News: Wojciech Kowalczyk: Niezgoda powinien grać w każdym meczu

Wojciech Kowalczyk: Dla Legii ważniejszy mecz jest we wtorek

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

16.07.2016 11:48

(akt. 04.01.2019 13:37)

- Białostoczanie zagrają w Warszawie przeciwko innej drużynie niż ta, która wystąpiła w Mostarze. Założę się, że Legia do ligowego meczu z Jagą podejdzie z myślą, że nie jest to najważniejsze spotkanie sezonu, bo jeśli straci punkty, będzie je mogła sobie odrobić. Legia „swoje” spotkanie ma we wtorek, czyli rewanż z Mostarem. Jeśli tam dasz plamę, już jej nie wywabisz. Nie chce mi się wierzyć, że piłkarze Legii, którzy wrócili z EURO, jak powiedzmy Tomasz Jodłowiec, mający w nogach pierwszy mecz z Mostarem, będzie musiał grać przeciwko Jagiellonii. Jemu oraz Nikoliciowi i Dudzie na Jagiellonię zabraknie paliwa, bo przecież mieli przerwę po EURO, w trakcie której wypili sobie po piwku i nie przespali kilku nocy. Dziś w ich przypadku granie co trzy dni nie wchodzi w rachubę - mówi dla "Przeglądu Sportowego" były napastnik Legii, Wojciech Kowalczyk.

O Ondreju Dudzie:


- Nie widać, żeby jakieś poważne kluby zabijały się o niego. Jasne, strzelił gola w EURO. Ale kto ma się podniecać jednym trafi eniem Dudy – rezerwowym nie najmocniejszej reprezentacji Słowacji? Duda gdzieś tam może sobie odejść, lecz na miejscu kibica Legii martwiłbym się, że do Legii nikt nie przychodzi. Na razie przybył jeden Francuz i koniec. Dzisiaj kadrowo Legię stać na pierwsze dwie rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Trzeci etap widzę słabo. Nie tym składem.


O grze w pucharach:


- Właściwie na miejscu każdej z drużyn ekstraklasy unikałbym pokusy awansu do eliminacji Ligi Europy. Z tymi pucharami lepiej dać sobie spokój. Lepiej się z nich wypisać, niż narobić takiego obciachu jak Cracovia i Piast. Za wcześnie zaczynamy, jeszcze wcześniej odpadamy i to z jakimi przeciwnikami. To może szalona teoria, lecz podejrzewam, że w tym sezonie łatwo będzie zająć miejsce dające awans do pucharów. Dla większości jest to bardziej koszmar niż fajna przygoda. Bajki w mediach, jak to oni powalczą w Europie, już chyba wszystkim się znudziły. Dla klubów to same wydatki, podróże i tak dalej. Czy mieliśmy sytuację, że drużyna, która awansowała do pucharów, solidnie się wzmocniła, by cokolwiek ugrać, by mieć satysfakcję? Nie. Nawet Legii liczono pieniądze, jakie to ona zarobiła na fazie grupowej Ligi Europy. A ona zarobiła może na to, by wypłacić kontrakty swoim piłkarzom i ich menedżerom. Jeśli  warszawianie wzbogaciliby się na pucharach, dzisiaj za te pieniądze robiliby transfery.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.