News: Wojciech Kowalczyk: Cień nadziei na awans jest

Wojciech Kowalczyk: W Gdańsku fajerwerki i grad bramek

Marcin Szymczyk

Źródło: bettingexpert.com/pl/

10.04.2015 13:52

(akt. 04.01.2019 12:18)

- Hit kolejki naszej ekstraklasy bez wątpienia odbędzie się w Gdańsku. I Lechia i Legia potrafią grać w piłkę. Poza tym, mimo że minęło już trochę czasu, to wszyscy pamiętają, że właśnie na PGE Arenie Legia straciła mistrzostwo Polski, kiedy zespół ten prowadził Maciej Skorża. Lechia po zimowych wzmocnieniach wygląda coraz lepiej i sądzę, że czas działa na nich korzystnie. Jak pozwolą Jurkowi Brzęczkowi spokojnie pracować przez kolejne kilkanaście miesięcy, to się pewnie coś dobrego z tego urodzi - komentuje były piłkarz Legii, Wojciech Kowalczyk.

- Na plus dla gospodarzy będzie fakt, że Legia w starciach wyjazdowych to nie jest ta sama drużyna. Część zawodników będzie też miała w nogach rewanżowy mecz w półfinale Pucharu Polski z Podbeskidziem. Fakt, że drużyna awansowała do wielkiego finału też może jakieś podświadome rozluźnienie spowodować. Jedną małą rzecz w końcu w tym sezonie już osiągnęli.


- Przewiduję, że będzie co oglądać, bo Lechia mimo ostatniej porażki z Cracovią jednak potrafi bronić. Asy z ofensywy warszawiaków będą miały kłopoty przy ściągniętych niedawno do Gdańska kadrowiczach Wawrzyniaku czy Wojtkowiaku. Trener Brzęczek dobrze to ułoży taktycznie i myślę, że prochu nie będzie próbował wymyśleć. Po prostu ustawi się na dobrą obronę i kontry. To jest w sumie najłatwiejsza i najprzyjemniejsza rzecz do wykonania. Mając w składzie szybkiego Makuszewskiego, można przewidywać, że Lechia będzie w stanie zrobić mistrzom Polski jakąś krzywdę. Pytanie czym odpowiedzą faworyci. Przewaga trzech punktów nad Lechem to przy tym obecnym regulaminie jest prawie nic. Legia musi ją utrzymywać, każda strata punktów oddali ją teraz od obrony mistrzowskiego tytułu. Zostały tylko cztery kolejki rundy zasadniczej, nie ma miejsca i czasu na potknięcia. A to jak wiadomo powoduje nerwowość. Liczę w tym meczu na fajerwerki i grad bramek. Nie mówię tego z przekąsem, tak czuję.


- Wracając do Jurka Brzęczka, to kiedy jeszcze razem graliśmy w drużynie olimpijskiej czy pierwszej reprezentacji, nie było nikogo innego spośród nas, o którym mógłbym wtedy powiedzieć, że będzie w przyszłości trenerem. Tylko on, jedyny grzeczny wśród piłkarskich wariatów, poukładany, spokojny, kapitan drużyny, prawa ręka trenera Wójcika. No bo, kto inny miałby trenować z naszej grupy: ja? Juskowiak? No Piotrek Świerczewski dostał jakieś szanse. Gdzieś tam również kiedyś Marek Bajor. Dlatego dziwiłem się, że Jurek musiał czekać aż tak długo na swoją okazję w ekstraklasie. Z drugiej strony pewnie zwyczajnie zabrakło mu promocji, a jak wiadomo u nas bez promocji to można, ale bardzo niewiele. Sądzę, że właśnie na takim ewentualnym wygranym meczu z Legią Jurek może się solidnie podpromować sam.


- Nie będzie to jednak wcale łatwe. Jeśli Legia zagra w swoim stylu i szybko strzeli gola, pewnie skończy się na 3:1 dla gości. Jeśli Lechia będzie twarda, to stawiam na 2:2.

Wiecej tekstów i typów "Kowala" można przeczytać na jego blogu znajdującym się na stronie BettingExpert

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.