za grosz. Za to pierdyknięcie - najlepsze w Polsce. Siłą strzału Janikowskiemu nigdy nie dorównałem. Wyjechał z kraju, gdy miał 17 lat i jeszcze długo utrzymywaliśmy kontakt. Ostatnio jednak się urwał, bo Sebastian dawno nie wpadał do rodzinnego Wałbrzycha.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.